- Nieźle - stwierdził Syriusz i położył nogi na stoliku.
- Chłopcy! - zawołała pani Potter, która właśnie przechodziła przez salon, na widok gości syna. - I Lily, kochanie!
- Dzień dobry, proszę pani - przywitała się grzecznie Lily i uniosła do góry rękę z pierścionkiem. - James już pani powiedział?
- Nie mogłam w to uwierzyć! Mój mały chłopczyk...
- Mamo, naprawdę, jestem dorosły...
- Czas leci tak szybko - wzruszyła się pani Potter. - Zawołam Błyskotkę, żeby zrobiła herbatę - dodała i zniknęła za drzwiami.
- Błyskotka? - zapytała Lily.
- Skrzat domowy - odparł James i zwrócił się do Syriusza. - Co to znaczy: nieźle?
- No, nieźle. Evans to niezła laska, chociaż... Auć!
Urwał, gdy Rogacz kopnął go w kostkę.
- Tak czy siak, gratulacje - uśmiechnął się Remus.
- Dzięki, stary - powiedział James.
- Jeszcze rok temu dostałbyś w twarz, próbując się odezwać - powiedział Peter.
- Od kiedy jesteś taki sentymentalny? - zapytał Syriusz.
- Od kiedy James jest zaręczony.
- Właśnie - westchnął Black. - Ten sam Rogacz, z którym podrywałem laski na czwartym roku...
Lily prychnęła z niezadowoleniem i oparła głowę o ramię Jamesa. Chłopak zaczął ją machinalnie gładzić po długich, rudych włosach.
- Muszę wam coś powiedzieć - wyznał ni z tego, ni z owego Rogacz, a ton jego głosu świadczył o tym, jak długo tłumił w sobie tę myśl.
- Śmiało - zachęcił go Remus, biorąc filiżankę herbaty przyniesionej właśnie przez skrzatkę domową.
- Dołączam do Zakonu Feniksa - powiedział James.
- Ja też - zgodził się Syriusz.
- Ja też - dodała cicho Lily, jakby obawiała się reakcji narzeczonego.
I słusznie. Chłopak wyprostował się nagle.
- Nie, Lily, to bardzo...
- ...niebezpieczne. Tak, wiem, Jamie. Spodziewałam się, że to powiesz. Niebezpieczne jest również pochodzenie z mugolskiej rodziny. Jednego dnia żyjesz, drugiego nie. - powiedziała, patrząc pustym wzrokiem na ścianę.
- Nie mów tak! - przeraził się James.
- Ale to prawda. Dlatego będę z tym walczyć. Dołączę do Zakonu. - oznajmiła tonem nieznoszącym przeciwu.
Remus uniósł brwi.
- Zawsze mówiłem, że ma w sobie więcej waleczności, niż ci się wydaje, Rogaczu. - powiedział z uznaniem.
- Ale... - powiedział James, patrząc na nią z bólem. - ...coś ci się może stać, Lily. Nie wiem, co bym wtedy zrobił. Chcę, żebyś była bezpieczna. Nie idź tam.
- Przykro mi, ale nie przekonasz mnie do zmiany zdania. To dla mnie zbyt ważne. - ucięła krótko.
- Sory, Rogasiu, ale tym razem Ruda ma rację. A takiej pędzącej furii to ty raczej nie zatrzymasz. - wtrącił się Syriusz.
Lily spojrzała na niego z wdzięcznością za poparcie i złością za nazwanie jej rudą, pędzącą furią.
- Lily... - powiedział James błagalnym tonem.
Pokręciła tylko głową.
- No, to jest nas piątka - ucieszył się Peter.
CZYTASZ
Za mało czasu
FanfictionJames Potter i Lily Evans wracają na kolejny rok w Hogwarcie, gdzie... Zaraz, to już chyba było? Lily i James przeżyli już kilka wzlotów i mnóstwo upadków na drodze do miłości. Ale gdy Ten, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać sięga po władzę, nikt, k...