rozdział 23

1.2K 112 12
                                    

Siedzimy z Leo w pizzeri czekając aż Charls przyjdzie z Chloe nudziło nam się strasznie. Ciągle myślałam nad przeprowadzką chłopaka i straciłam humor. Ale przecież jeszcze mamy ze sobą 4 misiące a z wakacjami 6! Chłopcy będą przyjeżdżać do Londynu na koncerty to będe sie z Leo widzieć. Będe namawiać mamę aby mnie puściła nawet na miesiąc do mojego rycerza. Zobaczymy jak to będzie. 

-Nie myśl tyle kochanie, będzie dobrze-pomasował moje kolano pod stołem

-Musi być-uśmiechnęłam się do niego słabo i w tym momencie weszła Chloe z Charliem, dziewczyna była cała zapłakana i Charlie smutny. Czyżby on jej powiedział o przeprowadzce? 

 -Hej-powiedzieli smutno

-Cześć-odpowiedziałam

-Powiedziałeś jej?-zapytał Leo

-Jak widać-i wskazał ręką na Chloe 

-Nie martw się słońce razem damy radę, będziemy do nich latać samolotem oni do nas nie rozstaniemy się-przytuliłam dziewczynę Charlsa, pokiwała jedynie niemrawo głową, że się zgadza

-Ej przecież jeszcze się nie rozstajemy!-wykrzyknął Devries-Mam pomysł!-jego pomysły źle się kończą-Zamiast pizzy idziemy do wesołego miasteczka i nie ma żadnego sprzeciwu-warknął, wszyscy się zgodziliśmy.

Ledwo nie wyszliśmy z pizzeri a Leo zwany aka Sierotą wypierdzielił się w wielką kałużę, wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem. On to jednak wie jak nas rozśmieszyć. Szybko podążyliśmy jeszcze do jego domu,aby mógł się przebrać, bo takiego mokrego na pewno nie wpuścili by go do wesołego miasteczka. Koło domu chłopaka zawsze jest rozwieszony hamak, szybko na niego wskoczyłam i czekałam na Chloe.

 Koło domu chłopaka zawsze jest rozwieszony hamak, szybko na niego wskoczyłam i czekałam na Chloe

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Czy z tego Leo zawsze już będzie taka niezdara?-zapytała śmiejąc się

-Do końca życia już chyba taki będzie, ale przecież jak można było nie zauważyć tej kałuży? 

-To Leo ty tego nie ogarniesz, ta kałuża była wielka-zaczeła pokazywać rękami rozmiary tej okropnej kałuży

-W sumie to ona była jeszcze większa-zachichotałam widzą przebranego Leo, który zmierzał w naszą stronę

-Szykuj się bo książę ciemności nadchodzi-wybuchnęłyśmy śmiechem widząc wkurzonego Devriesa

-Czy wy mnie obgadujecie?-przybrał poważną pozę

-Może-zachichotałyśmy, on jedynie wziął od spodu hamak i przekręcił go że wraz z Chloe wylądowałyśmy na ziemi. Wybuchnelysmy jeszcze wiekszym nie opanowanym śmiechem.

-Dobra bierzcie te swoje dupsa z trawy i idziemy do weslowego miasteczka.

-No dobra dobra-fuknelam, bo bardzo dobrze się bawiłam. Od niedawna dopiero złapalam z Chloe wspólny język i z tego powodu się bardzo cieszę ona jest naprawdę wspaniałą osobą. I napewno ma jakieś miejsce w moim sercu, bo gdy ja miałam jakiś problem to choć miałam Vic to Chloe była również przy mnie. Przez to traktuje ją prawie jak siostrę.

Zwykły chłopak/B&MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz