Do klasy wszedł jeden z najprzystojniejdzych facetów jakich w życiu widziałam. Mężczyzna ubrany był w obcisłe czarne rurki, białą prześwitującą koszulę, przez którą dostrzegłam kilka tatuaży, a na głowie miał czarny kapelusz. Włosy.. tego nie da się opisać. Na jego umieśnione ramiona spadały kręcone, długie brązowe włosy, które układały się w każdą stronę świata. Muszę przyznać, że jeszcze nikt nigdy mi się tak nie podobał. Byłam zauroczona.
-Cześć nazywam się Harry Styles i od dzisiaj będę waszym nowym nauczycielem od biologii. Mam nadzieję, że się polubimy.-uśmiechnął się i usiadł przy biurku spoglądając na nasze nazwiska i czytając obecność
-Eee Sky- szturchnęła mnie Kate -ktoś tutaj buja w obłokach! Co się tak zagaapiłaś?- Kate dokładnie wiedziała dlaczego tak gapie się na pana Stylesa. -Ale mamy ciacho -odpowiedziałam ciut za głośno, gdyż nagle profesor skierował swój wzrok prosto na mnie i dalikatnie się uśmiechnął
SKY DOŚĆ JUŻ GADANIA!- skarciłam się w duchu.
Gdy zadzwonił dzwonek, chciałam jak najszybciej opuścić klasę i uniknąć spojrzenia pana Stylesa.
Nagle poczułam na ramieniu czyjąś dłoń -oczywiście był to pan Harry Styles.
-Sky, mogę zająć ci chwilkę? -zapytał
-Tak oczywiście -odparłam przerażona
O nie pewnie chodzi mu o to ciacho!
Ja głupia powinnam siedzieć cicho a nie drzeć się jaki to on jest przystojny...Co za wtopa na pierwszej lekcji.Co sądzicie o tym opowiadaniu?
Dopiero zaczynam a to moje pierwsze fanfiction więc proszę o wyrozumiałość. Akcja nie długo się rozwinie.. Mam nadzieję że wam się spodoba xxxMM