40 // The devil in disguise

3.7K 368 34
                                    

Rozdział czterdziesty: The devil in disguise ( Diabeł w przebraniu )

Melody

Moje serce biło naprawdę bardzo szybko. W chwili, gdy wypowiedział te słowa, wydawało mi się, że cały świat stanął w miejscu. Przed sobą miałam tylko jego twarz, a w głowie dźwięczały słowa:

"I już wkrótce zostanie kolejną królową Anglii"

Powiedzieć, że byłam zaskoczona to byłoby za mało. Byłam w naprawdę porządnym szoku. Nie reagowałam na szturchnięcia czy zaczepki Lucasa, a nawet na jego wzrok, który wypalał dziurę w mojej głowie. 

-C-co takiego? - stąpnął nagle król, tak samo zaskoczony jak i cała reszta zgromadzonych.

-Słyszałeś mnie, ojcze - powiedział Harry, patrząc prosto na swojego ojca, który starał się nie zadławić kawałkiem chleba -  Kocham ją, kocham od dawna.

Czułam przyjemny ucisk w brzuchu na jego słowa. Mimo, że zapewniał mnie codziennie o swoich uczuciach względem mnie, ale za każdym razem czułam dokładnie to samo.

-Ona jest moją narzeczoną - wysyczał Lucas, który mocno ściskał podłokietniki krzesła.

-Już niedługo - odpowiedział Harry, przenosząc wzrok na mnie i uśmiechając się. Sama nie mogłam się powstrzymać od odwzajemnienia jego gestu. Uśmiech sam pchał się na moje usta.

-Nie, nie, nie!  - nagle usłyszałam wściekły głos nikogo innego, jak Beatrice. Wstała gwałtownie od stołu, zrzucając wszystko, co stało nieopodal niej. Jej twarz przepełniona była gniewem, a nawet trafniejszym określeniem byłoby, wściekłością - Jeśli myślisz, że tak to się skończy to jesteś w wielkim błędzie!

Wykrzyknęła, nagle unosząc się nad ziemię. Jej oczy nie miały już dłużej brązowej barwy - były całkowicie niebieskie. Wzrok Beatrice wyglądał nieludzko. Przypominał ostry lód, który w każdej chwili mógł sprawić komuś krzywdę.

Jej dłonie otoczone były aurą w kolorze burgundowym. W jednym momencie uniosła stół, przy którym siedzieliśmy, miotając nim zaraz po tym o ścianę.

-Wszystko zniszczyłeś książę - odparła głosem, który mroził krew w żyłach. Był znacznie grubszy niż normalny ton jej głosu, a dodatkowy głosik, który przemawiał z wnętrza jej ciała, sprawiał, że brzmiało to przerażająco - A mogło być tak miło.

Unosząc swoje dłonie, otoczyła dziwnie wyglądającymi bańkami króla i królową. Oboje będąc w środku zaczynali tracić dech. Łapali się za karki, próbując wszystkiego, co mogłoby pomóc im odzyskać tlen.

- Wypuść ich! - krzyknęłam, skupiając jej uwagę na sobie. Spojrzała prosto na mnie, piorunując mnie spojrzeniem.

-Jak śmiesz mi rozkazywać?! - krzyknęła, zbliżając się do mnie - Ah, tak. W końcu to ty jesteś przyszłą królową Anglii! - wykrzykując ostatnie słowa, odrzuciła "bańki", w których znajdywali się Desmond i Anne.
Poczułam, że unoszę się ponad ziemię. Niewidzialne, silne liny otoczyły moje ciało, co chwilę zacieśniając się. Ucisk nie pozwolił mi na wymianie żadnego ruchu, ból unicestwiał mnie. Chciałam krzyczeć, ale nawet nie potrafiłam tego zrobić - byłam bezsilna.

-Ty głupia dziewucho - zaczęła - Z wszystkich tutaj zgromadzonych osób to ciebie nienawidzę najbardziej. Dlatego też pozwolę ci umrzeć jako ostatnia. Skonasz w męczarniach, okrutnych mękach, wcześniej jednak będziesz świadkiem tego, jak każdemu z nich odbieram po kolei ich plugawe życia! Chcę, żebyś cierpiała!

Byłam naprawdę blisko niej, a moja beznadziejna sytuacja nie dawała mi żadnej przewagi nad nią. Jedyną rzeczą, która przyszła mi do głowy, a która wydawała się być naprawdę absurdalna, zadziałała. Splunęłam prosto na jej twarz.
Beatrice zamknęła oczy, a jej czary straciły na silne, gdy próbowała pozbyć się śliny z oczu.

Jej uścisk na mnie obluzował się, gdy została ugodzona strzałą. Harry stał z łukiem w ręku, patrząc, jak opadam na ziemię. Podbiegł do mnie szybko, pomagając mi wstać i ciągnąc w stronę wyjścia.

-Musimy uciekać! - mówił pospiesznie.

-Ale co z resztą? - zapytałam, odwracając się w tył, widząc, że Lucas napręża swój łuk i kolejna strzała trafia w Beatrice.

-Dogonią nas. Lucas wie, gdzie w lesie jest kryjówka - odpowiedział, gdy ja ponownie odwróciłam się, by spojrzeć na Lucasa, który w tamtej chwili wypowiedział nieme "uciekajcie".

***
o nie 😟

Co myślicie? Piszcie x

PS dzisiaj miałam trochę czasu na napisanie rozdziału, bo jutro nie mam żadnych testów i nie muszę się uczyć :D

The Prince // h.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz