~10~

1K 120 1
                                    

Po zjedzonej kolacji udałam się na sofę aby troszkę odpocząć. Wataha rozeszła się do swoich pokoi, a alfa zmywał naczynia.
- Niech ten głupek żałuje, że nie wrócił na kolację.- Powiedział Christian .
- Eh.. Mam nadzieję, że mu nic nie jest.- Odpowiedziałam i ułożyłam się wygodnie.
Gdy alfa skończył zmywać naczynia, położył się koło mnie na sofie.
- Bosz.. Co ty oglądasz kobieto?- Zapytał się alfa robiąc głupkowate miny.
- No co... Kucyki.. Pony..
- Oddaj mi ten pilot. Zaraz znajdę coś fajnego.- Powiedział dumnie alfa.
- Zostaw! Chce oglądać kucyki!- Krzyknęłam i zabrałam pilota.
- O ty zła kobieto! Oddawaj tego pilota!
Nie wiem ile czasu zabieraliśmy sobie tego pilota. Ale gdy skończyliśmy byłam naprawdę zmęczona, a telewizor włączony był na jakimś nieznanym mi kanale.
- No dobra masz tego pilota.
- Hmm... To może tak.. Znajdziemy jakiś fajny film i oglądaniem go wspólnie? - Zapytałam rozsiadając się wygodnie na sofie.
- No ok.- Powiedział alfa i ułożył się tuż koło mnie.
Wyszło na to że oglądaliśmy jakiś horror, który wcale ale to wcale mnie nie interesował.
Okazało się że alfa zasnął jak małe dziecko. Delikatnie ściągnęłam jego głowę ze swoich kolan i zeszłam z sofy. Nakryłam go ciepłym puchatym kocem po czym skierowałam się do drzwi wyjściowych.
Zamknęłam je cicho za sobą i usiadłam na ławce, która znajdowała się koło domu. Było już naprawdę późno. Matt nie wrócił jeszcze do domu. Wyciągnęłam komórkę z kieszeni i wybrałam numer do tego głupka.
Myślałam że już nie odbierze...
- Halo?
- Gdzie ty jesteś?!
- A co cie to!
- Matt idioto... Matt.. Wróć do domu..
- Zastanowię się...- Odburknął chłopak.
Po chwili usłyszałam sygnał, który oznaczał przerwanie połączenia. Posiedziałam jeszcze chwilę na ławce i wróciłam do domu. Weszłam na górę i skierowałam się do swojego pokoju. Nie zapalając światła położyłam telefon na szafce i zaczęłam się rozbierać. Gdy stałam już w samej bieliźnie skierowałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i postanowiłam w końcu się położyć. Weszłam do łóżka, a po chwili wyskoczyłam z niego jak poparzona.
- Zwariowałeś?!- zapytałam cieszącego się alfy
- Przepraszam ale pomyliłem pokoje..- Tłumaczył się.
- Jasne...
Weszłam do łóżka i nakryłam się szczelnie kołdrą.
- Nie wyganiasz mnie ?- Zapytał zdziwiony alfa.
- Chcesz to se śpij.- Odpowiedziałam i odwróciłam się do niego plecami.
Albo wiesz.. Jeżeli już tu jesteś to może się na coś przydasz.- Powiedziałam i usiadłam.
- Hy?
- Ściągaj koszulkę... Będziesz robić za moją poduszkę.
Słyszałam jak ściąga materiał i rzuca gdzieś na podłogę.
Powoli i delikatnie położyłam się na klatce piersiowej chłopaka. Jeju.. Był taki męski... Seksowny.. Pociągajacy...Stop!
Ułożyłem się wygodnie zarzucając jedną nogę na jego ciało. Alfa objął mnie delikatnie, a ja wchłaniałam jego wspaniały zapach.

~Christian~

Obudziło mnie głośne pukanie do drzwi. Wstałem z łóżka uważając żeby przypadkiem nie obudzić Carmen. Podszedłem do drzwi i je otworzyłem.
- Carmen ee... Christian co ty tu do cholery robisz?- Zapytała zdziwiona Daniell.
- Yyy.. No właśnie... Śpię...- Odpowiedziałem i oparłem się o ścianę.
-No..no... Widzę, że noc była udana.- Powiedziała poruszającą dziwnie brwiami.
- Nie...
- O tak tak tak!- Krzyczała.
- Jestem debilem.- Pomyślałem..
Wszedłem do środka i zamknąłem za sobą drzwi zostawiając Daniell samą.
- Kto to był? - Zapytała śpiącym głosem Carmen.
- Daniell.- Odpowiedziałem i zacząłem się ubierać.
Carmen opadła na poduszki zakrywając się kołdrą. Po chwili usiadła i zrobiła się czerwona.
- Daniell tu była? I cie widziała...Oo.. Kurna !- Krzyczała dziewczyna.
Wyskoczyła jak z procy i zaczęła szukać ubrań. Nie wyobrażacie sobie jak to śmiesznie wyglądało...
- Carmen... Spokojnie..- Mówiłem łagodnym tonem.
- Jak ja mam być spokojna ?! Oni oni.. Pomyślą, że my...no...ten..tego..no...- Jęczała alfa..
- No i?- Jesteś dorosła..
Nie skończyłem bo Carmen nie było już w pokoju..

~Carmen~
Schodziłam po schodach najszybciej jak mogłam. Przed wejściem do salonu poprawiłam ciuchy i weszłam pewnie rozglądając się.
- Oo.. Kto już wstał? - Powiedział Louis rozsiadając się wygodnie na sofie.
- Jak się spało?- Dogryzał Rafael.
Olałam te pytania i weszłam do kuchni. Nastawiałam wodę na kawę i usiadłam na barowym stołku. Do salonu wszedł alfa. Uśmiechniętych od ucha do uch...debil..
- Uu...
- Zamknijcie się! - Krzyknął alfa do chłopaków. -Raz dwa na dwór cała wataha!
Wszyscy zamilkli i poczłapali na dwór. Nikt się nie stawiał i nie błagał.
Alfa wyszedł razem z nimi a ja miałam przez jakiś czas święty spokój...

Po godzinie zmęczone wilczki wróciły do domu. Było mi ich szkoda więc wcześniej przygotowałam im naleśniki, nakryłam do stołu i nalałam soku do dzbanków.
Wzięłam kubek z kawą i wyszłam na dwór. Widziałam jak Matt wstaje od stołu, zwija jednego naleśnika i idzie za mną.
- Co tam ?- Zapytał gdy usiadłam na ławce.
- Dobrze.- Odpowiedziałam i wzięłam łyka kawy.
- Sorry za wczoraj.. Głupi jestem..
- Wiem..- Odpowiedziałam i uśmiechnęłam się szczerze do chłopaka.
- No wiesz...
- Idź jeść.- Nakazałam, a Matt wstał i poszedł do domu.

Siedziałam już od dłuższego czasu na ławce... Postanowiłam zmienić się w wilka i pospacerować po lesie. Oczywiście poinformowała o tym alfę.
Szłam leśna ścieżką. Pod łapami czułam miękki mech i liście. Przyśpieszyłam aby poczuć wiatr. Po dobrych 5 km poczułam niesamowity odór... Szłam za wstrętnym zapachem, coraz bardziej zbierało mi się na wymioty. Nie wiedziałam skąd bierze się ten okropny zapach... Zaczęłam się rozglądać i ujrzałem coś czego żadne z was nie chciałoby zobaczyć.
Na wysokości czterech metrów wisiało zmasakrowane ciało Sue. Od razu gdy to zobaczyłam zwymiotowałam... Z gardła wydobyło się głośne wycie, przepełnione żalem...
Po 10 minutach na miejscu pojawił się alfa wraz ze swoją watahą. Chłopaki zakryli oczy dziewczynom, a alfa przytulił mnie. Gładził mnie po plecach, starał się mnie uspokoić. Obiecałam sobie, że znajdę tego, który to zrobił... I zapłaci za to.. Najwyższą cenę..

~Tydzień później~

Pochowaliśmy ciało Sue... Mam nadzieję, że zazna spokoju w innym świecie. Oczywiście nie obyło się bez przepłakanych nocy. Starałam się nie pokazywać tego watasze. Gdy chodziłam do nich na dół byłam pewna i opanowana.
Stoję teraz przed lustrem i czesze swoje długie włosy. Zrobiłam lekki makijaż i ubrałam się w szare rurki i biała koszulkę, której tył był zrobiony z koronki. Wzięłam szarą małą torebkę z szafy i spakowałam do niej telefon oraz portfel. Ubrałam białe conversy i zeszłam na dół.
- To kto jedzie ze mną na zakupy?- Zapytałam nie odrywając oczu od telefonu z którego właśnie wysyłam smsa do Rosalie z pytaniem czy Judy może jechać z nami na zakupy.
- Irene, Rafael i Louis jedzie z tobą. My zostaniemy i ogarniemy trochę dom.- Powiedział alfa.
- Dobrze to ja czekam w aucie.
- Carmen?
- Yhy..?
- Ślicznie wyglądasz.- Powiedział Christian i puścił do mnie oczko.
- Dzięki.. - Odpowiedziałam i wyszłam z domu kierując się do auta.

______________________________
Mam nadzieję że się podoba ;* Pozdrawiam i życzę miłego wieczorku ;))

Carmen new wolf story  cz.2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz