Stałam w pomieszczeniu z białymi ścianami. Miałam może około osiem lat. Nie było nikogo. Sama. Bez okien tylko drzwi które po chwili się otworzyły i wyszedł przez nie mężczyzna w białym kitlu.
- Victoria Evans? - zapytał.
Pokiwałam głową.- To dobrze. - zaczął. - Idziesz ze mną. Kanclerz Ave Paige chce cię widzieć. W tym momencie w moim oczach można było dostrzec strach jednak próbowałam to ukryć dlatego odwróciłam twarz.
- Nie chce nigdzie iść. - odparłam.
- To mnie nie interesuje. - odpowiedział. - Takie mam rozkazy. - dodał stanowczo.
- Ale ja nie chce ! - krzyknęłam tupają nogą w podłogę.
Mężczyzna podszedł do mnie i chwycił mnie za moje długie jak na ten wiek ciemne włosy. Próbowałam się wyszarpnąć jednak to mi się nie udało.
~ ♡ ~
Zostałam zaprowadzona do pokoju. Mężczyzna otworzył przede mną drzwi i wepchnął mnie do środka przy okazji zamykając drzwi żebym nie mogła wyjść.
- Panna Evans. - zaczął ktoś, a ja odwróciłam się do właściciela tego głosu którym okazała się blond włosa kobieta również ubrana na biało. Kanclerka.
- Czego pani ode mnie chce? - wysyczałam przez zęby.
- Poinformować cię drogie dziecko że dokładnie za osiem lat zostaniesz wysłana do Labiryntu. - powiedziała. - Wtedy sprawdzimy cię czy nadajesz się do czegokolwiek i czy dasz rade przetrwać.
- Moja mama... - zaczęłam jednak starsza kobieta mi przerwała.
- Twoja matka dziecko drogie nie żyje i nic na to nie poradzisz. Musisz się z tym w końcu pogodzić. - odpowiedziała kobieta.
- To pani wina ! - krzyknęłam. - Pani ją zabiła. - dodałam, a do oczu napłynęły mi łzy.
- Zachorowała na Pożoge. Twoja matka nie chciała z nami współpracować.
- Nie dziwię jej się. - odparłam, a moich policzkach zaczęły spływać łzy.
- Żeby wiele istnień mogło przetrwać trzeba kogoś poświęcić. - odparła kobieta. - Już nawet wiemy kto będzie tą osobą. - odpowiedziała, a drzwi do pomieszczenia otworzyły się i wszedł przez nie około dziewięcioletni blond włosy chłopczyk z oczami jak czekolady.
- Pan Sangster. Ciesze się że pana widzę. - powiedziała blond włosa kobieta uśmiechając się złośliwie.
- Czego pani ode mnie chce? - zapytał chłopiec.
- Chodzi o to że ty Newt zostaniesz wysłany do Labiryntu za pięć lat. - powiedziała kobieta, a ja spojrzałam na chłopca. Zauważył to i się do mnie uśmiechnął. Szybko wytarłam policzki i słuchałam dalej.
- Dlaczego pani mi to mówi? - zapytał chłopiec.
- Chce żebyś był przygotowany na to. Oboje dobrze wiemy że twoja siostra, matka, ojciec oraz brat zginęli z powodu Pożogi. - zaczęła kobieta. Znowu ta sama straszna choroba. Naprawdę mi przykro z powodu tego chłopca. Stracił całą rodzinę, a ja tylko moją rodzicielkę której i tak nigdy nie poznałam, bo byłam mała jak zmarła. Smutno trochę, ale co poradzisz? Spojrzałam na chłopaka jego mina była poważna.
- Nie musi mi pani o tym przypominać. - odparł chłopiec patrząc kobiecie prosto w oczy.
- Dlatego wraz z lekarzami stwierdziłam że ty możesz nie być na nią odporny i jest duże prawdopodobieństwo że zachorujesz na nią w przyszłości i umrzesz. Jeśli zostaniesz zaatakowany w Labiryncie przez tamtejsze potwory to twoja śmierć zostanie przyśpieszona. - dodała kobieta.
- Wiem o tym. Nawet jeśli zginę to doprowadzę Streferów do wyjścia z Labiryntu ! - odpowiedział chłopiec. Był zdecydowanie zdeterminowany.
- Są duże szanse że ci się to nie uda. - powiedziała kobieta. - Nie dasz rady.
- To że nie uratowałem rodziców nie oznacza że jestem słaby. Nie miałem o tym pojęcia ! - krzyknął chłopiec.
- Co prawda istnieje lekarstwo jeśli zachorujesz jednak będzie to wymagało sporej odwagi i poświecenia.
To wszystko jest jakieś chore? Ta kobieta... ona nas chce wszystkich zabić.
- Jednak pamiętajcie dziec. - skierowała się do nas obojga. - DRESZCZ jest dobry !
________________________________________________________________________________Witajcie kochani ! Przepraszam że rozdział tak późno jednak nie miałam dziś zbyt wiele czasu. Postanowiłam dodać jedno wspomnienie. Pewnie dowiedzieliście się z niego paru rzeczy, a jeśli nie zrozumieliście to nie będę wam streszczać nic ponieważ wszystkiego dowiedzie się w swoim czasie. Przepraszam za błędy jednak pisałam z telefonu i nie raz on mi se wyłączał, albo coś mu odwalało. Myślę że skomentujecie i zapraszam do kolejnego rozdziału.
CZYTASZ
Obietnica [1] | The Maze Runner ff
Fanfiction16 letnia brunetka budzi się w pudle. Victoria trafia do Strefy otoczonej wielkimi murami. Nie pamięta nic oprócz własnego imienia. Żyje, a przynajmniej próbuje żyć wśród samych chłopaków. Poznaje nowych przyjaciół, a także przypominają jej się wy...