Leżę już w łóżku, Matt właśnie skończył brać prysznic. Dołączył do mnie.
- kotku, chciałam cie o coś zapytać. - jednakże nie za bardzo wiem jak zadać mu to pytanie.
- pytaj o co chcesz skarbie. - położył rękę na moim udzie. Od dawna zastanawia mnie czy ten zegarek, który ma jest wodoodporny.. ach nieważne skup się na jednym.
- opowiedz mi o życiu osobistym twoich cudnych znajomych. - uniósł rozbawiony lekko brwi.
- chodzi ci o Louisa i Emmetta tak? - jak on to robi, że czyta mi w myślach.
- tak, Julia jest wyraźnie zauroczona Lou.
- mhm a Emmett zainteresowany Claudia i pewnie martwisz się o nią, by przypadkiem Emmett jej nie skrzywdził. - nie chce tego przyznać, bo wiem, że to jego przyjaciel a poza tym bardzo go lubię. Jednak faktem jest to, że nie chce by zalecał się do Claudii.
- nie, w sumie nie o to chodzi.. po prostu jakoś tak dziwnie.
- Rosie nie kłam. - spojrzał mi prosto w oczy.
- dobra dobra masz mnie..
- zawsze cie mam - lekko musnął moje usta.
- nie o to mi chodziło zboczeńcu! - rugam go.
- och już dobrze panno Evans niech się pani tylko tak nie denerwuje.
- wracając do Lou czy on tez ma tak bogate życie towarzyskie? - w odpowiedzi parsknął śmiechem. Patrząc na moja minę szybko się opamiętał i zaczął mówić.
- Louis jest młodszym bratem Martina i zazwyczaj dziewczyny, a miał ich 2 były z nim, tylko dlatego ,że podkochiwały się w jego starszym bracie. - biedny Lou.
- we wcześniejszych latach miał to za złe bratu i nie mieli ze sobą kontaktu.
- och..
- ale jak widzisz jest już pomiędzy nimi dobrze.- przytulił się do mnie po czym delikatnie zjechał na dół i położył głowę na moim brzuchu wtulając się.
- jak na przyjaciół jesteście bardzo zżyci. - delikatnie muskałam palcami jego gładka twarz.
- długo się znamy, jesteśmy jak bracia.
- sami przyjaciele, żadnej przyjaciółki nie było? - wypowiedziałam to żartobliwie, ale Matt stał się poważny.
- była.. -westchnął.
- jeśli nie chcesz o tym mówić to nie musisz. - zniżam się na wysokości jego twarzy i delikatnie całuje.
- chce, żebyś wiedziała. - przytakuje.
- miała na imię Phoebe zginęła 3 lata temu, była z Emmettem od najmłodszych lat. Byli bardzo zakochani, podobnie jak my.. No i od czasu jej śmierci Emmett nie liczy się z żadną kobieta. Dlatego nie dziwie się, że martwisz się o Claudie.
- jeju Matt ja nie.. - zrobiło mi się przykro, że myślałam o nim w ten sposób.
- Rose teraz już wiesz.
- tak..
- jeśli naprawdę spodobała mu się twoja przyjaciółka to pewnie sam opowie ci ta historie i poprosi o jakieś podpowiedzi.
- tak myślisz?
- oczywiście, była już taka sytuacja. Bardzo podobała mu się taka dziewczyna, nie pamiętam jej imienia. Kiedy ją poznałem wiedziałem, dlaczego się o nią stara. Była podobna do Phoebe, kiedyś nie wytrzymała i od niego odeszła. Za często porównywał ją do niej porównywał...
Przegadaliśmy prawie cała noc, Matt jest wspaniałym rozmówca. Mogę poruszać z nim tak wiele kwestii. Kiedy marzyłam o takim mężczyźnie, nigdy nie wyobrażałam sobie, że kiedykolwiek będę takiego miała. To jest za piękne, żeby było prawdziwe. Zrobiłam gościa śniadanie, byli zachwyceni, a ja zadowolona. Po zamówionym obiedzie oglądaliśmy komedie i rozmawialiśmy na wszelakie tematy. Matty jest cudowny i za 4 dni obchodzi urodziny. Musze zorganizować coś z chłopakami, poza tym dziś odwiedzamy jego mamę i jej 2 męża. Właściwie jestem przerażona, boję się iż mnie nie polubią. Byłoby mi strasznie smutno. Matt wybrał piękna koronkowa sukienkę, chociaż ja sądzę , że jest ciut za krótka, on natomiast uważa ją za idealna. ~ oczarujesz ich w tej kreacji. Przypominam sobie jego słowa.
- Rose, na litość boska albo zejdziesz na dół za 5 min, albo sam cie tu zniosę! - Ostatni raz poprawiam wyprostowane włosy i wychodzę.
- już jestem, nie gorączkuj się tak. - wygląda jak zawsze, nieskazitelne noo i te perfumy. Uwielbiam je.
- wyglądasz przepięknie co nie zmienia faktu, że zostało na 20 min by się nie spóźnić.
- nie strasz mnie, proszę cie. - jedziemy czarnym Audi RSQ3, podoba mi się to auto. Jest terenowe i w moim ulubionym kolorze poza tym silnik ma wspaniałe brzmienie.
- czym się pani tak zachwyca? - spojrzałam na niego.
- pięciocylindrowym silnikiem tego auta. - zatrzymał się na światłach, odwrócił się w moją stronę lekko zdziwiony.
- skąd wiesz jaki to silnik? czy ja czegoś nie wiem?
- uznajemy, że po prostu wiem. - szeroko się uśmiechnęłam.
- cóż, przyznam że zaintrygowała mnie pani i zaskoczyła, ale podoba mi się to.
- schlebia mi pan.
- no, dobrze jesteśmy na miejscu. Gotowa? Na pożarcie wilków ? - uśmiechnął się łobuziarsko.
- oczywiście.. - że niee.
Stoimy przed ogromnymi drzwiami w kolorze ciemnego mahoniu. Matt zadzwonił dzwonkiem, drzwi natychmiast się otworzyły. Moim oczom ukazała się szczupła, średniego wzrostu kobieta o kasztanowych włosach, spiętych w kok.
- och witajcie moi drodzy! - gestem poprosiła abyśmy weszli do środka.
- witaj mamo, to moja dziewczyna Rosemary. - Matty wskazał na mnie.
- dzień dobry. - ledwo udało mi się to wypowiedzieć.
- tak się ciesze, że w końcu cie poznam. - przytuliła mnie, a ja odwzajemniłam jej uścisk.
- ja również się ciesze, że poznam rodziców Matthewa.
- mów mi Catherine. - uśmiechnęła się i zaprosiła do jadalni. Matt cały czas trzymał mnie za rękę.
- Tom, witaj. - Lekko siwy mężczyzna w okularach uścisnął mu dłoń.
- Matthew, a cóż za urocza młoda dama. - spojrzał na mnie z uśmiechem wyciągając rękę. Podałam mu swoją na co on delikatnie pocałował mnie w kłykcie. Miły gest, chyba nawet lekko się zarumieniłam.
- to moja dziewczyna Rosemarry Evans.
- bardzo mi miło Rose.
- mnie również.
- zacznijmy kolacje. - Zajęłam miejsce kolo Matta. Po mojej prawej stronie siedział Tom a na przeciwko Catherine. Przystawkę podała nam pani domu.
- Matt skarbie powiedz nam jak udało ci się zdobyć taka piękna dziewczynę.
- oj nie mam pojęcia mamo. - spojrzeliśmy na siebie, posłał mi chłopięcy uśmiech.
- tak jakoś wyszło. - jego mama patrzyła na nas uradowana.
Nawet nie wiem kiedy, weszłam w rozmowę z Tomem. Mianowicie dyskutowaliśmy o zagranicznych krajach i zabytkach. Okazało się, że Tom jest historykiem, ale nie urzęduje w tym zawodzie. Catherine natomiast opowiadała o podróżach u boku Toma. No i o sławnych domach mody w Paryżu. Obiecała pokazać mi wszystkie swoje pamiątki w postaci strojów butów, torebek i biżuterii. Matt siedział cicho słuchają naszych rozmów, od czasu do czasu odpowiadał na pytania Toma.
- Rose jesteś wspaniała, synu dbaj o ten skarb. - Catherine mówiła nakładając nam sernik.
- staram się jak mogę mamo.
- jesteś dżentelmenem, masz to po ojcu, jak się poznaliście?
- na treningu siatkówki. - wyjaśniłam.
- Matt nie wspominałeś, że wróciłeś do tej dyscypliny.
- byłem na jednym treningu, poznałem dziewczynę swych marzeń i nie potrzebuje już nic...
CZYTASZ
Bo Ty jesteś wszystkim
RomanceŻycie 17 letniej Rose zmienia się kiedy poznaje Matta. Przez jakiś czas jest mega słodko, ale prawdziwe problemy zaczną się dopiero potem..