Zostawiliśmy otwarte drzwi od pokoju dziewczynki, by po przebudzeniu nie wystraszyła się, że nas nie ma i przeszliśmy do mnie. Usiedliśmy obok siebie na niebieskim owalnym dywanie opierając się plecami o łóżko. Rozłożyłam przed sobą kilka podręczników i zaczęłam odrabiać zadanie domowe z geografii.
Nie było jeszcze zbyt późno ale zaczynało się robić ciemno. Zimą to normalne. David spojrzał za okno a potem na mnie. Położył swoją rękę na mojej a ja spojrzałam mu w oczy.
- Chodź Emi... - powiedział cicho uśmiechając się.
Zrzuciłam z kolan niedokończone jeszcze notatki i oboje wstaliśmy z podłogi. Chłopak chwycił mnie za rękę i wyprowadził na balkon. Oczywiście nie obyło się bez moich dziwnych reakcji na jego moc, ale oboje to zignorowaliśmy. Na dworze było zimno. David rozejrzał się czy nikt nas nie widzi. Nikogo nie było. Mieszkałam bowiem na skraju małej miejscowości. Za moim domem było niewielkie pole a dalej las więc rzadko ktoś tędy chodził.Mój przyjaciel wyciągnął lekko zgiętą rękę do przodu i rozkładając ją wyczarował 3 języki ognia. Jeden z nich delikatnie oplótł mnie tak, że nie czułam już chłodu. Przesunęłam przez płomień dłonią a ona przeniknęła na drugą stronę, jakby był zrobiony z dymu lub chmury. Nie bałam się tego zrobić. Wiedziałam, że David nigdy nie dopuściłby do tego, żeby stało mi się coś złego. Ten ogień nie był jak prawdziwy. Nie był niebezpieczny.
Popatrzyłam znów w jego zielone oczy. Cały czas się do mnie uśmiechał. Pokazał żebym spojrzała do góry. Pozostałe dwa ogniki utworzyły razem na niebie nasze twarze zamknięte w sercu. Machnął lekko ręką w tył a wokół nas zawisło kilka czerwonych płomyków ognia i oświetliły balkon. Chłopak potrafił być naprawdę słodki. Było mi przykro, że mimo naszych uczuć David nie chciał żebym była jego dziewczyną. Te chwile mogłyby wtedy trwać wiecznie. Prosiłam go już wiele razy. Zawsze jednak kończyło się słowami „Nie rozmawiajmy o tym teraz" albo zaczynał mnie głaskać i przytulać by przekupić uczuciami. Chłopak chce żebyśmy zostali tylko bliskimi przyjaciółmi ale czasem nazywa nas „parą w tajemnicy". Trochę tak jest. Często, gdy zostajemy sami, okazuje mi swoje uczucia, trzyma za rękę, mówi, jaka jestem dla niego ważna. Uwielbiam te chwile. Robimy to już drugi rok. Wyznałam mu swoje uczucia pod koniec szóstej klasy. Kiedy usłyszałam od niego, że czuje do mnie to samo... Nigdy nie byłam bardziej szczęśliwa. Nie przypuszczałam jednak, że będzie nam tak ciężko. Davida coś blokuje, by postawić ten jeden krok do przodu i być ze mną na prawdę w prawdziwym związku, ale nie mam pojęcia co to może być. Mówi mi czasem też, że jeśli bardzo chcę mieć chłopaka mogę się związać z kimś innym a jemu to nie będzie przeszkadzało. Przestanie mi wtedy to robić i wrócimy znów do najlepszych przyjaciół. To dla mnie dość dziwne, że tak łatwo chce oddać mnie w inne ręce. Nie rozumiałam tego. Ja nie chcę nikogo innego. David jest moim ideałem, tyle, że nie potrafi odważyć się na prawdziwy związek. Przyzwyczaiłam się już w sumie, że to co jest między nami tak wygląda. Cieszyłam się, że przynajmniej jest przy mnie i potrafi mi okazać swoją miłość. Robi to prawie zawsze, gdy jesteśmy sami. Dwa tygodnie temu moi rodzice pojechali z małą Olivką do babci, a ja zostałam pod pretekstem nauki do sprawdzianu. Zadzwoniłam po Davida i do późnego wieczora siedziałam przytulona do niego. Nie chciałam wychodzić z jego ramion a on nie chciał mnie puszczać. Bawiłam się też jego długimi blond włosami. Uwielbiam to robić. Moja magiczna przypadłość jakzwykle troszkę nam tamtego wieczoru przeszkadzała, ale i tak było strasznie słodko. Otuliłam się kocem, by nie mieć kontaktu z jego skórą i bez przeszkód móc się przytulać.
Wtedy płomyk oplatający mnie zniknął, więc zrobiło mi się zimno. David wyczarował go wtedy ponownie. Rozłożył dłonie a obrazek z ognia zleciał mu na nie i jasno rozbłysnął. Zasłoniłam oczy. Gdy spojrzałam na jego rękach leżał czerwony kryształ. Chłopak zakrył go jedną ręką na chwilę a gdy ją podniósł zobaczyłam śliczny naszyjnik. Było to zawieszone na złotym łańcuszku czerwone, kryształowe serce.
- Piękny... - powiedziałam zachwycona.
David zawiesił mi go na szyi.
- Noś go, kochana - wyszeptał mi słodko do ucha
- Na znak naszej miłości? - spytałam uśmiechając się.
- Jesteś moją jedyną, Emily.
CZYTASZ
Moja Magia
FantasySą cztery magiczne zdolności i osiem mocy. Magia jest na świecie wszechobecna. W małym miasteczku mieszka Emily Hudson, zwyczajna dziewczyna, choć wyróżniająca się nietypową, nietutejszą urodą. Ma przyjaciół, chodzi do szkoły. Lecz nagle, któregoś d...