Z łóżka wstałam bardzo szybko i energicznie już nie mogłam się doczekać konfrontacji z Leo. Tak napawdę, to nie wiem czy mam go przekreślić już ze swojego życia raz na zawsze i go unikać czy dać mu wytłumaczyć i się z nim pogodzić, lub wygarnąć mu wszystko chwilę go unikać a później się pogodzić. Te trzy opcje mają liczne plusy i minusy. Ale wszystko się okaże jak go zobacze, znając życie wybuchnę przy wszystkich i zrobię wielką szopkę przy całej szkole. A to jest zbędne. A może odpuszczę sobie dzisiejszy dzień, zostanę w domu i będe miała wszystko w dupie? Jednak zdecydowałam, że pójdę do szkoły. Dziś czy jutro ale z Leo muszę porozmawiać.
Ubrałam zwykły czarny t-shirt, czarne jeansy, i czarne forcy, włosy wyprostowałam i zostawiłam rozpuszczone. Spakowałam się do szkoły, do tylnej kieszeni spodni włożyłam ip i zeszłam na dół na śniadanie.
-Cześć-powiedziałam do siostry, która siedziała przy wyspie kuchennej.
-Hej-odpowiedziała z pełną budzią
Wziełam chleb, i nutelle, kromke posmarowałam czekoladą. Do szklani wlałam mleko i usiadłam z posiłkiem przy stole.
-Słyszałam jak wczoraj śpiewałaś-przyzna mi się
-I co z tego?-fuknęłam
-Bo wiesz, masz jeszcze ładniejszy głos niż pare lat temu, powinnaś zacząć regularnie śpiewać.
-Dziękuje za te miłe komplementy, ale nie nie zacznę.
-Dlaczego no?!-oburzyła się
-Ja już zakończyłam temat na dziś o tym. Pa.
-Cześć-powiedziała z niechęcią, nie ona się lepiej zajmie swoim życiem a nie. Dziś stwierdziłam, że do szkoły pojadę na deskorolce, więc szybko założyłam plecak na ramiona a deskę do ręki wzięłam i wyszłam.
Położyłam jedną nogę na desce a drugą się odepchnęłam, i zaczęłam jechać. Jak to na mnie przystało zaczęłam robić jakieś triki na desce i aż zaczęłam się śmiać z własnej głupoty. Gdy dojechałam do szkoły, włożyłam deskę do szafki i ruszyłam w stronę klasy.
Pod klasą spotkałam Victorię opartą o ścianę, przystanęła obok niej.
-Hej-powiedziałam i się lekko uśmiechnęłam
-Cześć, jak tam samopoczucie-przekartkowała zeszyt od muzyki.
-Hmm.. powiedzmy że jest okej, bywało gorzej.
-To co gotowa na rozmowę z Leo.
-Po pierwsze nie wiadomo czy zechcę w ogóle z nim rozmawiać, jeśli coś to ty mu to wytłumacz że ja wszystko wiem, i nie chce z nim utrzymywać kontaktu okej? Tylko jak ci pokażę ręką, to mu to powiesz.
-Dobrze. Teraz mamy muzykę, nienawidzę tej baby-zmarszczyła brwi
-A to dlaczego?-zaczęłam się śmiać
-Bo ona nie uznaje u nikogo talentu, tylko u Leo i u Shanon. Na każdej lekcji musimy śpiewać jakieś durne piosenki w duetach. Powalone. Każdy dostaje opiernicz prócz tamtej dwójki.-zacisnęła dłonie w pięści
-Nie może być tak źle-walnęłam ją w ramię
-Ała, to bolało-potarła swoje niby bolące miejsce.-Patrz nadchodzi Shanon, nic jej nie mów. To jest najgorsza laska w klasie. Ona może ci zniszczyć życie w piekło, to jest miss perfekcji.
-Czyżby zaraz się dowiemy-zadrwiłam, popatrzyłam się na plastikową blondynkę o niebieskich oczach, krótkiej spódniczce i crop topie.
-Na co się gapisz ofermo?-zapytała mnie
CZYTASZ
Zwykły chłopak/B&M
FanfictionMelody-przeciętna dziewczyna, mieszkająca w Hollywood, mająca 15 lat.Nienawidzi muzyki, jest typem samotnika. Leondre-chłopiec pochodzący z zespołu Bars and Melody, mający 15 lat, zawsze miły, pogodny, uśmiechnięty, mieszkający w Londynie. Charlie-p...