Rozdział 10. Wizja przyszłości

1.2K 65 11
                                    

Miałam wielką ochotę popatrzeć jak Newt wykonuje zadanie dane mu przez Collina jednak ktoś nam przerwał:

- Sztamaki ! - usłyszeliśmy  głos. W naszym kierunku szedł wysoki blond chłopa. Serio czy tu królują jasnowłosi? - Kończcie te grę i chodźcie opowiadać straszne historie. - dodał zachęcając nasz ręką.

- Nie wiem czy to dobry pomysł... - odparł Chuck. - Po ostatnim razie nie mogłem spać.

- Przecież wiesz że to tylko bajki. - odpowiedział Thomas.

- Ale ty nie słyszałeś tych najstraszniejszych. - odparł grubasek z przerażoną miną.

- To Primum * je stworzyli żeby nastraszyć nowych. - powiedział Barry. - Przecież naprawdę nie istnieją wilkołaki czy wampiry... - dodał po chwili.

- Jak nie chcesz to nie musisz iść. - powiedział Jeremy. - Jednak ja jestem chętny bo mam dla was nową historię do opowiedzenia.

Hmm... Iść czy nie iść? Oto jest pytanie. Idę!

- Ja chętnie pójdę. - powiedziałam.

- Tylko Świerzuchu żebym potem nie musiał cię przytulać w nocy, bo się będziesz za bardzo bać. - powiedział Minho uśmiechając się łobuzersko.

Jak będziemy sami to mu dam w twarz za ten tekst ponieważ wszyscy chłopcy się zaśmiali nawet Newt.

- Ogay. Nie widzę zainteresowania u innych więc może wieczorek zapoznawczy? - zaproponował blondyn którego jeszcze nie znałam z imienia. - Wiecie imiona, zainteresowania, czym się zajmujemy w strefie i takie tam. - dodał po chwili.

- Jestem jak najbardziej za! - odparł Chuck. - Przynajmniej tym razem się nie zmoczę... - dodał jednak zdecydowanie ciszej niż wcześniej.

- Ja też! - odpowiedział Barry. - Lubię pogawędki. - dodał.

W sumie nie mam nic przeciwko.

- Może być. - powiedział Thomas. - Pewnie będzie śmiesznie. - dodał uśmiechając się.

- Myślałem że dokończymy grę, ale spoko. - powiedział Quinn.

- Eh...Ogay. - odparł Collin. Widocznie miał nadzieje że Newt wykona jeszcze jego wyzwanie, ale jednak nie.

- Mnie to jak najbardziej pasuje!- krzyknął Azjata.

- Mnie też nie. - powiedział Jeremy.

- Spoko. - odparł tylko Adam.

- A wy? - zapytał ten którego imienia nie znałam. - Świerzuch i nasz ulubiony Sztamak? Piszecie się?

- No... oczywiście w granicach rozsądku. - powiedział blondyn.

- A ty Świerzuchu? - zapytał mnie blondyn. - Przy okazji jestem Sebastian.

- Victoria. - przedstawiłam się. - W porządku. - dodałam.

Wszyscy wstaliśmy i ruszyliśmy w nieznanym mi kierunku. Dobra. Pewnie znanym tylko było już ciemno dlatego ja nie wiedziałam gdzie idziemy.

- Gdzie idziemy? - zapytałam idącego obok mnie bruneta.

- Do jednego z budynków gdzie niekurzy śpią. - powiedział Jeremy. - Wiesz jest ciemno, a nikomu nie chce się siedzieć po ciemku na polu i gadać o sobie. Przyjemniej jest w ciepełko. - dodał. Pokiwałam głowa na znak że rozumiem. Weszliśmy przez drzwi wejściowe. Jasno. Cholera normalnie jak w szpitalu. Moment... Skąd ja wiem że w szpitalach jest biało? Dobra. Mniejsza z tym.
Staliśmy na korytarzu znajdowało się tam dziesięć drzwi.

- Ogay. - powiedział Sebastian. - Zapraszam do nr. 11. - dodał i otworzył drzwi. Wszyscy wchodziliśmy po kolei ponieważ ja szłam na końcu to chłopak dodał. - Njubi pamiętaj twoje działania wpłyną na przyszłość. Efekt Motyla. Kiedyś ci to wytłumaczę. Dlatego nie martw się i nie myśl sobie że jestem jakiś psychiczny. To tylko Stwórcy zostawili mi coś więcej oprócz imienia. - powiedział. - Zapraszam do pokoju. - dodał uśmiechając się i ukazując szereg białych zębów. W pomieszczeniu było cztery łóżka z czego na jednym tylko nikt nie leżał. Chłopaki z którymi wcześniej grałam w butelkę natomiast stali na podłodze.

- Eh Seba Sztamaku czemuś tu ich tyle przyprowadził? To pomieszczenie jest małe! - odchrząknął blondyn na jednym z łóżek. - Tak przy okazji Świerzuchu to jestem Trevor. - powiedział uśmiechając się do mnie dwuznacznie.

Stałam pośrodku grupki chłopaków. Nie było ich wielu nie było ich też  mało jednak po rozglądnięciu się nie widziałam żadnego blondyna. Tylko ci z ciemnymi włosami. W niewielu oczach widziałam tylko przebaczeniu. Górowała złość i gniew. Dlaczego? Spojrzałam na osobę stojąca na przeciwko mnie.

- Jak mogłaś do tego doprowadzić?! - krzyknął Azjata. - Był dla nas jak brat.

- Ufaliśmy mu, a on zaufał tobie i zginął! - krzyknął Jeremy. - Przez ciebie!

- Nie mogę w to uwierzyć! Gdybyś nam tylko powiedziała prawdę to nie byłoby nas tutaj i nie opłakiwalibyśmy jego śmierci, a chłopaki nie odeszliby od nas. - odparł Chuck. - Miałem cię za siostrę!

- Chłopaki to nie jej wina. - powiedział Thomas. Jako jeden z niewielu nie miał mi za złe tego co się stało. Co się do cholery w ogóle stało?

- To kogo? Chyba nie naszego Princeps'a** przecież on zginął tylko dlatego że nikt nie znał prawdy! - powiedział Barry. Wyglądał okropnie. Krew na policzkach oraz we włosach do tego rozdarte ubrania. Zresztą inni nie wyglądali lepiej.

- Nie miałam pojęcia że tak się stanie! - krzyknęłam.

- Ale mogłaś to przewidzieć! - krzyknął jakiś chłopak. - Przez ciebie on nie żyję...

Kto nie żyje? Newt? Collin? Sebastian? Adam? Nie widzę żadnego z nich dlatego któryś z nich na pewno nie żyję.

- Skoro tak bardo opłakujecie jego śmierć to dlaczego mówicie o nim "on", a nie po jego imieniu. - powiedziałam oczekując wyjaśnień.

- Dobrze. Skoro tego chcesz. - powiedział Minho. - Jeden z pierwszych. - zaczął. Z tego co mi wiadomo to większość z nich jest pierwszymi. - Oddał wszystko żeby cię uratować  twój...

_________________________________________________________________________________

Wróciłam! Przepraszam za te nieobecność. Mam zagrożenia i muszę je poprawić dlatego nic nie pisałam. A co do mojego drugiego opowiadania to na razie jest oficjalnie zawieszone.

1. Nowe postacie ! Za pewne macie mętlik kto jest kim, ale to za niedługo wyjaśnię i bardziej was im przedstawię. W obsadzie możecie zobaczyć kto gra kogo. Co prawda coś mi się zepsuło z obsadą, ale myślę że jakoś to będzie. 

2. "Efekt Motyla". Lubię ten motyw tak samo jak "Upadek Ikara". Ten motyw tak jak wspomniał Seba zostanie za jakiś czas wyjaśniony .

3. Wprowadziłam do opowiadania łacinę. Nie wiem dokładnie dlaczego, ale pewnie żeby wzbogacić opowiadanie choć wiem że oni nie znali łaciny, a jeśli już to jej nie pamiętali, ale to też niedługo wyjaśnię.

4. Czekam na wasze propozycje o kim była końcówka. To nie było wspomnienie tylko tak jak mówi tytuł Wizja. Pewnie się domyślacie jednak do tego jeszcze długo zresztą to może się też nie pojawić zważywszy właśnie na Efekt Motyla. Piszcie w komentarzach kogo obstawiacie ;D

5. Przy okazji napiszcie co chcecie zobaczyć w kolejnych rozdziałam, bo ja chętnie opisze coś ciekawego ^^

Pozdrawiam i do zobaczenia w kolejnym rozdziale.

*Primum - pierwsi

**Princeps - książę


Obietnica [1] | The Maze Runner ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz