Rozdział. 4 Szpital nadziei.

181 20 0
                                    

Nie wiem ile tam leżałam, nie wiedziałam czy Michał wezwał pomoc czy uciekł. Obudziłam się na szpitalnym łóżku, pierwsze co się stało po przebudzeniu, zaczęłam płakać i trzęś się. Na de mną stał lekarz, pielęgniarka i Michał.
- Co się stało? Co ja tu robię? - Zapytałam przestraszona.
- Ten chłopak wezwał karetkę, leżałaś na ziemi i ledwo oddychałaś. Lekarz z pogotowia kazał przywieźć Cię do szpitala.- Wyjaśnił lekarz.
- Ahh.. przepraszam mogę porozmawiać z Michałem?- Powiedziałam po cichu.
- Tak oczywiście! Za niedługo zrobimy Ci badania, które okażą czy coś się nie stało.- Powiedział lekarz i odszedł.
- Michał.- Powiedziałam po cichu i złapałam go za rękę. - Nie zostawiaj mnie proszę.- Wydusiłam to z siebie płacząc.
- Alex! Nie ma mowy nie dał bym rady Cię zostawić! Kocham Cię!- Powiedział i popatrzył na mnie ze wzruszeniem.
Zamknęłam oczy i juz nic nie słyszałam. Moja ręką, którą trzymałam Michała osuneła się. Moje serce zaczęło wolniej bić, przestawałam oddychać.
- Proszę lekarza! Szybko!- Krzyczał przerażony Michał.
- Bierzemy ją na salę!- Powiedział szybko lekarz.
- Ale jak to? Co jej się stało? - Zapytał prawie że płacząc.
- Chłopcze teraz nie ma czasu na odpowiedz czekaj tu! Będzie wszystko dobrze!- Wyjaśnił lekarz w biegu.
Zabrali mnie do jakieś sali i zaczęli robić mi wszystkie badania.
Mijały godziny a ja nadal leżałam w pokoju, w którym robiono mi badania. W końcu po 3 godzinach badań otrzymali lekarze wyniki.
Wtedy słyszałam juz wszystko lecz nie mogłam nic mówić ani otworzyć oczu.
- Ta dziewczyna.- Zaczął lekarz.- Ona jest ciężko  chora.- Powiedział lekarz.
- Jak to? Co jej jest?- Zapytał zatroskany Michał.
- Ona ma chore serce. Cudem jest to ze ona żyję. Nie chcemy dawać jej innego serca bo mogła by tego nie znieść... jesteś jej chłopakiem? - Wyjaśnij i zapytał.
- W zasadzie poznaliśmy się wczoraj ale zależy mi na niej bardzo.- Mówił ze smutkiem.
- No cóż w takim razie, powierzam ci nad nią opiekę. Musisz z nią być zawsze na każdym kroku, i nie pozwól  aby robiła sobie krzywdę.
- Będę! Będę przy niej zawsze!- Powiedział z ręką na sercu.
- W takim razie mogę Cię z nią teraz zostawić i pogadajcie sobie na spokojnie. - Lekarz powiedział i odszedł.
- Alex!- Powiedział i przytulił mnie do siebie.- Wszystko będzie dobrze! Zawsze będę z tobą już zawsze.
Na mojej twarzy pojawił się malutki uśmiech i łezka spłynęła na jego ramię. Wtedy poczułam się tak bezpieczna jak nigdy dotąd.
Minęło kilka dni i wypisano mnie ze szpitala. Nie chciałam wracać do domu więc poszłam z Michałem do jego mieszkania. Tak mieszkał sam, miał już swój mały kącik w którym miał swobode. Gdy weszliśmy do mieszkania zaczęło się robić ciemno na dworze, szła noc a ja byłam naprawdę zmęczona.
- O tu jest sypialnia, tu będziesz mogła spać.- Powiedział z uśmiechem.
- A ty? A ty gdzie będziesz spał?
- Na kanapie w salonie. - Nie przejmuj się nie raz tam spałem, teraz to jest najważniejsze żebyś ty miała spokojną noc.

PrzyjacieleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz