Perspektywa Sofii...
Już jest wieczór. Ten psychol przychodził godzinę temu by dać mi jedzenie. Potem wyszedł zamykając drzwi kluczem.
Po chwili drzwi zaczęły się otwierać, ujrzałam tego psychol.- No to co mała...zabawimy się? - z szerokim uśmiechem na twarzy zaczą się trochę śmiać.
Nic nie odpowiedziałam , łzy zaczęły spływać mi po policzkach.
Zaczął się do mnie dobierać.- Nieee!...Proszę!
Nic to nie dało. Tylko zakleił mi usta taśma.
Potem przywiązał mi ręce i nogi , poczym ciągną do łazienki by mnie umyć. Łzy się u mnie nie kończyły.Miną już tydzień. Codziennie to samo.
Pobudka , poranny sex , zostaję sama na cały dzień , przychodzi by mnie nakarmić , wieczorem przychodzi , wieczorny sex , mycie i spać. Okropne!
Powoli zaczęłam się przyzwyczajać do tego że nikt mnie nie uratuje i tak będzie zawsze.Jest sobota. Najwyraźniej ten psychol jest w pracy.
Leżę , płaczę , myślę...Otwierają się drzwi. Nie chciałam otwierać oczu.- Sofii!
Słyszę znany mi głos, to Adam!
-Adam!
Zaczyna mnie rozwiązywać , później ubierać. Chcieliśmy uciekać ale nie miałam sił na to. Wziął mnie na ręce. Uciekaliśmy.
Niestety ten psychol wracał z pracy. Zobaczył że mnie nie ma i zaczęła mnie szukać. Byliśmy blisko auto. Zauważył nas , zaczą szczelać. Poszczelił Adama w ramię. Z całych sił dobiegł do auta i jak najszybciej odjechaliśmy.
CZYTASZ
Naruciak?!
Fiksi Penggemar17 letnia Sofii postanowiła wyprowadzić się od rodziców i zamieszkać sama. Od miesiąca mieszkała już w swoim nowym mieszkaniu. Aż pewnego ranka jakiś hałas nie dawał jej usnąć, wyszła sprawdzić co to takiego. Był to wysoki zielono oki brunet, wprow...