Kolejnego dnia szliśmy do szkoły. Mieliśmy niedaleko siebie szkoły więc szybko do nich dotarliśmy. Mijały lekcje. Na przerwie zaczepia mnie jakaś dziewczyna i chciała mi coś podłożyć do plecaka.
- Co to jest?- Zapytałam nerwowo.
- Nie interesuj się.
- No sorry ale chcesz to mi podłożyć do plecaka i mam się tym nie interesować?
- Dobra, dobra. To tylko marycha.
- Co!? Po co ty mi chcesz to dać?
- Dobra idę narka.
- Narka.
Zadzwonił dzwonek na lekcje a ja szłam obok szatni. Po chwili ktoś mnie złapał, zasłonić mi twarz i zaciągnął do radiowęzła. Nie mogłam chwile oddychać i straciłam przytomność. Poczułam tylko ze mi zimno, nie miałam na sobie większości ubrań. Bałam się. Leżałam tam i nie wiedziałam co robić. Wzięli mnie do szatni i chcieli mnie poprostu zgwałcić. Krzyczałam ale oni włożyli mi jakąś szmate do buzi. Łzy leciały mi po policzkach i zaczynałam tracić przytomność. Nie obudziłam się już. Powoli moje serce przestawało bić. W ostatniej chwili Michał przybiega do szkoły bo nie wracałam do domu wziął szmatę z mojej buzi, i próbował zrobić sztuczne oddychanie. Zaczęłam powoli oddychać a on wziął mnie na ręce i wyniósł ze szkoły. Położył na trawie i było lepiej. Zadzwonił po pogotowie i przyjechali po około 15 minutach. Nie chcieli brać mnie juz do szpitala, zrobili wszystko co potrzebne tutaj przy szkole. Po chwili przyjechała policja. Nie wiedzieliśmy o co chodzi ale okazało się ze ktoś ją wezwał po tym ze jedno z okien było roztrzaskane. Tak jakby, ktoś przez nie wyskoczył. Ale nic nigdy nie było wiadome. Leżałam nieruchomo, i było mi strasznie zimno. Po chwili było już wszystko okey. Wróciłam do domu z Michałem czekała tam na niego jego mama, byłam bardzo zdziwiona kim on jest. Ale no przedstawiłam się.
- Dzień dobry. Jestem Alex.
- Ah. Dzień dobry. Jestem Maria mama Michała.
- Bardzo miło mi panią poznać.
- Wzajemnie.- Odpowiedziała i usmiechła się.- Michał, może usiądziemy?
- Oczywiście mamo. Proszę usiądź.- Powiedział do jego mamy.
Rozmawialiśmy dość długo. Polubiłam ją, naprawdę była z niej przesympatyczna kobieta. Spotykałyśmy się, chodziliśmy do galerii i różnych sklepów. Powiedziałam jej o tym ze dzięki Michałowi tutaj jestem.
- A ty i Michał jesteście przyjaciółmi?
- Nie, jesteśmy razem. Bardzo go kocham jak i on mnie więc postanowiliśmy być razem.
Zbliżał się wieczór. Poszłam odprowadzić panią Marie i wracałam do domu. Trochę się bałam bo było już ciemno. Ale no cóż dałam rade dojść. Michał na mnie juz czekał, z prezentem. Nie wiedziałam co powiedzieć gdy weszłam do domu.
- Jeju! Jaki piękny! - Krzyknęłam i się popłakałam. To był najcudownieszjy pierścionek na świecie! Byliśmy zmęczeni wiec poszliśmy spać.
CZYTASZ
Przyjaciele
Short StoryOpowiadanie w którym jestem główna postacią. Opowiada o życiu pełnym wrażeń, emocji, uczuć i wielu zdarzeniach. Mam nadzieje ze się spodoba :)