Rozdział 12. Niepewność

1.2K 71 9
                                    

- Nie ma sprawy. - odpowiedział uśmiechając się do mnie. Odwzajemniam uśmiech. - Mogę się założyć że nie chcesz spędzić reszty nocy tutaj więc może zaprowadzić cię do naszego namiotu? - zapytał.

- Namiotu? Śpisz w namiocie? - zapytałam.

- Tak razem z Barrym, Newtem, Jeremym i Oscarem. Tego ostatniego jeszcze nie poznałaś, ale jest naprawdę spoko więc myślę że się zaprzyjaźnicie.

- Nie wiem czy mogę. - powiedziałam cicho.

- Spokojnie. Mamy jeden wolny materac zresztą nasza piątka ustaliła to już wcześniej i nikt nie ma nic przeciwko. - odpowiedział.

- A czy przypadkiem Newt nie śpi w Bazie? - zapytałam.

- Szczerze? On w ogóle mało kiedy śpi. Tak jak już wcześniej mówiłem pewnie jeszcze sprawdza.  Tak jak każdy inny Opiekun ma swój własny pokój w Bazie jednak on woli spać z nami i nas pilnować. Także inni opiekunowie śpią w namiotach, albo w pokojach. Za pewne niedługo przeniesiemy się wszyscy do pokoi, bo zbliża się zima. Wtedy ci u których śpią Opiekuni mają większe szanse że się załapią do pokoju, a możliwe że w tym roku zabraknie miejsc. - odpowiedział mi chłopak.

- Dobrze. - powiedziałam, a chłopak wstał z łóżka. Zrobiłam to samo i po woli zaczęliśmy się zbliżać do wyjścia.

- Tylko musimy być cicho żeby nikogo nie zbudzić. - powiedział po czym wyjął latarkę z kieszeni i ją włączył. Nasz namiot ma numerek dwa. Zapamiętaj to sobie, bo jest to namiot na sześc osób i są tylko cztery takie, a reszta po cztery osoby z czego dwa ą jak mniemam wolne, ale uznaliśmy ze będziesz się czuć bezpiecznie z kimś. Do tego w namiocie numer jeden są Minho i Thomas oraz paru innych chłopaków wiec jakby co się działo to możesz im o tym powiedzieć. - dodał po chwili. - Pole z namiotami jest zaraz obok Sali Zgromadzeń więc nie powinnaś mieć problemów z dotarciem o niego. - powiedział. - Zresztą Świerzuchu jak się zgrubisz to inni cię nakierują.

- Zapewne gdybym cię nie poprosił o siedzenie przy niej to za błąkanie po  ciemku siedzielibyście w Ciapie. - usłyszeliśmy za sobą. Nie musiałam się odwracać żeby wiedzieć kto to jest. Ten głos. Zawsze go rozpoznam, a nawet na krańcu świata. Collin przyświecił latarkę w chłopaka, a jego blond czupryna błyszczała się. - Sztamaku nie po oczach. - odpowiedział zasłaniając się rękoma. - odparł, a Collin  przestał w niego świeci. - Tak lepiej. Mam nadzieje że idziecie spać. - odpowiedział.

- Tak. Ja nie Minho żeby w nocy się zabawiać... - odpowiedział blondyn, a ja lekko się zaśmiałam. - Zresztą jestem zmęczony i na pewno nasz Świerzuch też. - powiedział do mnie.

- Tak ja też. Choć przespałam połowę mojego pierwszego dnia w Strefie... - odparłam.

- Niektórzy spali parę dni. - odpowiedział Newt. - Co prawda to dziwne że tak często mdlejesz, ale na szczęście dobrze że zawsze przy nas. - dodał po chwili.

- Skończyłeś już sprawdzać czy wszyscy śpią? - zapytałam. Nie chciałam dalej drążyć dalej tego tematu. Nie było mi to za bardzo na rękę.

- Tak skończyłem. - dopowiedział. Przyjrzałam mu się dopiero dokładnie w tamtym momencie. Jego oczy wyglądały na zmęczone. On rzeczywiście się przemęcza.  - Tak przy  okazji to Njubi jutro zaczynasz pracować u poszczególnych opiekunów żeby sprawdzić do czego masz dryg. - odparł blondyn. Zaczniesz u Zarta czyli Opiekuna Oraczy. Potem przyjdzie po ciebie Collin żebyśmy zobaczyli jak sobie radzisz u nas czyli Dyspozytorów. Potem razem z Sebastianem pójdziesz do Oraczów. Następnie Benny zabierze cię do Rzeźni. Kolejny będą Budole i któryś z nich przyjdzie po ciebie. Quinn zabierze cię do Naprawiaczy. Następnie pójdziesz do kuchni Patelniaka żeby pomóc mu przy obiedzie. Po obiedzie pójdziesz z Adamem do Twórców. Potem na cmentarz ktoś cię na pewno zaprowadzi. Z Jeremym pójdziesz do Plastrów. - dodał.

Obietnica [1] | The Maze Runner ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz