Uciekinierka

372 19 5
                                    

Cześć i czołem to znowu Ja! 

Dzisiaj przychodzę do was z pewną informacją, a dokładniej zapowiedzią nowego opowiadania pt. "Uciekinierka". Ruszy ono przed zakończeniem tego miesiąca, ale zapowiedzieć już mogę :D 

Po wybuchu bomby nuklearnej świat legł w gruzach, ale nie do końca... Ludzie przeczuwali niebezpieczeństwo i od lat tworzyli pod ziemią nowy "dom". Jednak taki który znacząco różni się od ich wcześniejszego... Panuje tam rygor. Nikt nie jest bezpieczny w miejscu gdzie codziennie przelewa się krew i toczą się śmiertelne walki, a ludzie są podzieleni. W wieku szesnastu lat na każdego przychodzi czas wyboru czy będzie żył w jeden z podziemnych frakcji czy zostanie wysłany na śmierć do miejsca które jeszcze kiedyś było ziemią. Nie jedna osoba oddałaby wszystko żeby zostać szczęśliwcem i żyć w "nowym domu", lecz zdarza się to rzadko, bo dowódcy podziemia pragną odnowić ziemię i zapełnić ją przyszłym pokoleniem. Zasada brzmi: "Do dwudziestego roku życia każda młoda dziewczyna i młody mężczyzna muszą spłodzić dziecko które w przyszłości postawi nogę na ziemi naszych przodków." Nikomu nie podoba się obecne życie, ale nie wolno mówić o tym co się nie podoba.

" - Dlaczego przyszło nam żyć w takim świecie? - zapytałam, ale widząc wyraz Jego twarzy wiedziałam że nie mogę liczyć na odpowiedz.

- Gdybym tylko wiedział Liz to nie zadawałabyś mi tego pytania dzień w dzień. - odpowiedział, a ja lekko się uśmiechnęłam.

- To prawda. - odpowiedziałam krótko. - Jednak wiem że Ja nie chce wieść takiego życia. - dodałam po chwili. - Chce być normalną nastolatką, chodzić na zakupy, zakochiwać się w chłopcach, denerwować na rodziców i oglądać seriale z przyjaciółkami. - odparłam.

- Tu też masz możliwość robienia tego wszystkiego tylko nie do końca w stylu jakim byś chciała... - powiedział.

- Oj nie masz racji. To nie to samo. Znalazłam pamiętnik mojej babci, Ona to miała przygody, a moje życie w porównaniu do niej Jer jest jedną wielką kupą nudów.

- To zrób coś żeby nie było.

- Masz racje... "

***

" - Pragniesz tak żyć?! Do dwudziestego roku poszukać sobie żony i spłodzić dziecko? Odpowiada Ci tak narzucona zasada? - zapytałam, a w moim głosie było słychać poirytowanie.

- A mam jakieś inne wyjście? Skoro nikt nie ma prawa wypowiedzieć się na ten temat? - odpowiedział swoim pytaniem na moje pytanie również poirytowany. 

- Tak, masz. Zacznij żyć tak jak chcesz, a nie według standardów. - odpowiedziałam.

- Żeby zginąć? Żeby mnie wygnali? 

- W końcu i tak wszyscy umrzemy, a ponieważ mamy po szesnaście lat to według Twojego toku myślenia w dawnych czasach nie mielibyśmy prawa myśleć o dzieciach.

- Wiesz że sobie zaprzeczasz? 

- Zdaje sobie z tego sprawę. - odpowiedziałam poważnym głosem."

***

" - Lizy, łamiesz zasady... - powiedział przy czym spoglądał na mnie jak na kogoś kogo nie zna. - Zmieniłaś się. - dodał po chwili namysłu.

- Tak, a wiesz czemu? Bo mam dość takiego życia! Chce być wolna! - odpowiedziałam prawię krzycząc. 

- To złam zasady i idź na powierzchnie i tam zgiń. - powiedział, a spojrzałam na niego  morderczym wzrokiem. - No co? Pragniesz łamania zasad..."


Jest to krótkie wprowadzenie do historii, a dokładniej przedstawienie tego o czym będzie ona opowiadała. Czuje że nikomu nic nie mówi to co napisała, ale lubię trzymać ludzi w niepewności ;D Napiszcie proszę w komentarzu co myślicie. 

Pozdrawiam! :*

Obietnica [1] | The Maze Runner ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz