Rozdział 7

787 61 2
                                    

  Nooo Heej!
Jednak mi się udało^^
Macie tutaj troszkę krótki rozdział,który dedykuję mojej Killerce.
Ps.Tylko nie wygadaj kto będzie jego miłością!

_______________________________________________________________________________






Godzina-21:00 Dzień-31Miesiąc-październik.„Co???Dzisiaj urodziny mojej Marruni!Jak ja mogłem o tym zapomnieć?"-myśli wysoki mężczyzna,po czym szybkim ruchem wyskakuje z łóżka i biegnie w stronę łazienki.W tym samym momencie pewien ktosiek wchodzi do jego domu.Sam albo sama bez pukania.Kieruje się w stronę kuchni i przyrządza wyśmienite danie,którego zapach roznosi się po całym domu aż wreście dociera do nozdrzy wampira.Ten jednak wydaje się być nie zbyt wzruszony tym,że po jego domu spaceruje pewna osoba i czuje się jak we własnym domu.Z lekkim uśmiechem wychodzi spod prysznica,wyciera się i ubiera w przygotowane wcześniej ubrania.Czyli zwykłe,długie,dresowe,szare spodnie.Idzie w kierunku kuchni,czyli tam,skąd roznosi się intensywny zapach.Ale nie zastaje tam mile powitany.-Aaaa!-wydziera się zawstydzona Aghata,po czym odwraca swój wzrok speszona. -Ej!-drapie się po karku zaskoczony mężczyzna-Co ty tu robisz?-pyta,po długim namyśle. -Jak to co?-mówi zdziwiona dziewczyna-Wyręczam twoją miłość!-zirytowała się,po czym szybko poprosiła: -Mógłbyś się ubrać,proszę? -A co nie podoba ci się taki widok?-pyta Joe ściągając zadziornie w dół swoją prawą brew-Każda laska na twoim miejscu by się cieszyła mogąc mnie takiego widzieć-stwierdził.-No,najwidoczniej nie ja-odpowiedziała.-Dobra-pokiwał głową-Ubiorę się,bo jeszcze się na mnie rzucisz.Wrócił do swojego pokoju i założył czarną,obcisłą bokserkę .Ponownie stanął przed wilkołaczycą i się dziwnie szczerzył.-Po pierwsze:Uśmiech pedała na mnie nie działa-tu na chwilę przerwała,po czym dodała-Po drugie:Rzuciłabym się na ciebie tylko wtedy,gdybyś miał przy sobie szynkę!-Hahaha...bardzo śmieszne!-udawał śmiech,ale nie zbyt mu to wychodziło.-To nie miało być śmieszne-tym,oto stwierdzeniem go zgasiła.-Bla-bla-blah-powiedział zabawnie ruszając ręką-Zapomniałem,że lecisz tylko na szynkę i Nirvanę.Wilczyca spojrzała się na niego jak na głupka .-Masz coś do Nirvany?!-warknęła.Nigdy nie lubiła jak ktoś naśmiewał się z jej ulubionego zespołu.Uważała takich ludzi za pustych i nie znających się na muzyce.Tylko Marry ją rozumiała.Nie jednokrotnie razem śpiewały ich piosenki.Pamiętała jak pewnego dnia postanowiły zrobić sobie taki wieczór we dwoje.Ale nie udało im się,bo mądry Dan wkręcił się na imprezę i wniósł litry alkoholu.W wyniku czego dziewczęta,tak ładnie mówiąc"upiły"się i to naprawdę mocno.Gdy na następny dzień się obudziły całe miasto o nich trąbiły.Aghata nie wiedziała dlaczego były tematem plotek,ale dzięki wspaniałej pamięci Marry dowiedziała się,że pod wpływem alkoholu biegały po ulicy i śpiewały piosenki takich zespołów jak:Nirvana,Bring Me The Horizon i Slipknot.Przez wiele godzin zastanawiały się jak mogło to wyglądać i czy serio wyszło im to tak okropnie.Jak cię okazało później dzięki nagraniom Dana-,który to wszystko zaplanował-nie śpiewały tak źle.Dzięki alkoholowi ładnie im wyszło śpiewanie piosenki „Chelsea Smile"BMTH.Śmiesznie to nawet wyglądało.Dwie pijane dziewczyny biegające z bezprzewodowym głośnikiem i drących się:

-I've got a secret.*

It's on the tip of my tongue, it's on the back of my lungs.
And I'm gonna keep it.
I know something you will never know.
You will never know.
I know something you don't know.

Z tej perspektywy czasu nawet się cieszyła z ich wspólnych wygłupów.Tak,nie był to jedyny ich występek.Było ich wiele.Na przykład,całkiem niedawno...-Jestem-oznajmiła im miłość Joe'go.*

^^^^^^^^^^^^^^^^^^

*Mam sekret.
Jest na końcu mojego języka, jest po drugiej stronie moich płuc.
I zachowam go dla siebie.
Wiem coś, czego ty nigdy się nie dowiesz.
Nidy się nie dowiesz.
Wiem coś, czego ty nie wiesz.

CZYTASZ=KOMENTUJESZ=DOCENIASZ


Bloody Marry ||w trakcie popraw ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz