- Zaufaj mi, Lils - poprosił James i złączył ich dłonie. Westchnęła.
- Ufam ci jak nikomu innemu. - zapewniła - Ufam też Peterowi. I Syriuszowi. I Dumbledore'owi. Jeśli on uważa, że to jest dobry pomysł, to faktycznie jest.
Uśmiechnął się i potarł kciukiem jej policzek.
- Nie martw się, kotku. Będziemy bezpieczni. Ja, ty i nasze maleństwo.
- Och, Jamie... - wtuliła się w jego ramię - Nie wiem, co bym zrobiła, gdyby coś mu się stało. - objął ją mocniej.
- Nic mu się nie stanie. Po to właśnie to robimy, prawda?
- Masz rację. - pocałowała go mocno. Dość brutalnie przerwał im dzwonek do drzwi.
- Chyba już są. - James ścisnął mocniej jej rękę i puścił - Otworzę.
- Dobry wieczór - przywitał się wesoło Dumbledore. Jako jeden z niewielu w tych czasach pozwalał sobie na publiczne okazywanie tak dużego zadowolenia. Zaraz za nim szedł pewny siebie Syriusz, jednak jego maskę obojętności przebiło skrzyżowane spojrzenie z Jamesem, bo uśmiechnął się nieznacznie. Na końcu maszerował najszczęśliwszy z nich Peter. W swoim mniemaniu dostąpił wielkiego zaszczytu, może trochę należącego się Syriuszowi. Lily też się cieszyła, że w końcu został doceniony.
- Możemy usiąść? Mamy dużo do zrobienia - powiedział Dumbledore.
Od tamtej chwili minęły dokładnie dwa lata do końca.
__________________
Żyję! I nasz fanfik też. Doprowadzę to wszystko do końca, obiecuję.
CZYTASZ
Za mało czasu
FanfictionJames Potter i Lily Evans wracają na kolejny rok w Hogwarcie, gdzie... Zaraz, to już chyba było? Lily i James przeżyli już kilka wzlotów i mnóstwo upadków na drodze do miłości. Ale gdy Ten, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać sięga po władzę, nikt, k...