#23

4.5K 390 4
                                    

Wypuściłam ponownie dym po czym zgasiłam papierosa. Nie powinnam. Obiecałam mu. Wpatrywałam się w rozgwieżdżone niebo. Moje ręce nadal się trzęsły. Ja sie trzęsłam.

>Wspomninienie<

Był chłodny wieczór. Siedziałam nad rzeką z Benem. Spojrzałam się w niebo.
- Zobacz ile gwiazd dziś na niebie.
Powiedziałam zachwycając sie widokiem. Czułam jak Ben mi się przyglądał. Delikatnie odgarnął swoją chłodną dłonią kosmyk moich włosów z twarzy.
- One wszystkie świecą dla ciebie.
Powiedział spokojnym głosem. Po tych słowach czułam jak się rumienie. Spojrzałam na Bena. W jego oczach dało sie zauważyć cos w stylu iskierek. Iskierek wypełnionym jakimś uczucie ktore znalałam, nie mogłam po prostu dojść do tego, z kąd.

>Koniec Wspomnienia<

Ukłucia w klatce piersiowej. Znów. Przeszukałam kieszenie, ale nie znalazłam w nich tabletek. Gdzie mogłam je zostawić?Weszłam z powrotem do środka i zaczęłam szukać tabletek. Nigdzie ich nie ma! Ukłucia stawały się silniejsze przy każdym wdechu i wydechu. Gdzie je miałam ostatnio myśl! Byłam u Mika. Miałam je w bluzie. Wróciłam do domu, gdzie zostawiłam bluzę? Kuchnia. Zbiegłym na dół do kuchni, ale tam było zero śladu po mojej bluzie. Co do cholery? Ale znalazłam telefon Danieli. Wzielam go i szybko poszłam
sie zapytałam mamy i Stephana, ale oni nigdzie nie widzieli mojej bluzy. Włączyłam jej telefon. Nie miała hasła. Weszłam w wiadomości. Nie mogli byc inaczej. Po prostu wiedziałam. Kogo znalazłam? Lucas.
Ona:
Nie martw się, dziś Ben będzie mój ;*

On:
Zgodnie z umową, ty robisz swoje, i dostajesz swoją działkę ;)

Co do? Ughh..
Z nie chęcią pobiegłam do góry. Zapukałam w drzwi od pokoju Danieli.
- Kto to?!
Usłyszałam jak warknęła. Weszłam do pokoju i zmusilam sie do spojrzano na nich. Siedzieli tak blisko. Przygryzały wargę.
- Widzieliście może moją bluzę?
Zapytałam uciekając wzrokiem od Bena.
- Serio?! Przeszkodziłaś nam w pocałunku bo szukasz jakiejś bluzy?
- Słuchaj, to nie jakaś zwykła bluza! Mam tam coś czego potrzebuje! Zapytał ostatni raz, widzieliście ją?
Ben pokręcił przecząco głową, trochę zdezorientowany całą sytuacją. Na twarzy Danieli pojawił się wścibski uśmieszek.
- Oh, chodzi ci o tą z kuchni? Włożyłam ją do prania, myślałam że sie ucieszysz.
Powiedziała. Wszytskie emocje jakie w sobie nosiłam zrobiły wielkie bum.
- Wiesz co, dziękuje. Nie będę juz wam przeszkadzac w całowaniu sie. A co do ciebie Daniela-
Zaczęłam mowić rzucając jej telefon.
- To gratulacje fajnego planu z Lucasem. Mądrze zagrane.
Powiedziałam czując jak łzy spływają po moich policzkach.
- Amanda zaczekaj!
Usłyszałam głos Bena po czym Zatrzasnęłam za soba drzwi. Oddychaj. Próbowałam się uspokoić. Wbiegłam do łazienki, a pralka już była w trakcie prania. Nie, nie, nie! Powoli traciłam dech. Trudniej mi się oddychało, a mój płacz stawał się coraz silniejszy. Myśl o nich całujących się sprawiała ból. W środku. Taki nie opisywalny. Zaczęłam panikować. Nie mam tabletek. To boli. Popędziłam do mojego pokoju, i zamknęłam drzwi. Mój płacz był histeryczny. Uklękłam bezsilnie koło łóżka, ocierając delikatnie policzki. Starałam się oddychać, co sprawiało mi okropny ból. Poczułam brzęczenie telefonu. Wyciągnęłam go z tylnej kieszeni. Wiadomość od Lucasa. Chciałam ją przeczytać, ale telefon wypadł mi z ręki. Czułam jak ogarnia mnie spokój. Już chyba nie czułam bólu. Już chyba nawet nie oddychałam. Moje ręce się trzęsły. Ja się trzęsłam. Chyba. Zaczęło się robić ciemno, a ja traciłam siłę. Czułam tylko jak tracę władze nad własnym ciałem. Kocham cie Ben.

Just Friends©Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz