Rozdział 16

152 16 0
                                    

Siedziałam na sofie z Harrym, opowiadając mu jakieś wymyślone bajki.
Chłopczyk był wsłuchany w każde moje słowo,a oczy świeciły mu się ze zdumienia.
-Lily pamiętasz o naszym wyjeździe do Londynu prawda?
Zapytał mnie Mike podchodząc z dwoma kubkami z ciepłą herbatą dla mnie i Harrego.
-Tak wyjazd za dwa dni prawda?
Chłopak spojrzał na mnie zakłopotanym wzrokiem.
-No widzisz,bo musimy przełożyć wyjazd na święta,chodzi o to,że mama Harrego jest w szpitalu tak jak już mówiłem i nie ma kto się nim zająć,a on musi chodzić do przedszkola i być przy swojej mamie prawda?
Było mi trochę smutno,że nie lecimy do Londynu,ale nie umiałabym zrobić tak wielkiej krzywdy Harremu.
-Jesteś zła?
Odparł Mike,głaszcząc Harrego po jego blond włoskach.
-Żartujesz sobie?Nie umiałabym być zła...
Zaśmiałam się przytulając Clifford'a.
-A co powiesz na kolację tylko ja i ty i nikt więcej...
Ta propozycja była świetna,ale przecież Harry jest u nas.
-A Harry pójdzie spać do wujka Luka i Calum'a,to jak?
Ten pomysł był naprawdę świetny.Tylko nie wiedziałam co ubrać.
-Jak tak,to oczywiście,że się zgadzam.
Zaśmiałam się do Clifford'a,wstałam z kanapy i udałam się do sypialni,żeby wybrać sobie coś na dzisiejszy wieczór.Hmmm...Czarny,biały czy kremowy?
Nie miałam za dużo sukienek,ale jakieś tam miałam.Wybrałam koktajlową kremową sukienkę w stylu Marilyn Monroe,do tego kremowe szpilki.Spakowałam jeszcze Harrego na noc.
Zadzwoniłam do Luka czy o wszystkim wie.
-Hej mała co się dzieje?
Zapytał zachrypnięty Lukas.
-Podobno dzisiaj zabieracie Harrego na noc,prawda?
-Tak,nawet nie wiesz jaki Michael jest podniecony dzisiejszym wieczorem z tobą,na twoim miejscu bałabym się jego niecnych a zarazem ciekawych planów...
Chłopak zaśmiał się podejrzanie,a ja się trochę pogubiłam co on ma na myśli?
-Luke co masz na myśli?
Zapytałam lekko zmieszanym głosem.
-Oh...Lily ty już dobrze wiesz co mam na myśli...
-Powinnam się bać?
-Nie,chyba nie...
Lukas wybuchnął śmiechem.
-Przyjedziemy po Harrego około 16.00 tak za godzinkę,chcemy go zabrać na lody.
-Ej tylko nie rozpieszczać mi go za bardzo bo będzie was bardziej kochał ode mnie.
-Spokojnie panno Lily,pani musi myśleć raczej jaką bieliznę założy dla swojego przyszłego męża.
-Hahaha...wiesz zawsze mnie rozśmieszałeś nie mam pojęcia czerwona,czarna czy biała?
Odparłam śmiejąc się do słuchawki.
-A jaki kolor sukienki i butów?
-Sukienka koktajlowa kremowa coś w stylu Marilyn Monroe,a szpili też kremowe.
-W takim razie załóż białą bieliznę.Muszę kończyć Lily do 16.00 papa!!!
-Papapapa!!!!!
Krzyknęłam tak samo jak chłopak.Zeszłam do kuchni by zrobić obiad dla moich dwóch głodomorków.
-Nie wiem co wam zrobić do jedzenia,Harry na co masz ochotę?
Zapytałam chłopczyka,który oglądał z Clifford'em kreskówki.W sumie to chyba Mike bardziej był nimi zainteresowany niż Harry.Chłopczyk obrócił głowę w moją stronę razem z Mike'em.
-Pizza!!Pizza!!Pizza!!!
Zaczął krzyczeć razem z Clifford'em.
-Dobra zamawiamy pizze!!!
Warknęłam do nich z poirytowaniem w głosie.
***
-Tu masz jeszcze piżamkę do jutra Harry!
Pożegnałam chłopczyka,który wchodził z Calum'em do auta.
Chwyciłam jeszcze szybko Luka za rękę i zaprowadziłam do kuchni.
-Luke,powiedz mi co planuje Mike.
Chłopak uśmiechnął się łobuzersko w moją stronę.
-Coś czego nie zapomnisz do końca życia młoda,moja kochana siostrzyczko będzie ci się podobać...
Jej Luke nazwał mnie siostrzyczką!Zawsze chciałam mieć brata,a Luke może nim być.Taki przybrany brat.
-A czego nie zapomnę do końca życia?
Starałam się jakoś podejść Luka ,żeby mi wszystko wyśpiewał zawsze byłam niecierpliwa i wcale tego nie ukrywam.
-Nie mogę powiedzieć,obowiązuje mnie słowo przyjaźni zielonych idiotów.
-Ohhh spieprzaj już Luke!
Zaśmiałam się do chłopaka popychając go w stronę drzwi.
-Cześć wam! Miłego wieczoru i dużo seksu!!!
Kocham tego idiotę,naprawdę.
Pobiegłam do łazienki,wzięłam rozluźniający prysznic,zrobiłam lekki makijaż i rozpuściłam bujne loki które po chwili spięłam wsuwkami tak,że wyglądały na krótsze do ramion.
W końcu ubrałam koktajlową sukienkę a'la Marilyn Monroe nie miała by efektu bez czerwonej szminki kresek na oczach i włosów do ramion.
Spojrzałam jeszcze szybko w lustro obawiając się dzisiejszego wieczoru i nocy.

————
Jeśli się podobało, to zostaw gwiazdkę, a komentarze miło widziane :)
————
Hejka kochani!
Dzisiaj krótki rozdział,ale postaram się napisać nowy bardzo szybko ;*
Chciałam was potrzymać trochę w niepewności co do tego "magicznego " wieczoru.
Do następnego aniołki ❤!

Psychologist//Michael CliffordOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz