Dwadzieścia

10.8K 633 119
                                    

Ostatni tydzień w szkole był bardzo stresujący. Dużo sprawdzianów i kartkówek, ciągle jakieś zaliczenia i w którymś momencie po prostu się pogubiłam.

To sprawiło, że zupełnie zapomniałam o tym co kolejny weekend miał za sobą przynieść.

Zapomniałam o tym, że w sobotę mam poznać osobę, która odnalazła moje drugie dno i nawet o tym nie wiedziała.

Kiedy Cal napisał, że chce się spotkać obudziła się we mnie nadzieję, której trzymałam się do tej pory. Chciałam, żeby okazało się iż się myliłam. Chciałam, żeby był tym kim myślałam, że był. Chciałam, żeby mnie nie okłamywał.

I oprócz wielkich nerwów, które towarzyszyły mi przez te dni to cieszyłam się, że go w końcu zobaczę. Jeśli chciał się spotkać to znaczy, że mu zależało. A jeśli by mnie okłamywał to nie chciałby się spotkać. Było odwrotnie. Wszystko będzie dobrze, Rine. Wdech i wydech.

*

Piątkowy wieczór przespałam. Nie miałam ochoty myśleć i przejmować się jutrzejszym dniem. Byłam wykończona nauką po całym tygodniu i przyszedłszy do domu koło siódmej wieczorem, przebrałam się jedynie w dresy i poszłam spać.

Wstałam o piątej rano. I od piątej rano siedziałam na balkonie.

Na pewno wszystko będzie dobrze. Cal nie jest tak perfidnym człowiekiem, że mógłby mnie okłamywać przez ten cały czas. A jeśli zrobiłby to... Sama nie wiem, czy byłabym mu wstanie uwierzyć. Ten człowiek wiedział o mnie prawie wszystko. O której wstaje w weekend, to że śpię by uniknąć stresu, wie nawet, która para butów jest moją ulubioną. Wiedział wszystko.

Siedziałam na świeżym powietrze do ósmej rano. Potem wstałam i zeszłam na dół.

Tata krzątał się po mieszkaniu i dopakowywał ostatnie rzeczy do walizki. Jechał akurat w dwutygodniową delegację do Adelaide.

Rzuciłam mu ciche „cześć" i poszłam nastawić wodę na kawę.

Nie miałam nawet ochoty na śniadanie. Byłam naprawdę zestresowana.

Umówiliśmy się na dwunastą nad jakąś zatoką pod Sydney. Poprosiłam Paige, żeby mnie zawiozła, bo obawiałam się, że sama zeschizuje i nie pojadę.

Wypiwszy kawę poszłam na górę wziąć prysznic. Potem ubrałam się w czarne jeansy i krótką bluzkę w paski.

Wysuszyłam włosy, pomalowałam się i nim się obejrzałam była jedenasta.

Postanowiłam do niego napisać.

Ja: Denerwujesz się?

Cal: Bardziej niż ty

Ja: Wstałam o piątej rano

Cal: Poszedłem spać o piątej rano

Ja: Jeśli jesteś zmęczony możemy to przełożyć

Cal: Albo dzisiaj albo nigdy

*

- Jesteś tego pewna? – zapytała chyba po raz setny Paige, podczas pierwszych pięciu minutach w samochodzie.

- Gdybym nie była, to nie siedziałabym w tym samochodzie – mruknęłam i popatrzyłam w dal przez szybę od strony pasażera.

- Nie jestem do tego przekonana – pokręciła głową. – Boję się, że się zawiedziesz.

- Słuchaj, Paige – odwróciłam się do niej bokiem. – Wierzę mu, że mnie nie okłamał i nawet jeśli to nie skończy się dobrze to... Będzie dla mnie nauczka.

We Met On IG |C.H|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz