rozdział 4

2.2K 210 6
                                    

*pov Leo*

-Ej stary ale co mam jej powiedzieć? Ona nie wie, że jestem raperem!-westchnąłem-I chce żeby na jakiś czas tak zostało.

-Powiedz jej, będzie wszystko łatwiejsze.-poklepał mnie po ramieniu

-Charlie! Ja jej nie chce powiedzieć, bo jak zmieni zachowanie w stosunku do mnie? Ja ją krótko znam, ale bardzo polubiłem.

-To nie wiem stary co masz zrobić-wzruszyłem ramionami-Wiem! Może napiszemy do Chloe i powiemy jej, żeby nic nie mówiła Melody, jak się będzie pytać czemu cię nie ma, po prostu będzie cię kryć. A jak wrócimy to powiesz, że byłeś u dziadków.'

-Świetny pomysł! Ufff.. uratowałeś mi życie!-odetchnąłem z ulgą-No szybko pisz do Chloe-zacząłem go pośpieszać. Wiem, że źle robię okłamując Mel, ale inaczej nie mogę postąpić. 

-No dobra, nie wrzeszcz na mnie. Idź się lepiej spakuj a nie. Ja tu sobie poradzę. 

-No okej-jestem taki mega podekscytowany tym koncertem w sąsiednim mieście. Nie mogę usiedzieć w miejscu. 

*pov Melody*

-Melody zejdź na dół, proszę!-wykrzyczała mama, szybko zbiegłam na dół

-Co jest?-zapytałam, dostrzegłam mamę a koło niej siedzącą Camile 

-Jutro w sąsiednim mieście odbywa się koncert jakiegoś zespołu muzycznego, i zabiera Camilę na niego, chcesz może jechać z nami?-no chyba ona kpi

-Mamo przecież wiesz, że nie cierpię muzyki. I nie chce mi się jechać na jakichś  przerośniętych debili, których kochają hot 12-latki.-prychnęłam, i skrzyżowałam ręce na piersi.

-Oj Melody, to nie debile. Tylko słodcy chłopcy, jeden jest nawet z twojego roku. I ich zespół nazywa się Bars and Melody.

-Nie chce o nich nic wiedzieć-fuknęłam, i weszłam na górę. 

Czy nikt nie może przyjąć do wiadomości tego że ja nienawidze muzyki? To jest najgorsze cholerstwo jakie może być. Ciągle one muszą i o tym gównie przypominać, z kim ja żyję-walnęłam głowę o poduszkę. Usłyszałam pukanie do drzwi. 

-Wejść-wykrzyknęłam przez poduszkę

-Mel.-powiedziała moja siostra

-Co?-powiedziałam wkurzona, bardzo kocham Cami, napewno bardziej niż to małe gówno mojego ojca.

-Bo wiesz... czasem nie miałaś ochoty aby znów zaśpiewać czy zagrać na gitarze? Przecież ty dawnej to kochałaś.-to mnie dobiło.

-Dobrze wiesz, ze to nigdy się nie stanie. Po tamtym dniu, obiecałam sobie że nigdy już nie będe miała styczności z muzyką i ty o tym bardzo dobrze wiesz.-fuknęłam

-Ale Mel, przecież..

-Wyjdź-wykrzyknęłam, jedna łza spłynęła po moim policzku

-Mel?

-Powiedziałam chyba wystarczająco jasno! Wyjdź!-z moich oczu wypłynęły miliony łez.

Wzięłam z szafki chusteczki, otarłam łzy i wydmuchałam noc. Pewnie się zastanawiacie czemu nienawidze muzyki. Jak miałam 12 lat to, miałam występ przed samym prezydentem, wszędzie były kamery, dziennikarze itp. Byłam bardzo zestresowana, gdy nadeszła kolej na mój występ, dostałam paraliżu, żaden dźwięk nie wydostał się ze mnie i z mojej gitary. To nagarnie nadal gdzieś jest w internecie. Cały kraj miał ze mnie beke, i tylko przyniosłam moim rodzicom wstyd. To było okropne, długo nie mogłam się po tym pozbierać. Gdy wróciłam do szkoły okazało się, ze przyszła jakaś nowa dziewczyna, i właśnie tamtego dnia wszyscy się ode mnie odwrócili i poszli do tamtej laski. To był mocny kopniak w dupe. W tamtych dnia obiecałam sobie, że już nigdy nie będe miała styczności z jakąkolwiek muzyką. Już wytrzymałam 3 lata, to wytrzymam kolejne 3 lata i kolejne. Dla chcącego nic trudnego. 

Gdy sobie to wszystko przypomniałam, to wybuchłam płaczem, lecz jak pomyślałam o tym głupim uśmiechu Leo od razu humor mi się poprawił. -Już chce jutro... będe mogła go denerwować-powiedziałam cicho sama do siebie. Otarłam łzy, włączyłam ip, galerię i otworzyłam moje dzisiejsze zdjęcie któro wskazywało mnie i Leo. Od razu na mojej twarzy pojawił się wielki banan.

-----------------------------------------------------------------------------------------------

Myślę, że jest ok! 

Dziękuje za tyle VOTE i miły koentarzy! Jesteście cudowni! To jest takie aww.. <3 

Kc was! <3 

Vote i Kom =motywacja! 


Zwykły chłopak/B&MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz