#29

6K 332 41
                                    

>

Wchodząc do sali zauważyłem lekarza robiącego coś przy maszynie.
- Co pan robi?
Zapytałem trochę zirytowany sytuacją. Lekarz odwrócił się w moją stronę i powiedział.
- Odłączamy Amandę.

- Co? Nie! Jakim prawem?!
Warknąłem kładąc bukiet u Amandy stóp po czym agresywnie podeszłem do lekarza.

- Nie macie prawa jej odłączyć!
- Owszem, mamy. Szanse na to, że się obudzi, są zbyt małe, a jedyne co ją narazie przytrzymuje przy życiu jest ta maszyna.
Próbował wytłumaczyć lekarz jak gdyby nigdy nic. Jak by to było normalne. Poczułem jak palące łzy spływają mi po policzkach.
- Nie! Nie może pan! Ja ją kocham!
Zacząłem krzyczeć bez opamiętania. Lekarz próbował coś powiedzieć ale nie dawałem mu dojść do słowa.



> Oczami Amandy <

Zaczęło oślepiać mnie białe światło. Powoli otworzyłam oczy, słysząc jakieś krzyki. Trochę minęło zanim mój obraz był wyraźny. Miałam sucho w buzi. Rozejrzałam się dookoła. Ben stał z lekarzem i coś krzyczał. Nie potrafiłam zrozumieć oczym. Na drugiej stronie mojego łóżka leżał bukiet czerwonych róż. Ben.
- Śliczne róże..
Powiedziałam cicho. Nie było mnie stać na więcej w tym momencie. Obydwoje stanęli jak słupy i wlepili swój wzrok we mnie.
- Obudziłaś się..
Wymamrotał Ben, jak by z nie dowierzeniem. Ale nie dziwie się mu. Sama jestem tym zaskoczona. Byłam poza moim ciałem, przez niewiadomo jak długi czas, nikt mnie nie słyszał ani nie widział, i nagle bam. I'm back bitches. Lekki szok. Już chyba nic dziwniejszego mnie nie spotka. Lekarz spojrzał na Bena i pochylił głowę jak by za coś przepraszał.

- Miałeś racje, młodzieńcze.
Powiedział po czym opuścił salę zostawiając nas samych. Przyjrzałam się bliżej Benowi. Na jego policzkach zaistniały mokre strumyczki a jego oczy były czerwone.
- Płaczesz?
Zapytałam zmartwionym głosem. Ten otarł swoje poliki i kręcąc przecząco głową podszedł do mnie, po czym się pochylił i złączył nasze usta razem.
- Nawet nie wiesz jak mi tego brakowało.
Wyszeptałam. Czułam jak uczucie szczęścia rozpiera moje ciało.
- Kocham cię mała.
Wyszeptał Ben, co sprawiło że na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
- Ja ciebie też.
Powiedziałam po czym próbowałam podnieść się do pozycji siedzącej, ale nie wyszło mi to.
- Musisz odpoczywać.
Powiedział Ben, po czym posłałam mu złowrogi wzrok.
- Ze wszystkich możliwych miejsc na świecie, ostatnio trafiam tylko do jednego, którego najbardziej nie nawidzę.

Mruknęłam. Ben się zaśmiał i złapał moją dłoń.
- Jest już lepiej z Bryanem?
Zapytałam, gdy tylko przypomniałam sobie całą sytuacje. Ben spojrzał na mnie jak bym właśnie kogoś zabiła. Cholera, przecież on mi nie mówił. A ja byłam w śpiączce. Wpadka.
- Z kąt ty?...
Zaczął pytać nie pewnie. Wzruszyłam ramionami posyłając mu tajemniczy uśmieszek. Ten przeczesał swoją burzę włosów dłonią po czym powiedział.
- Dobrze. Tak w ogóle to pójdę ich zawołać.
Po czym wstał i wyszedł z sali.

Po chwili wrócił, a z nim mama i Bryan.
- Widze że ciebie też ubrali w taką wieśniacką piżamę jak mnie.
Zaśmiałam się. Ci podeszli do mnie i uściskami mnie delikatnie, żeby nie naruszyć żadnej z moich obolałych części ciała.

***


> Kilka dni pózniej<

Ben wszedł do mojej sali z jakąś starszą kobietą. Trzymał jakąś torbę, którą położył na moim łożku. Kobieta uśmiechnęła się i podała mi kartę, którą miałam podpisać. Po czym wychodząc zwróciła się do Bena.
- Dobrze się zaopiekuj swoją narzeczoną.
Drzwi zamknęły się za kobietą a ja spojrzałam nie pewna tej sytuacji na Bena, który łobuziarsko się uśmiechał. Pokręciłam głową. Narzeczona? Z chęvią. Ben podal mi jakieś ciuchy.

^

- Wszystko masz?
Zapytał Ben gdy opuszczaliśmy sale. Pokiwałam głową, po czym ten złapał moją dłoń.
- Jedziemy do domu mała. Mama czeka z kopytkami.
Zaśmiał się Ben, po czym podreptaliśmy w stronę wyjścia.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Ta Dam! Oto koniec opowieści 'Just Friends'.

Mam nadzieję że się wam podobało :>

Chciałam podziękować wszystkim za pozytywne komentarze, za wszystkie gwiazdki, i za motywacje! :)

Jeśli macie jakieś pytania czy co kolwiek innego to piszcie w komentarzach lub na priv :)

Możecie szczerze pisać co o tym sądzicie :) uwagi też są mile widziane <3


Just Friends©Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz