Rozdział. 13 Chcą mi odebrać Janie?

71 11 5
                                    

Rano gdy się obudziłam usłyszałam tylko krzyk Jani, szybko do niej pobiegła i sprawdziłam co się dzieje. Krzyk Jani nie był z przerażenia to był krzyk szczęścia! Gdy zobaczyła małego pieska nie wiedziała co powiedzieć przytuliła go do siebie i się popłakała. Odrazu na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
- Mamusiu on zostaje z nami prawda..?- powiedziała Jania.
- Noo... musze o tym pogadać z Michałem i wtedy dam ci odpowiedz, dobrze kochanie?
-Dobrze mamo.
-Teraz chodź ubierzesz się i zaprowadze cie do szkoły.
-Juz idę.
-Gdzie jest twoja bluzka?
-Zaraz przyniosę.
Gdy Jania się ubrała usłyszałam dzwonek do drzwi. Kazałam Jani umyć zęby a w tym czasie pójdę otworzyć i drzwi. Gdy otwarłam drzwi stała za nimi jakaś kobieta i 2 policjantów.
-W czymś mogę pomoc?- Zapytałam.
-Czy jest u pani mała dziewczynka? Ma 8 lat.- Zapytał policjant.
Niech państwo wejdą, usiądzie w salonie i porozmawiamy.
-Jest u mnie tylko moja córka Jania, zgadza się ona ma 8 lat ale nie rozumiem o co chodzi.
-Kilka tygodni temu zaginęła dziewczynka. Miała 8 lat, brązowe włosy, i lekko zaniedbane ubrania. Czy widziała pani ją może w okolicy?
W tym momencie przybiegła do mnie Jania. To co mówili policjanci i ta kobieta zgadzało się z wyglądem Jani jak się u nas zjawiła.
-Córciu! Co ty tu robisz?!- Krzyknęła kobieta łapiąc Janie za rękę.
-Puść mnie! Zostaw mnie!- Zaczęła krzyczeć i płakać Jania.
-To jest pani córka? - Zapytał się policjant kobiety.
-Tak! To jest moja córka Jania!- Awanturowała się kobieta.
-Spokojnie proszę pani.- Uspokajał kobietę.
-Ależ proszę pani to moja córka.- Powiedziałam nie spokojnie.
Jania przybiegła do mnie i się przytuliła.
-Jania czy ta pani to twoja mama?- Zapytałam ją na spokojnie.
-Tak, ale uciekam od niej! Ona mnie biła! Zamykała w pkoju bez jedzenia i wody gdy tylko nie chciałam czegoś zrobić! Nie chcę jej znać!
-Proszę pani, czy to prawda..?-
-Skądże! Nie podniosła bym na dziecko ręki!
-Mamo! Weź ich proszę ja nie chce od ciebie dochodzić! Nie chcę prosze!- Powiedziała Jania i uciekła do sypialni.
-Pszepraszam państwa ale powiem państwu jak jest. Jania zapukała kiedyś do moich drzwi i została u mnie na noc, poszłam na komisariat i postanowili żeby u mnie została na kilka dni, potem miałam rozprawę w sądzie o przydzielanie rodzicielstwa i tak zostało ze Jania jest ze mną i moich chłopakiem Michałem. Coś jeszcze?- Powiedziałam juz zdenerwowana całą tą sytuacją.
- Proszę pani skoro była rozprawa sądowa o prawa rodzicielskie i o to ze rodzona matka biła dziecko nic innego nie wskazuje na to ze Jania zostaje tutaj.
-Nie! Nie może tak być! To moje dziecko! Ja się nie zgadzam!- Awanturowała dalej się kobieta.
- Proszę żeby pantwo wyszli juz z mojego domu bo zaraz idę zaprowadzić Janie do szkoły.
- Dziękujemy i przepraszamy za kłopot. Dowiedzenia.
- Dowiedzenia.
Gdy wyszli z mojego domu poszłam do sypialni gdzie siedziała płacząca Jania.
- Kochanie, zostajesz z nami nie płacz.- Powiedziałam ocierając jej łzy.
-Naprawdę?- Powiedziała juz nieco mniej płacząc.
- Tak! Zostajesz z nami kochanie!
Jania przytuliła się do mnie.
- Chodź kochana zaprowadze cie do szkoły.
- Juz idę ubrać buty, kurtkę i pójdziemy.
25 minut poniedziałek doszliśmy do szkoły Jani. Przed szkołą czekała na Janie jej dobra koleżanka Nina. Widziałam ze dziewczyny są szczęśliwe wiec pożegnałam się z nimi i poszłam do domu. Po drodze jak to zawsze poszłam na zakupy do spożywczego. Spotkałam tam moją mamę. Po rozmawiałam z nią chwile i zaprosiłam ją na herbatę. Opowiadała mi o tym co się dzieje u nich w domu, jak zachowuje się mój brat i o tym ze znalazł dziewczynę. Cieszyłam się ze spotkałam ją i ze mogłam porozmawiać bo tęsknią za nią. Teraz moje życie powodzi się i to bardzo. Nawet nie wiem co by się stało gdybym nie uciekła. Pewnie nie poznała bym Michała i Jani, a są to najważniejsze osoby w moim życiu tak jak i moja rodzina.

PrzyjacieleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz