<Perspektywa Harrego>
Wstałem dziś rano trochę nie wyspany. Myślałem o Sky..
Nigdy nie spotkałem jeszcze takiej istotki. Cichej, skromnej i tajemniczej równocześnie. Nie potrafiłem także skupić się na zadaniach jakie robiliśmy, ale naszczęście Sky jest mądra ,wystarczy jej tylko raz wytłumaczyć i od razu wszystko łapie. Jedynym jej problemem są błędy rachunkowe. Cieszę się, że mam taką uczennicę. To co wczoraj się wydarzyło było w pewnym rodzaju impulsem nie mogłem się opanować ale ... nie ważne . Nie mam czasu teraz o tym myśleć .Zdąrzyłem tylko wypić kawę i wybiegłem z domu. I tak byłem już spóźniony i miałem nadzieję, że nie spotkam w drzwiach szkoły dyrektora.
Wszedłem na zajęcia i przeprosiłem uczniów za ponad 15 min spóźnienia.
Wzrokiem szukałem Sky, ale nie przyszła.
...
Mijały dni, a jej wciąż nie było zaczynałem się martwić, że to przeze mnie.
Postanowiłem zadzwonić pod numer który widniał w dzienniku.
- Victora Johnson słucham -usłyszałem równie cichy głos jak Sky
- Dzień dobry, z tej strony Harry Styles nauczyciel Scarlett Johnson, chciałbym się dowiedzieć co z Sky, ponieważ ostatnio nie pojawia się w szkole?
-Ymm - załamał się jej głos - Sky miała .. wypadek, leży w szpitalu - wybuchnęła płaczemRozłączyłem się ....
Wsiadłem w samochód i jak najszybciej ruszyłem w kierunku szpitala. Miałem nadzieję, że to nic poważnego jednak głos mamy Sky mówił sam za siebie.
Nie obchodziło mnie to co sobie ktoś o mnie pomyśli, teraz ważna była jedna osoba...I tak wyszło kochani. :-)sama się tego po sobie nie spodziewałam ale w trakcie pisania wszystko zawsze może się zmienić. Cóż powiem tak I hope you like it ;) xxxM