Bellatrix, skupiając się ze wszystkich sił na trzech rzeczach - Celu, Woli i Namyśle - deportowała się tuż za bramą prowadzącą do Malfoy Manor. Jej celem była wąska uliczka w biedniejszej dzielnicy Londynu, mianowicie Spinner's End. Mieszkał tam jej rywal jeśli chodzi o względy u Czarnego Pana, jednakże teraz był on jedyną osobą, która mogła jej pomóc.
Po nieprzyjemnym szarpnięciu w okolicach pępka z trzaskiem znalazła się na zapuszczonej uliczce. Większość domów przy niej stojących miała deski w oknach, a nieco dalej górował nad nimi wysoki komin jakiejś starej fabryki.
Ruszyła na miękkich nogach w głąb ulicy, by po jej lewej stronie w końcu zobaczyć niewielki, szary, obdrapany domek z przekrzywioną tabliczką z numerem domu.
Nagle pośliznęła się na mokrym kamiennym chodniku i upadła prosto w kałużę. Syknęła z bólu, który przeszył jej kostkę.
Próbowała wstać, gdy drzwi tegoż domku otworzyły się i stanął w nich wysoki, ubrany na czarno mężczyzna. Jego szczupła sylwetka była nieco zamazana przez padający bezustannie deszcz. Mężczyzna przeszedł przez próg i ruszył ku niej z wyrazem zaskoczenia na twarzy.
- Bellatrix? - zawołał zdziwiony. - Co ty tu robisz?
- Łowię ryby, do cholery - warknęła, jednak nie zabrzmiało to tak efektownie ze względu na jej słaby i ochrypły jeszcze głos.
- Zabawna jak zawsze - mruknął on, a przez jego twarz przeszedł cień rozbawienia.
Wyciągnął ku niej rękę, a ona zawahała się przez chwilę, ale chwyciła ją mocno. Gdy chciała stanąć na prawą nogę, jęknęła cicho i osunęła się z powrotem na ziemię, łapiąc za kostkę.
- Tak ci się spodobało, że nie chcesz wstawać? Nie wiedziałem, że lubisz takie klimaty. - Severus patrzył na nią z góry i, na brodę Merlina, bezczelnie się uśmiechał! Zazgrzytała zębami i puściła jego dłoń, tym razem próbując wstać o własnych siłach. I tym razem poniosła klęskę.
Severus przyglądał się z rozbawieniem jej niemym wysiłkom, następnie westchnął, zakasał rękawy i schylił się. Prawą ręką objął ją z tyłu pod łopatkami, a lewą wsadził pod jej kolana i podniósł prawie bez wysiłku, jakby była dzieckiem. Bellatrix zupełnie się tego nie spodziewała, ale mimo woli zrobiło się jej miło. Oparła czoło o jego obojczyk i pozwoliła mu wnieść się do domu.
Weszli do ciemnego przedpokoju, a drzwi zamknęły się za nimi automatycznie. Severus skręcił do pomieszczenia po lewej stronie i przez drzwi przeszedł bokiem, by nie zahaczyć jej kostką o futrynę.
Bella była tu już wcześniej jeden raz, i mimo że było to dość dawno, w salonie nic się nie zmieniło. Te same dębowe meble, dwie ogromne biblioteczki z tyloma książkami, że półki się uginały, oraz miękki wygodny fotel, stojący przed małym stolikiem kawowym. Na przeciwległej do mebli ścianie znajdował się gigantyczny kominek, w którym dogasały jakieś papiery.
Jednak Severus nie zatrzymał się w salonie, tylko przeszedł dalej, do sypialni. Tutaj, rzecz jasna, jeszcze nigdy nie była, ale podobał jej się styl, w jakim jest urządzona. Ściany były białe, ale ogromne łóżko z kolumienkami było zrobione z ciemnego drewna, a i pościel była czarna. Podłoga wyglądała jakby wykonano ją z hebanu, ale że Bellatrix się na tym kompletnie nie znała, możliwe, że tylko jej się tak zdawało. Pokój był przytulny i dość niewielki, ale nieco przestronności dodawało mu okno zajmujące prawie całą zachodnią ścianę. Dzięki niemu w pomieszczeniu było o wiele jaśniej niż w salonie, mimo że słońce już zaszło. Bardzo przypadł jej do gustu ten kontrast barw - białej i czarnej. Pomyślała, że o takiej sypialni zawsze marzyła.
- Podoba ci się? - zapytał Severus, zerkając na nią znad haczykowatego nosa.
- Jest piękny - wyszeptała ochryple. - Kto by pomyślał, że masz tak dobry gust.
- A jednak - mruknął i podszedł do gigantycznego łoża, odsunął jedną ręką kołdrę i ułożył kobietę na posłaniu.
Syknęła, kiedy jej prawa stopa zahaczyła lekko o kolumnę w rogu łóżka. Severus zerknął na nią niespokojnie.
- Może powinienem ją obejrzeć? To może być skręcenie - powiedział i, nie czekając na jej odpowiedź, usiadł przy jej nogach i jak tylko mógł najdelikatniej zaczął zsuwać jej prawego buta. Bellatrix nie zareagowała; szczerze mówiąc było jej wszystko jedno. Po najbardziej wyczerpującym dniu w życiu marzyła tylko o tym, by zasnąć i spać przez następny tydzień.
Severus bezboleśnie zdjął buta i pończochę okrywającą jej stopę i łydkę. Kostka zaczęła puchnąć. Dotknął jej lekko chłodnymi palcami, a Bellatrix syknęła głośno. Na pierwszy rzut oka widać było, że to skręcenie.
Severus wstał i wyszedł z sypialni, udając się do swojej skrytki z eliksirami, która znajdowała się w piwnicy. Wziął z półki dwie fiolki z brązowym i zielonym płynem i wrócił do chorej.
- Co to jest? - wyszeptała Bellatrix, gdy zbliżył się do niej.
- Dyptam i Eliksir Słodkiego Snu - wyjaśnił, podając jej pierwszą fiolkę. - Do dna.
~*~*~*~*~
jeśli Wam się podoba to proszę o komentarz albo o głos, a jeśli się nie podoba, to też proszę o komentarz, co poprawić etc. To będzie dla mnie dużo znaczyć. :)
~ s.
CZYTASZ
ZAWIESZONE | A thousand years || Severus & Bellatrix
RandomPo utracie legendarnej przepowiedni o Harrym Potterze i Czarnym Panu kara spada na śmierciożerców. Wyjątkowo surowo ukarana zostaje Bellatrix, która nie podołała zadaniu. Wycieńczona i zbrukana po torturach, odtrącona przez jej mistrza nie ma gdzie...