#2

9.3K 524 9
                                    

Pod koniec lekcji nauczycielka oznajmiła nam że jutro będziemy mieć test z fizyki. Fizyka to nie mój mocny punkt. Woho. Będę musiała wkuwać cały wieczór. Dzwonek zadzwonił a wszyscy wyszli z klasy. Gdy odłożyłam książki do szafki zauważyłam Lucasa stojącego z jakąś koleżanką. Zamknęłam szafkę i do niego podbiegłam.
- Hejooo!
Przywitałam się, Lucas się odwrócił i uśmiechnął.
- Oh, Stacy, to moja dziewczyna Amanda, Amanda to nowa dziewczyna w klasie, Stacy.
Zapoznał nas. Podałyśmy sobie ręce, po czym zwróciłam się ponownie do Lucasa.
- Mam prośbę, pouczył byś się ze mną fizyki na jutrzejszy test?
- Jasne, to jak, widzimy sie po szkole?
- Super.
Powiedziałam po czym go pożegnałam buziakiem i poszłam na następną lekcje, angielski.

Siedziałam i rozwiązywałam zadania gdy nagle poczułam wibracje mojego telefonu.
Beniuuu
- Wyjdź z klasy
- Po co?
- Chodź.
Wykorzystałam moment gdy nauczycielka była odwrócona i Spakowałam książki po czym jak ninja wymknęłam się z klasy. Ben stał przy mojej szafce.
- Coś się stało?
- Nie no coś ty, skończyłem lekcje i mi się nudziło.
- I dla tego zmusiłeś mnie do wagarowania?
- Tak.
- Sprowadzasz mnie na złą drogę.
Zmarszczyłam brwi i skrzyżowałam ręce, na co Ben się zaśmiał i mnie objął po czym wyszliśmy ze szkoły.
- To co masz zamiar robić?
- Jeszcze nie wiem, ale coś wymyślę. Idziemy do mnie?
- Wiesz co nie za bardzo. Umówiłam się z Lucasem, miał się ze mną pouczyć fuzyki.
- Foch forever.
Oznajmił mi Ben robiąc zawiedzioną mine opuszczając głowę.
- Lucas kończy lekcje za godzine. Co ty na to żebyśmy poszli po pizze, i usiedli gdzieś?
Zaproponowałam mu, na co Ben się szeroko uśmiechnął, i mnie pyrgnął krzycząc
- Kto ostatni ten płaci!
Po czym zaczął biec, a ja za nim. Oczywiście nie mogło być inaczej, dobiegłam ostatnia.
- To jaką pizze bierzemy?
- Co powiesz na salami?
- Jasne.

Gdy pizza była już gotowa, ja już miałam zapłacić ale nagle Ben odepchnął mnie lekko biodrem i zapłacił. Gdy wyszliśmy powiedziałam
- Przecież przegrałam.
- Wiem, ale po pierwsze nie miałaś ze mną szans ty ślimaku, a po drugie wiem że jesteś spłukana w tym tygodniu.
- Kochany jesteś. To jak gdzie usiądziemy?
- Tu.
Powiedział wskazując na nie wysoki murek koło którego przechodziliśmy. Wdrapaliśmy się i otworzyliśmy pudełko z pizza. Mniaaaam.
- Jeśli pizza była by człowiekiem, poślubiła bym ją.
- Wybrała byś pizze zamiast Lucasa?
- Sluchaj, pizza to pizza. Pomiędzy mną a pizzą jest taka nieopisywalna więź. Taka wiesz, jedyna w swoim rodzaju.
- Czyli że gdybym się zamienił w pizzę poślubiła byś mnie?
- Hmm. Nie, prędzej bym cię zjadła.
Benjamin zeskoczył z murka, podszedł do mnie złapał mnie za rękę i próbując się nie śmiać powiedział
- Amando Norton, na mocy mi nadanej, oficjalnie mianuję cię królową pizzy.
Po czym obydwoje wybuchliśmy śmiechem. Po chwili się powoli uspokoiłam, a Ben nadal się śmiał jak głupi.
- Boże szaleju się najadłeś?
Na co on się zaczął śmiać jeszcze bardziej. Przyglądałam się mu tak przez chwilę po czym uznałam
- A na mocy nadanej mi oficjalnie stwierdzam że wyglądasz jak zapowietrzona foka klaszcząca się w udo.
Co go rozśmieszyło jeszcze bardziej po czym upadł na ziemię, złapał się za brzuch i próbował coś z siebie wydusić ale nad zwyczajniej nie dawał rady.

Zajęło mu to dobre 10 minut, żeby się uspokoić, a w tym czasie siedziałam i przyglądałam się temu kochanemu głupkowi. Gdy wreszcie sie uspokoił wstał i się otrzepał. Wyciągnęłam telefon. Lucas kończył lekcje za 10 minut. Schowałam telefon spowrotem do torby i zeskoczyłam z murka.
- To jak pyzo, odprowadzisz mnie pod szkołę i poczekasz ze mną na Lucasa?
- A mam inne wyjście?
Uśmiechnęłam się, zarzucając torbę na ramię po czym podreptaliśmy w stronę szkoły.


Just Friends©Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz