Rozdział 21

135 9 1
                                    

Wczoraj był pogrzeb. Dawid był u cioci Anieli, bo ktoś musiał z nim zostać. Przytuliłem ją i pocałowałem, był zimna. Zacząłem płakać! Matka Oli pocieszała mnie. Na tym pogrzebie był nawet mężczyzna ktorego nie znam. Także podszedł do Oli i przytulił ją, pocałował w policzek, był ubrany w czarne spodnie i kurtkę. Ale kto to mógł być? Pocałował ją i odszedł nie mówiąc niczego. Najsmutniejszebyło to że Dawid nie mógł się pozegnac z swoją mamą. Gdy wróciłem do domu. Dawid podbiegł do mnie.
- Gdzie mama?
- Synku, mama pojechała, musi zarabiać pieniążki, żebyś ty miał co jeść, a teraz idz spac
-Ale chce z toba spac
- Dobrze, kochanie to idź się położyć do mnie do pokoju.
Zadzwoniłem do Asi, tak ona przyjaźniła się z Olą aż do jej śmierci i to ona rozryczała się na cały cmentarz.
- Hej Asia, zastanawiam sie nad wyprowadzka, tu mieszkala Ola, nie wiem z jednej strony,jeszcze się ucze, nie wiem
- Kuba narazie nie wyprowdzaj się
- Tobie łatwo mówić, ja ją kochałem ponad życie.
- Dobrze, ja się z nią przyjazniłam od dziecka, ale niestety nie ma juz jej z nami.
- Ja kończe, bo Dawid bedzie się niepokoił, czemu tak dlugo mnie nie ma.
- Dobra pap.
Poszedlem polozylem sie obok Dawidka mocno go przytulilem i razem zasnelismy, obudzilem sie o 9.90 Dawid jeszcze spał.

Jeff the KillerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz