#20

5.1K 397 3
                                    

Po obiedzie poszłam do mojego pokoju i zaczęłam sie rozpakowywać. Po chwili usłyszałam pukanie w drzwi. Otworzyłam. Ben stał ze swoją walizką przed moim pokojem. Uniosłam jedną brew i zapytałam.
- Coś się stało?
- Daniela zrobiła sobie garderobę z mojego pokoju.
Powiedział Ben robiąc minę smutaska.
- Boże.. Ym idź zapytaj się ma-
- Twoja mama powiedziała że mam spać u ciebie w pokoju.
Przerwał mi po czym ruszył w śmieszny sposób brwiami w górę i w dół, przez co go walnęłam w ramie i zaczęłam się śmiać.
- Rozgość się zboczuchu.
Powiedziałam pokazując na komodę obok łóżka. Ben otworzył ją i zaczął wypakowywać ciuchy.

^

Ben rzucił się na łóżko i odetchnął.
- Już chyba ponad dwa lub trzy lata tu nie spaliśmy razem.
Powiedział a na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Pamiętam jak urządzaliśmy sobie fort z poduszek, koców i krzesła, i jak wszyscy w trójkę tam potem spaliśmy. Myślenie przerwał mi głos mamy dochodzący z dołu.
- Amanda! Ben! Chodźcie się przywitać!
Cieżko westchnęłam po czym złapałam go za nadgarstek pomagając mu wstać i zeszliśmy na dół, gdzie stała Daniela. Miała na sobie jeansy i bluzkę z dużym- Bardzo dużym- dekoltem, i swoje bląd włosy rozpuszczone. Gdybym powiedziała że jest brzydka, skłamała bym. Ale tak naprawdę nie wiem jak wygląda bez kilogramu tapety na twarzy. Wybaczcie ale ona jest sztuczna as fuck. Ale hej, musze udawać miłą, ale robie to tylko ze względu na mamę. Uśmiechnęłam się szeroko i przywitałam Daniele mocnym przytulaskiem, a potem Ben.

^

Siedzieliśmy wszyscy w salonie i oglądaliśmy jakis serial który leciał w telewizji. Ben obejmował mnie a ja zastanawiałam się jak to wszytsko się potoczy. Czy tego chce czy nie, to zakochałam sie w moim przyjacielu, a on chyba we mnie. Ale jesteśmy razem czy nie? Nie rozumiem tego. To wszystko po między nami stało się tak szybko. Najgorsze jest to, że jeśli teraz nasza przyjaźń czy związek czy jak można nazwać to czym teraz jesteśmy, się rozwali to nie przetrwam tego. Nie mogła bym go stracić. Nie mojego Bena. Jest jak cały mój świat. Tracąc go straciła bym cały mój świat. Wole go zatrzymać jako przyjaciela na zawsze, niż jako chłopaka na jakiś czas...

***

Obudziłam się i powoli otworzyłam oczy. Widok był trochę rozmazany, ale potrafiłam rozpoznać, że jestem w moim pokoju. Przewróciłam się na drugi bok zderzając się z ciałem Bena, który leżał i mi się przyglądał.
- Na co się tak paczasz?
Wymamrotałam z lekkim uśmiechem na twarzy.
- Na taką jedną ślicznotkę która leży obok mnie.
Powiedział a ja czułam jak się rumienie.  Przetarłam oczy po czym wyciągnęłam telefon z tylnej kieszeni jeansów. Jedna nieprzeczytana wiadomość od Lucasa. Zaczyna mi się to już nudzić. Wstałam szybko z łóżka, aby Ben nie zobaczył wiadomości.

Od:Lucas
Doszły mnie słuchy, że jesteś u swojej mamy razem z Benem. Ciekawe ile czasu zajmie mu dobranie się do twojej przyszywanej siostry ;)

On mnie śledzi czy coś?! On zaczyna przesadzać. Zaczyna mnie dosłownie wkurwiać. Co za dupek. Ben chyba nigdy nie chciał by się dobierać do Danieli. Chyba.. Ale z drugiej strony jest ładna, ma śliczną figurę.. Nie Amanda. Nie myśl tak nawet.
- Wszystko okej?
Głos Bena wyrwał mnie z transu
- Hmm?
- Coś się stało?
Zapytał. Pokręciłam przecząco głową i schowałam telefon do kieszeni.
- Jest ok, po prostu się zamyśliłam.

***

W trakcie kolacji obserwowałam Daniele i Bena. Co za fałszywa zdzira. Uśmiecha sie do niego, chichocze i przegryza wargę? Co to ma być? Próbowałam się uspokoić w końcu nie jesteśmy razem, ale nic nie pomagało.

Po kolacji Ben zaproponował że pozmywa, a ona tak nagle zaproponowała że mu pomoże. Ymm ok? Czułam jak zlosc i zazdrość we mnie rośnie. Mój oddech trochę przyspieszył, a ja poczułam ukłucia w klatce piersiowej. O nie. Tabletki. Zostały w aucie cholera. Próbowałam się uspokoić, ale ukłucia stawały się silniejsze. Spokojnie.

Ben zaczął wkładać naczynia ze zlewu, a ona podeszła jak blisko tylko mogła i zaczęła mu robic masaż? Ta dziewczyna ma chłopaka o co tu do cholery chodzi?
Wstałam gwałtownie od stołu i łapiąc za kluczyki od auta Bena wyszłam zatrzaskując za sobą nie chcący drzwi. Ukłucia były już z byt silne. Pobiegłam do auta i wskoczyłam od strony pasażera otwierając schowek i szukając pudełeczka z tabletkami. Cholera. Mam. Jak najszybciej potrafiłam zażyłam jedną tabletkę i wyszłam z auta. Musze sie uspokoić. Ból zaraz przejdzie. Podreptałam dość szybkim krokiem na stary plac zabaw, siadając na jednej z huśtawek. Oddychaj, powoli. Nie, nie, nie! Tak nie miało być. Zazdrość to jedna z najgorszych uczuć na świecie! Nie mogę być zazdrosna o przyjaciela. O przyjaciela którego kocham..

Just Friends©Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz