Z dnia na dzień z Christianem było coraz gorzej. Wymyśliłam pewien sposób, który mógł mu pomóc. Wystarczy, że byłam blisko jego, a ciało zaczynało się regenerować. Co noc szłam pod ich dom i niezauważona spałam pod oknem Christiana.
Robię tak już od dwóch tygodni. Louis mówił, że z Christianem jest o wiele lepiej.
Ostatnio na wyjściu w nocy złapał mnie Rafael. Zadawał wiele pytań na, które nie chciałam mu odpowiedzieć. Postanowiłam zabrać go ze sobą żeby nie musieć mu tłumaczyć o co chodzi.
Oczywiście cała wataha była przeciwko temu co robię. Daniell stwierdziła, że choć pomagam mu to sama siebie wykańczam. Dla mnie to nie ma znaczenia.
Aktualnie siedzę na sofie i oglądam... Właściwie nie wiem co oglądam. Dziewczyny malują sobie paznokcie, a chłopaki grają na dworze w nogę. Matt poszedł sprawdzić jak się mają sprawy z Christianem. Zaraz powinien wrócić.
- Carmen?- Zagadnęła Irene.
- Hmm?
- Może masz ochotę na małe malowanko?- Zapytała zabawnie poruszając brwiami.
- Co?- Zapytałam nie rozumiejąc.
- No pazurki moja droga. Twoje wyglądają jakbyś co najmniej miesiąc w kopalni robiła. - Odpowiedziała Daniell robiąc poważną minę.
- Nie przesadzaj jest dobrze..- Spojrzałam na swoje dłonie i stwierdziłam. - No dobra może nie jest rewelacyjne ale..
- Nie ma żadnych ale.- Przerwała mi Irene.- Widziałaś ty się w ogóle w lustrze?- Zapytała.
- Lustro.. A no nie..
- Alfa musi być przykładem! Jesteś ekstra laską! Gdzie twoja odwaga, zaciętość i chęć życia. To wszystko wyniszczyło cię od środka. Poddałaś się. Masz przecież jeszcze nas...- Powiedziała Daniell i objęła mnie. Za nią w ślad poszła Irene.Oczy zaczęły mi się robić mokre.. Eh.. Zaniedbałam siebie, a co gorsza zaniedbałam moją wilczą rodzinę. Muszę wziąć się w garść! Muszę odebrać to co mi zabrano. Przytuliłam mocno dziewczyny, a te zaczęły rechotać jak nienormalne.
- Z czego się śmiejecie ?! - Zapytałam i je puściłam.
- No bo jak to powiedzieć... Paznokcie do końca mi nie wyschły.. I masz trochę resztek lakieru na włosach.
- Daniell !
- Czas iść do fryzjera! - Powiedziała Irene i przybyła piątkę z Daniell.Aktualnie stoję przed lustrem w pokoju wpatrzona w swoje odbicie. Moje długie czarne włosy skróciły się o połowę. Spadają mi kaskadami na materiał turkusowego sweterka. Czarne oczy podkreślone tuszem wyglądały dziko.
Paznokcie wypiłowane na kształt migdała i pomalowane na turkusowy kolor .
Czarne rurki opinały moje zgrabne i długie nogi dając całkiem fajny efekt.
Dawno nie czułam się tak dobrze.Wczoraj gdy wróciliśmy od fryzjera ,Matt przyniósł nam fantastyczną wiadomość. Christian się obudził i ma się naprawdę dobrze.
Schodzę na dół do salonu . Chwytam torebkę i wkładam do niej telefon.
- Łał.. Wyglądasz wspaniale.- Powiedział Matt i puścił do mnie oczko.
- Dzięki. A teraz kto jedzie ze mną. Od razu mówię, że ktoś musi zostać w domu.
- To my zostaniemy.- Zaproponował Louis.
- Wy to znaczy?- Zapytałam.
- Ja i Daniell.- Odpowiedział i uśmiechnął się do mnie znacząco.
Od razu zrozumiałam przekaz...
- Tylko spokojnie mi tu. A reszta do samochodu. Raz dwa moje wilczki.Irene , Matt oraz Rafael powoli podreptali w stronę drzwi. Założyłam czarne balerinki i zabrałam kluczyki do auta z szafki stojącej w korytarzu. Wyszłam na dwór i otworzyłam auto. Pogoda była naprawdę fantastyczna. Mimo późnej pory dalej było czuć ciepło .
Odpaliłam auto i zapięłam pasy.
- No to co.. Jedziemy...
_________________________________
Wiemm.. Jestem okrutną osobą. W takim momencie? ! No ale cóż ;* Do następnego rozdziału ;** Pozdrawiam cieplutko <3Mam nadzieję, że się wam podoba.. ;)))
CZYTASZ
Carmen new wolf story cz.2
LobisomemJest to ciąg dalszy historii wilczycy o imieniu Carmen. Los nigdy nie był dla niej łagodny.. straciła rodzinę, miłość, przyjaciół... Czy uda jej się pokonać przeciwności losu...