rozdział 17

1.8K 173 27
                                    

-Matko, przepraszam cię!-westchnął jakiś chłopak, prychnęłam pod nosem i zaczęłam wstawać, lecz straszny ból w kostce mi to uniemożliwiał.-Pomóc ci?-zapytał

-Czy ja wyglądam na osobę, która potrzebuje pomocy?-warknęłam

-Twierdząc po tym, że nie możesz się podnieść to chyba jej potrzebujesz.

-Ale z ciebie żartowniś-powiedziałam śmiejąc się z sarkazmem, podtrzymując się za lampę która stała niedaleko mnie, podniosłam się. Szczerze mówiąc, to cud że ci ludzie przechodzący koło mnie, nie zadeptali mnie.

-Jak masz na imię zapytał?-podniosłam brwi i obracałam głowę szukając Camili w tłumie ludzi, dostrzegłam jej włosy i szybkim chwiejnym krokiem ruszyłam za nią-Miło mi było cię spotkać-zaśmiał się gdy odchodziłam, prychnęłam pod nosem i jeszcze bardziej przyśpieszyłam. 

-Camila-zawołałam, ku mojemu zdziwieniu nikt z przechodniów  nie odwrócił wzroku, ponownie zawołałam tym razem głowa siostry zwróciła się w moim kierunku.

-Melody!-teraz ona zawołała i znalazła się koło mojego boku

-Gdzie ty byłaś?-prawie wykrzyknęłam 

-Zagapiłam się na wystawę jednego ze sklepów i tak jakoś cię zgubiłam-potarła swoje ramię z zażenowania

-Masz szczęście, że jesteś moją siostrą, bo inaczej musiałabym cię zabić-popatrzyłam na nią wzrokiem ,,kobry" i zaraz obie wybuchnęłyśmy śmiechem-Szczerze? To nie mam ochoty na tego shake'a a ty?-modliłam się w duchu aby ona też nie miała

-Ja też nie mam-westchnęła-To co? Idziemy do domu?

-Tak, bo padam na ryj!-uśmiechnęłam się słabo, jedno co szłam przez tą kostkę

-A tak poza tym to co ci się stało w nogę, że nie możesz iść?

-Ktoś wpadł na mnie.-spuściłam głowę i zaczęłam cicho śpiewać ,,Shy."

-Pokazać ci coś co poprawi ci humor?-zapytała Cam

-Już chyba nic nie zdoła go doszczętnie zniszczyć więc dajesz!-Ca wyciągnęła Huawei p8 i pokazała mi mema Bars & Melody

-Już chyba nic nie zdoła go doszczętnie zniszczyć więc dajesz!-Ca wyciągnęła Huawei p8 i pokazała mi mema Bars & Melody

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Jakoś to mało śmieszne-szczerze mówiąc nie śmieszyło mnie to, a Camila zachodziła się ze śmiechu.

-A patrz na to!-otarła łzy, spowodowane śmiechem

-A patrz na to!-otarła łzy, spowodowane śmiechem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-O matko-zachichotałam-Wyślij mi to!

-Okej, ale na tt.-znowu zaczęła sie śmiać, nie mogła tego opanować. I tak pokazując sobie różne memy doszłyśmy do samego domu.

-Już jesteśmy-wykrzyknęłam i kulawiejąc ruszyłam do salonu, a tam przy stole ujrzałam całą rodzinkę łącznie z Leo. Na sam ich widok mnie szlak trafia.-Przecież ich tutaj nie mogło zabraknąć!?-wyrzuciłam ręce w powietrze.

-Kochanie spokojnie, oni przyszli tylko na kolację i Leo przecież też jest!-powoli wstała z krzesła i ruszyła w moją stronę.

-Ten zdrajca? Ohhh... jakże go tutaj mogłam nie zauważyć.-fuknęłam

-Nie zaczynaj Melody!-powiedziała ostrzej mama-A teraz mów co ci się stało w kostkę bo widze że kulejesz!

-Nic-powiedziałam cicho i ruszyłam powoli w stronę schodów.

Gdy doczołgałam się do pokoju, to zakopałam się pod kołdrą po sam czubek głowy nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Z jednej strony na dole siedzi cała moja rodzina +Leo, ale z drugiej strony mam udawać szczęśliwą nastolatkę? Czy udźwignę tą całą szopkę? Przecież widze, że mama nie lubi spędzać czasu z ojcem i jego drugą ,,rodzinką", to jest dla mnie męczące a co dopiero dla mamy? Przecież to on musi znosić ich towarzystwo. Może ona rozwarzała przeprowadzkę od dawna? A ta szkoła Cam pomogła jej podjąć decyzję? A może ona nadal kocha bardzo ojca i chce z nim nadal spędzać czas? Nie wiem. Ja napewno nie chce udawać radosnej, szczęśliwej dziewczyny. Moje rozmyślenia przerwało skrzypienie drzwi, zamknęłam szybko oczy i udawałam że śpię, chciałam żeby mnie wszyscy zostawili w spokoju. 

-Melody? Śpisz?-usłyszałam głos Leo, jeszcze tego debila tutaj brakowało. Miałam już go wyprosić, lecz coś kazało mi leżeć i się nie ruszać. Materac się tuż pode mną ugiął -Wiem, że śpisz ale tak chyba narazie mogę z tobą normalnie porozmawiać, bo znając ciebie wygoniłabyś mnie od razu, bez moich wyjaśnień. A więc co do Carmen to kiedyś była moja fanka, ale przychodziła coraz częściej na koncerty moje i Charliego, więc ją kojarzyłem. Często rozmawialiśmy aż staliśmy się dobrymi znajomymi i dlatego tak zaaragowałem jak ją zobaczyłem. Ale wiesz....... nie czuję przy niej tego samego co przy tobie. Jak jestem przy tobie to czuję się tak jak książę na białym koniu. Ten nasz pierwszy pocałunek był magiczny i coś więcej poczułem. Kurwa, gadam jak baba, co ze mną nie tak? -mimowolnie się uśmiechnęłam, to co mówi to jest serio słodkie- Nie lubię jak się kłócimy, bo wtedy się oddalamy. Jesteśmy przyjaciółmi to musimy się trzymać razem a nie oddalać. Chyba ci nigdy tego nie powiem...-przysunął się do mnie jak najbliżej, że leżeliśmy tak jakby na ,,łyżeczkę", przytulił mnie i położył głowę na moim ramieniu ciężko oddychając. Poczułam jego usta na moim policzku, w moim brzuchu tańczyły miliony motyli-Przyjaciele na zawsze-westchnął po czym wstał z łóżka, i tak jakoś mi się pusto zrobiłlo(?)-Śpij dobrze księżniczko-i zamknął za sobą drzwi

Nie rozumiem go. Pierwsze myślałam, że on mnie kocha czy coś, a teraz że chce abyśmy zostali wyłącznie najlepszymi przyjaciółmi. Płeć męska jest trudna, a mówią że kobiety są zmienne, a jest na odwrót. I po tym ciężkim dniu od razu odpłynęłam do krainy Morfeusza. 

------------------------------------------------------------------------------------------------

Hejcia xxx

Wybiło 21K oczek i 2K vote! Dziękuje<3

Ten rozdział jest dedykowany dla mojej czytelniczki ze snapa chyba Juli, która nie mogła się doczekać tego rozdziału! I pozdrawiam wszystkie loszki ze snapa! ♥ 

Vote i Kom Obowiązkowo 

Do następnego xxx

p.s przepraszam, że krótki, ale pisany na szybko


Zwykły chłopak/B&MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz