Rozdział 23

461 38 2
                                    

Mężczyzna zbliżył się do niej tak,że stała ona przyparta do ściany.
Nie miała drogi ucieczki.
A on to wykorzystał.
Schylił się do niej wystarczająco. Na tyle,aby móc ją pocałować.
Całował delikatnie,z pasją.
Całował tak jakby bał się,że może jej już nigdy nie zobaczyć.

                      ~~~•••••••••~~~

Nigdy wcześniej się tak źle nie czuła jak w tej chwili.
Te,zdecydowanie okropne wspomnienie cały czas do niej wracało,jakby specjalnie chciało jej o tym przypominać. A uczucie temu towarzyszące nie chciało odstąpić.
Żałowała,że tam pojechała. Przez Maxwella jej życie bardziej się skomplikowało.

Ale...czy było to naprawdę tak okropne?

Samo wyznanie nie było okropne,ale sytuacja, w jakiej znajdowała się Marry, czy też pora była niewłaściwa.
Przecież jutro zostanie oficjalną narzeczoną Króla.
Jej rodzice dali mu słowo,a ona miała zamiar go dotrzymać.
Jednak...coś ją ciągnęło do Max'a. Zawsze byli ze sobą bardzo blisko,ale jak rodzeństwo.
Ten pocałunek...to uczucie było jej zupełnie obce.
Czy to była cząsteczka miłości?
Nie,ona kochała go definitywnie jako brata,aczkolwiek...

-Marry? Co ty tu robisz?-zapytał Król. Była tak zajęta własnymi myślami,że podświadomie weszła do jego pracowni.
Skierowała swój wzrok na niego,miała nadzieję, że szybko wymyśli jakąś przekonującą historię.
Gdy mu się przyjżała nie była w stanie wypowiedzieć czegokolwiek.

Król wampirów dzisiaj wyglądał inaczej,w zupełności jak zwykły człowiek. Zdecydowanie nie przypominał siebie.
Jego czarne włosy wyglądały jak rozwalone,ptasie gniazdo. Każdy pukiel włosów skierowany był w inną stronę.
Jego niegdyś piękne oczy stały się bardziej pozbawione blasku,a pod nimi widoczne były ciemne przebarwienia świadczące o zmęczeniu.
Zapewne całą noc spędził przy papierach.
Ubrany był jak miał w zwyczaju na czarno,ale w zwykłe ciuchy. Zwyczajna bluzka z długim rękawem i zwykłe,niczym nie wyróżniające się spodnie.
Tego widoku czerwonowłosa się nie spodziewała.

-Pracowałeś całą noc?- słowa same wyszły z jej ust.
- Tak-odparł drapiąc się po głowie. To zachowanie można było odczytać jako zakłopotanie- Musiałem przeczytać wszystkie raporty i skargi,a że było ich tak dużo musiałem spędzić z nimi noc- zaśmiał się.
- Nie powinieneś się tak przemęczać- skarciła go Marry. Miała taki przekonywający i zdecydowany wyraz twarzy.
Czarnowłosy spojrzał się na nią zaskoczony.
Czyżby jej na nim zależało?
- Zostało mi ich o wiele mniej- tłumaczył się- Jeszcze muszę tylko odpowiedzieć.
On Wielki Król tłumaczył się zwykłej wampirzycy.
Nie,ona zdecydowanie nie była zwykła. Była jego narzeczoną,choć nie z własnej woli.
- Chodź- złapała go za rękę i pociągnęła za sobą.
Nie wiedział skąd wzięła się u niej taka pewność siebie,ale musiał przyznać,że go zaskoczyła.
Postanowił się nie odzywać i podążać za nią.
Postanowił czekać na dalczy rozwój akcji.
Zainteresowany,a także zaciekawiony obserwował każdy ruch wampirzycy.
W końcu dotarli.
Nigdy przedtem nie przyglądał się temu pomieszczeniu tak uważnie jak dzisiaj.
Ściany były białe z bardzo dużą ilością elementów w kolorze złotym. Mógł stwierdzić,że mieniły się złotem. Mieścił się tu biały,elegancki kominek,a przy nim czarna kanapa. Pod nią znajdował się duży,biały,miękki, na pół pomieszczenia dywan. Podłoga wyłożona była nieskazitelnie białymi panelami. Po prawej stronie znajdował się kącik z biurkiem.
Na nim leżał czyjś laptop,a nad nim były półki,zapełnione mnóstwem książek z kolorowymi okładkami. Widniały na nich tytuły takie jak: "Wampir z Bloodstreet", "Czerwonooki kapturek i wilkołak",ale tylko jednen zwracał na siebie uwagę "Krwawy Król".
Tylko on wiedział,o kim jest ta książka.
- Fajna fabuła,lecz zbyt dużo krwawych scen- powiedziała dziewczyna widząc jego zainteresowanie książką.
- Które dokładnie masz na myśli?- spytał zaciekawiony.
- To,gdy główny bohater zabija swojego ojca,aby zdobyć tron i moment,w którym jego ukochana, Rossalia postanawia go zabić,ale jej się to nie udaje,w wyniku czego to on, Drake ją morduje- odpowiedziała z dumą i ledwo widocznym błyskiem w oczach. Uwielbiała tą opowieść,a fakt,że jej narzeczony zna tą książkę bardzo ją cieszył.
-Rossalia odgrywała w tej opowieści większą rolę niż mogłabyś sobie wyobrazić. Była podstępną żmiją,żerującą na innych- powiedział bez emocji.
- Raczej zaślepioną swoimi możliwościami. Chcąc zdobyć to,co chciała zdradziła Drake'a z jego bratem,co było bardzo ryzykownym posunięciem.
- A ty byś tak postąpiła?- zapytał z zaciekawieniem,a może chciał się upewnić,że ona nigdy nie będzie przypominać Rossali.
- Jak? Pytasz,czy zdradziłabym ukochanego z jego bratem?- zapytała dla pewności,choć była bardzo zdziwiona.
- Nie- zaprzeczył- Pytam,czy zdradziłabyś mnie z moim bratem?- odparł, nagle odwracając się w jej stronę i szybko przywierając do ściany. Patrzył jej prosto w oczy,szukając odpowiedzi.
- Nigdy bym tego nie zrobiła- wypowiedziała pewnie- Nie jestem taka głupia jak moja poprzedniczka.
- Skąd mam mieć taką pewność?- zapytał nie odwracając wzroku.
Wampirzyca położyła swoja dłoń na policzku Króla i spojrzała na niego wzrokiem pełnym troski i pewności.
- Bo ja Cię naprawdę kocham- odpowiedziała cicho,a po jej policzku poleciała jedna,samotna,krwawa łza...

--------------------------------------------------

Jestem z nowym rozdziałem z trochę opóźnionym terminem😔😐 Ale to nie oznacza,że znowu będą takie długie przerwy😏😂 Broń Boże! Wróciłam do życia!😏💞

Bloody Marry ||w trakcie popraw ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz