Rozdział 3. Wspomnienia

1.5K 87 22
                                    

Stałam w pomieszczeniu z białymi ścianami. Miałam może około osiem lat. Nie było nikogo. Sama. Bez okien tylko drzwi które po chwili się otworzyły i wyszedł przez nie mężczyzna w białym kitlu.

- Victoria Evans? - zapytał.
Pokiwałam głową.

- To dobrze. - zaczął. - Idziesz ze mną. Kanclerz Ave Paige chce cię widzieć. W tym momencie w moim oczach można było dostrzec strach jednak próbowałam to ukryć dlatego odwróciłam twarz.

- Nie chce nigdzie iść. - odparłam.

- To mnie nie interesuje. - odpowiedział. - Takie mam rozkazy. - dodał stanowczo.

- Ale ja nie chce ! - krzyknęłam tupają nogą w podłogę.

Mężczyzna podszedł do mnie i chwycił mnie za moje długie jak na ten wiek ciemne włosy. Próbowałam się wyszarpnąć jednak to mi się nie udało.

~ ♡ ~

Zostałam zaprowadzona do pokoju. Mężczyzna otworzył przede mną drzwi i wepchnął mnie do środka przy okazji zamykając drzwi żebym nie mogła wyjść.

- Panna Evans. - zaczął ktoś, a ja odwróciłam się do właściciela tego głosu którym okazała się blond włosa kobieta również ubrana na biało. Kanclerka.

- Czego pani ode mnie chce? - wysyczałam przez zęby.

- Poinformować cię drogie dziecko że dokładnie za osiem lat zostaniesz wysłana do Labiryntu. - powiedziała. - Wtedy sprawdzimy cię czy nadajesz się do czegokolwiek i czy dasz rade przetrwać.

- Moja mama... - zaczęłam jednak starsza kobieta mi przerwała.

- Twoja matka dziecko drogie nie żyje i nic na to nie poradzisz. Musisz się z tym w końcu pogodzić. - odpowiedziała kobieta.

- To pani wina ! - krzyknęłam. - Pani ją zabiła. - dodałam, a do oczu napłynęły mi łzy.

- Zachorowała na Pożoge. Twoja matka nie chciała z nami współpracować.

- Nie dziwię jej się. - odparłam, a moich policzkach zaczęły spływać łzy.

- Żeby wiele istnień mogło przetrwać trzeba kogoś poświęcić. - odparła kobieta. - Już nawet wiemy kto będzie tą osobą. - odpowiedziała, a drzwi do pomieszczenia otworzyły się i wszedł przez nie około dziewięcioletni blond włosy chłopczyk z oczami jak czekolady.

- Pan Sangster. Ciesze się że pana widzę. - powiedziała blond włosa kobieta uśmiechając się złośliwie.

- Czego pani ode mnie chce? - zapytał chłopiec.

- Chodzi o to że ty Newt zostaniesz wysłany do Labiryntu za pięć lat. - powiedziała kobieta, a ja spojrzałam na chłopca. Zauważył to i się do mnie uśmiechnął. Szybko wytarłam policzki i słuchałam dalej.

- Dlaczego pani mi to mówi? - zapytał chłopiec.

- Chce żebyś był przygotowany na to. Oboje dobrze wiemy że twoja siostra, matka, ojciec oraz brat zginęli z powodu Pożogi. - zaczęła kobieta. Znowu ta sama straszna choroba. Naprawdę mi przykro z powodu tego chłopca. Stracił całą rodzinę, a ja tylko moją rodzicielkę której i tak nigdy nie poznałam, bo byłam mała jak zmarła. Smutno trochę, ale co poradzisz? Spojrzałam na chłopaka jego mina była poważna.

- Nie musi mi pani o tym przypominać. - odparł chłopiec patrząc kobiecie prosto w oczy.

- Dlatego wraz z lekarzami stwierdziłam że ty możesz nie być na nią odporny i jest duże prawdopodobieństwo że zachorujesz na nią w przyszłości i umrzesz. Jeśli zostaniesz zaatakowany w Labiryncie przez tamtejsze potwory to twoja śmierć zostanie przyśpieszona. - dodała kobieta.

- Wiem o tym. Nawet jeśli zginę to doprowadzę Streferów do wyjścia z Labiryntu ! - odpowiedział chłopiec. Był zdecydowanie zdeterminowany.

- Są duże szanse że ci się to nie uda. - powiedziała kobieta. - Nie dasz rady.

- To że nie uratowałem rodziców nie oznacza że jestem słaby. Nie miałem o tym pojęcia ! - krzyknął chłopiec.

- Co prawda istnieje lekarstwo jeśli zachorujesz jednak będzie to wymagało sporej odwagi i poświecenia.

To wszystko jest jakieś chore? Ta kobieta... ona nas chce wszystkich zabić.

- Jednak pamiętajcie dziec. - skierowała się do nas obojga. - DRESZCZ jest dobry !

________________________________________________________________________________Witajcie kochani ! Przepraszam że rozdział tak późno jednak nie miałam dziś zbyt wiele czasu. Postanowiłam dodać jedno wspomnienie. Pewnie dowiedzieliście się z niego paru rzeczy, a jeśli nie zrozumieliście to nie będę wam streszczać nic ponieważ wszystkiego dowiedzie się w swoim czasie. Przepraszam za błędy jednak pisałam z telefonu i nie raz on mi se wyłączał, albo coś mu odwalało. Myślę że skomentujecie i zapraszam do kolejnego rozdziału.



Obietnica [1] | The Maze Runner ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz