WSZYSTKO SIĘ ZMIENIA

675 54 8
                                    


-Daleko jeszcze Suga?- zaczęłam się niecierpliwić.  

-Nie kochanie- jechaliśmy już chyba z die godziny albo nawet dłużej- To tu. 

-Ale to las- zdziwiłam się.

-Nie serio?- uśmiechnął się głupkowato. 

-Spadaj-wyszłam z samochodu.   

-Chodź- złapał mnie w tali przysuwając do siebie złączając nasze usta.

-Jesteś cudowna Kira- spojrzał mi głęboko w oczy.  

-Kocham cię.  

-Ja cię bardziej. 

-A założymy się?

-Oczywiście, że...- zamilkłam na chwilę.

-Że?- chłopak przegryzł dolną wargę co działało na mnie źle. Właśnie w takich chwilach mam ochotę pieprzyć się z nim wieki. 

-Że nie- byłam mimo pragnienia stanowcza. 

-No wiesz co- zrobił minę zbitego psa- Dobra ruszamy- pociągnął mnie w głąb. 

-Kogo on jest?- zobaczyłam dom.

-Z drewna.  

-No jeszcze nie oślepłam, kogo ten domek?  

-Z drewna- dodał z uśmiechem.  

-Suga!

-Uwielbiam jak się wkurzasz wyglądasz w tedy uroczo- puścił mi oczko.  

-Ja zawsze uroczo wyglądam- tupnęłam nogą jak małe dziecko.  

-Nie zaprzeczam, no dobra to jest od teraz i twój dom. 

-Od teraz?- spojrzałam na niego uważnie. 

-Tak, twój mój i chłopaków.  

-Ich?

-Zbudowaliśmy go wspólnie. Postanowiliśmy, że to będzie dom na te złe dni.

-Rozumiem- przytaknęłam głową.  

-Zawsze jak mi smutno czy źle przychodzę tu- spojrzał na mnie, zauważyłam że ma łze w oku.

-Kocham cię Suga przysięgnij mi że...

-Potrzebuję Cię dziewczyno, nadal cię kocham. 


Kilka minut później

-Chodźmy się przejść.

-Dobrze- szliśmy tak z dziesięć minut nic nie mówiąc tylko patrząc przed siebie. W końcu postanowiłam to wyznać co dręczyło mnie od dłuższego czasu. 

-Suga powiem  wprost jestem w ciąży- chłopak spojrzał na mnie pytającym wzrokiem a po chwili podniósł mnie na ręce  i zaczął skakać z radości.

-Kochanie nie wiesz jak się cieszę marzyłem o założeniu z tobą rodziny. 

-Haha naprawdę?- zszokowała mnie jego reakcja. 

-Tak nie wiesz jak cie cieszę będę mieć dziecko, będziemy. To będzie tylko moje i twoje nasze dziecko jak je nazwiemy?

-Haha- obserwowałam jego szczęśliwa twarz. 

-Jak będzie chłopiec to? 

-J-hope- dodałam bez zastanowienia.  

-Serio?- wytrzeszczył oczy. 

-Tak wiesz Hobi zawsze lubił dzieci. 

-Ja nie mam nic przeciwko- podniósł mój  podbródek całując w usta. Nie wierzę że to ten Suga co poznałam kiedyś znany jako łobuz Problem tkwił w tym, iż nie wiedziałam czy to jego dziecko.


Osiem miesięcy później

Wszystko się układało, Nikola była z J-hopem co było bardzo śmieszne. JungKook był moim najlepszym przyjacielem, który nadal mnie nie wydał a ja nosiłam od niego bransoletkę. Wszyscy wujkowie nie mogli się doczekać dziecka. Każdego dnia dostarczali mi jakieś zabawki w szczególności miśki lub grzechotki. Dziś jest dzień w którym zobaczę płeć dziecka. Przyjaciele byli wkurzeni dlaczego syn ma otrzymać imię J-hope co było urocze. Na szczęście ukończyłam szkołę. W obecnej chwili siedzimy wszyscy w pokoju oglądając jakiś głupi film gdy poczułam skurcze. 

-Aaa chłopaki to dziś, Suga ja rodzę!

-Co kurwa że już? -wstał wyrywając sobie włosy. 

-Nie wiesz później no zróbcie coś!- byłam przerażona. 

-Wodę ręczniki- krzyczał jimin biegający po pokoju. 

-Idioto po karetkę dzwoń- dodał Jin, który właściwie zachowywał się tak samo jak przyjaciel. 



Nie potrzebuję Cię chodź nadal Cię kocham II SUGAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz