Rozdział. 12 Udana rozprawa i mały gość!

100 12 2
                                    

Te 4 dni minęły bardzo szybko. Dzień, w którym rozprawa była umówiona był dziś. Cały czas byłam roztrzesiona ale widziałam że muszę się ogarnąć.
Postanowiliśmy wziąść Janie ze sobą, bo przecież dotyczy to niej. Podczas gdy w chodziłam na salę rozpraw trzesłam się a Michał ciągle mnie uspokajał. Zaczęła się rozprawa. Opowiadałam o tym co się działo po tym jak Jania u nas się pojawiła i wgl jak się stało ze u nas jest. Michał tłumaczył sędzi o warunkach w domu, jakie są plany. Sędzia naprawdę był miły bo rozumiał nas dosłownie. Jania wbiegł na salę rozpraw, a wcześniej była na korytarzu z moją znajomą. Stanęła przed sędzia i powiedziała.
- Proszę sędzia. Ja nie chce iść do domu dziecka ani wracać do mojej strej rodziny. Co chwilę byłam tam wyzwana i bita. Nie chce tam wracać, chcę zostać tutaj z mamusią i tatusiem!-. Powiedziała to i przybiegła do mnie się przytulić. Uśmiecham się do niej bo widziałam że ona naprawdę nas kocha. Po 1,5 godziny rozprawa została zakończona. Przyznano nam prawa rodzicielskie do Jani! Płakałam ze szczęścia całą drogę powrotną. Gdy dojechaliśmy do domu położyłam się i nadal nie dowierzałam że się udało!
- Jania zostajesz z nami!- Powtarzałam co jakiś czas płacząc. Z każdą minutą byłam coraz bardziej szczęśliwa.
Nie umiem określić co wtedy czułam, to było piękne! Wszyscy byliśmy zmęczeni wiec postanowiliśmy iść spać chociaż była dopiero 19:30, no ale cóż. W nocy kolejny raz się obudziłam. Słyszałam jakieś drapanie do drzwi. Co to może być? Pomyślałam i poszłam kolo drzwi. Bałam się otworzyć ale jakoś zdołałam. Patrzę a tu mały piesek dosłownie malutki! Nie wiedziałam co zrobić ale wzięłam go do domu. Szukałam jakiegoś kartonu, ręcznika o dałam mu jeść. Jadł powoli jakby się bał. Chwilę potem zasnął, w takim razie ja też pójdę spać postanowiłam.

PrzyjacieleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz