Rozdział trzydziesty: Grumpy princess ( Zrzędliwa księżniczka)
Melody
Ciemne chmury zwisały nad królestwem. Nie tylko pochmurne było niebo, ale także i humory mieszkańców. Z każdym dniem robiło się co raz to zimniej. Wszyscy wyczekiwali świąt, bo wiedzieli, że zbliża się dzień koronacji i zaślubin. Ludzie nie mogli doczekać się, by mieć nowego władcę. Od zawsze pokładano nadzieje w młodym księciu. Wierzono, że będzie godnie reprezentował królestwo, a także z odwagą będzie stawiał opór najeźdźcą.
Westchnęłam, pokaszlując i przecierając kolejny talerz z zastawy, która miała być na dzisiejszej kolacji. W komnacie, w której składowano porcelanę i zastawy było okropnie zimno. Nie wiedziałam nawet skąd przedziera się ten okropny mróz, ale nie zastanawiałam się nad tym dłużej - po prostu wykonywałam polecenie, które mi dano.
Dodatkowo od samego rana czułam silny ból głowy w skroni. Moje opuszki palców traciły czucie od zimna - dzień wcześniej księżniczka Beatrice zażyczyła sobie bym szukała w fontannie pierścień, który rzekomo tam wpadł. Bez żadnego słowa zaczęłam szukać biżuterii, której na dobrą sprawę tam nie było.
W jednej chwili drzwi otworzyły się, ukazując mi twarz uśmiechniętej Clary, która co jakiś czas przychodziła i odbierała ode mnie przetarte talerze.
-Przysięgam, że za każdym razem, gdy tu przychodzę robi się tu co raz zimniej - mówiła, marszcząc brwi.
-Nie jest tak źle - odpowiedziałam, czując, że moja warga drży. Wkrótce po tym moje ciało wydało moje okrutne kłamstwo i samoistnie zaczęło się trząść.
-Właśnie widzę - odparła, podchodząc do mnie - Chodź, ktoś cię zastąpi inaczej tu zamarzniesz.
Wyprowadziła mnie stamtąd, trzymając w dłoniach stos talerzy.
-Właściwie to do czego tak dużo tych talerzy? - zapytała Clara, spoglądając na mnie.
-Księżniczka Beatrice powiedziała, że dzisiaj ma odbyć się jakieś przyjęcie. Poleciła mi, żebym otarła zastawę z kurzu - powiedziałam zgodnie z prawdą. Księżniczka z każdym dniem stawała się co raz bardziej wymagająca i najwyraźniej spodobało jej się, że tym razem nikt nie jest się jej w stanie przeciwstawić - Harry wraz z jego rodzicami musiał wyjechać na kilka dni poza królestwo. Nie wiem dokładnie w jakiej sprawie, przecież służba nie może interesować się królewskimi sprawami.
-To nonsens - powiedziała nagle - Co prawda rodzina królewska ma wrócić z podróży, ale nic nadzwyczajnego nie ma w planie. Poinformowano, by o tym kucharzy.
Wzruszyłam ramionami, idąc dalej. To nie tak, że miałam inny wybór - musiałam wykonywać moje polecania.
-Melody! - odwróciłam się natychmiast, słysząc głos Gemmy - Co ty do diabła robisz? Dlaczego masz takie zarumienione policzki?
-Siedziała długo w pomieszczeniu z zastawą, wasza wysokość - odpowiedziała Clara, gdy po dłuższym czasie księżniczka nie uzyskała ode mnie odpowiedzi. Gemma zmarszczyła brwi, przykładając dłoń najpierw do moich policzków, a następnie do czoła.
-Jesteś rozpalona - stwierdziła, krzywiąc się - Claro, proszę przynieś do jej komnaty kubek gorących ziół i kubek z gorącym miodem, a ty Melody chodź ze mną.
-Muszę pracować - odpowiedziałam, trzęsąc się. Nie wiem skąd nagle wzięły się te drgawki, przecież było mi już znacznie cieplej - Nie mogę...
-Ależ możesz - mówiła, prowadząc mnie do mojej komnaty - To jest moje polecenie.
***
Teraz krótszy, ale jeśli dacie przynajmniej 50 gwiazdek i skomentujecie 15 razy to dodam następny :)
Dlatego też zależy to od was :) x
Piszcie co myślicie xx
CZYTASZ
The Prince // h.s.
FanfictionCofnijmy się do czasów, kiedy o technologii jeszcze nikt nie miał pojęcia. Powróćmy do momentu, gdy jedynymi rozrywkami ludzi były potyczki rycerskie, festyny i bankiety. Pomyślmy o świecie, który nie był podzielony tylko na kraje, ale i na królestw...