XVIII idiota!

1.2K 82 0
                                    

Jestem pod galeria już od 15 min, Martin trochę się spóźnia. Ale w końcu przychodzi.
- Rose przepraszam cię najmocniej, wiesz nie jestem rannym ptaszkiem. - przytulił mnie i dał buziaki w oba policzki.
- nic się nie stało. - oddałam uścisk.
- to co idziemy na kawę czy śniadanie? - nie dam rady nic zjeść za bardzo się denerwuje.
- kawa.
- świetnie, proszę. - otworzył przed mną drzwi i gestem wskazał bym weszła pierwsza. W kawiarni było mało osób, jakaś jedna para a reszta to ludzie pracujący na laptopach. W końcu społeczeństwo stało się więźniem internetu. Usiedliśmy w jednym z tych oddalonych stolików dla par.
- czego się napijesz? - zapytał podając menu. 

- hmm nie mam bladego pojęcia. 

- Polecam duża Latte a na koniec naszego spotkania gorąca czekoladę, co ty na to? - podoba mi się ta propozycja.

- w porządku. - kelnerka szybko nas obsłużyła. Latte wyśmienite.
- to zacznijmy od tego kim jest ten cały Jacob, który ci grozi. Pomijając rzecz jasna,że jest palantem. - uśmiechnął się uroczo. 
- a więc Jake to mój były chłopak z czasów gimnazjum, wiesz byliśmy taka dobrana para, ale pewnego dnia Jake dowiedział się, że jego rodzina wyjeżdża za granicę. Wiec zerwaliśmy no i nie dawno pojawił się u mnie w domu. Po wspominaliśmy trochę i przenocowałam go. 

- co zrobiłaś? Matt na to pozwolił ? 

- wtedy była ta cała sytuacja z Mandy.. - upiłam kolejny łyk kawy. 

- no dobrze i co było dalej? 

- właściwie wszystko zepsuło się wtedy kiedy poznał Matthewa. Następnego dnia umówiliśmy się na śniadanie i wtedy to się zaczęło, jak zobaczył sms od niego. Wziął mi telefon i bez skrupułów zaczął czytać moje wiadomości, potem mnie pocałował a kiedy się wyrwałam groził mi. - ależ ulga dobrze jest to komuś powiedzieć.

- czyli gościu nie może pogodzić się z tym, że kogoś masz. 
- to nie wszystko,wczoraj po telefonie którego byłeś świadkiem napisał sms, gdy byliśmy w kinie. Każe mi uważać gdzie i z kim chodzę. Boje się, że może zrobić coś Mattowi lub osobom na których mi zależy. - przy tych słowach moje oczy zawsze zachodzą łzami. Martin to zauważył i delikatnie uścisnął moją dłoń w geście dodania otuchy. Nie widzę w tym nic dziwnego, zachowuje się tak jak przyjaciel..
- Rose musisz o czymś wiedzieć, Matt sprawdził tego człowieka i nie wiąże się z nim nic dobrego.
- tzn? - teraz boje się jeszcze bardziej.
- ponad 6 razy zmieniał imię i nazwisko, był poszukiwany w 3 stanach, no i oskarżony o stalking. - Boże okazuje się, że ja w ogóle nie znam tego człowieka. Mam ochotę się rozpłakać.
- poza tym miał jeszcze kilka spraw w sądzie o pobicie i trwałe uszkodzenie ciała.
- co mi strzelił do głowy wtedy wpuszczać go do domu to ja nie wiem, przecież mógł mi zrobić krzywdę..
- Rosie spokojnie mamy 2 opcje, możemy zaproponować mu gruba kasę, żeby się odwalił, albo.. - Urwał w pół zdania.
- albo co?
- dać mu nauczkę.
- co to znaczy dać mu nauczkę? - chyba nie myśli o..
- dotkliwie pobić, wsadzić do worka z kamieniami i do Pacyfiku. - rozchyliłam lekko usta, gwałtownie zasysałam powietrze, oczy to chyba z orbit mi wyszły.
- żartujesz? Powiedz, że żartujesz. - błagam o to w myślach.
- haha Rose oczywiście, że żartuje. - kamień spadł mi z serca.
- ale tylko z tym Pacyfikiem. - dodał z uśmiechem.
- nie możemy go pobić, wtedy będzie chciał się zemścić i już w ogóle nie da mi spokoju a poza tym nie narażę cię na niebezpieczeństwo.
- mała mną się nie przejmuj. - zaśmiał się a ja nie widzę w tym nic śmiesznego.
- pieniądze tez nie wchodzą w grę, nie mam ich za dużo.
- ale ja mam poza tym jesteś dziewczyna mojego przyjaciela wiem ze go kochasz i wiem, że on kocha ciebie. - miód na moje serce, ale on nie może tyle dla mnie zrobić.
- Martin nie wiem czy to dobry pomysł.
- bardzo dobry, koniec tematu. Idziemy po czekoladę? 
- jasne.

◇◇◇

Matt POV

Obudziłem się w pustym łóżku, myślałem ze Rose poszła pod prysznic lub do kuchni. Ale nie spodziewałem się, że wyszła! Nawet nie napisała z kim, idę pod prysznic. Kiedy gorąca woda obmywa moje barki słyszę dźwięk przychodzącego sms'a. Postanawiam skończyć prysznic, a potem go odczytać. Po około 20 min wychodzę i owijam biodra ręcznikiem. Sprawdzam telefon na wyświetlaczu pojawił się sms oraz mms od nieznanego mi numeru. Odczytuje najpierw sms 

,, lepiej pilnuj swojej dziewczyny " 

nie pokoi mnie ta wiadomość. Odtwarzam mms'a pojawia się zdjęcie 2 najbliższych mi osób siedzących w kawiarni i trzymających się za rękę. Następnie pojawia się kilku sekundowy filmik jak się przytulają i Martin ma zamiar pocałować moją księżniczkę. Że złości rzucam telefonem o ścianę. Jak Martin mógł mi to zrobić?! Mój najlepszy przyjaciel, który wie jak kocham tę dziewczynę! Jestem wściekły, nie ja jestem wkurwiony. ONA JEST MOJA! Słysze jak Rose wchodzi do domu.

- Matt, skarbie wstałeś już? - szybko się ubrałem i zszedłem na dół z jeszcze mokrym włosami.
- o brałeś prysznic, słodko wyglądasz z opadającymi włosami. - podchodzi do mnie i ma zamiar mnie pocałować, po tym jak całowała jego?! niee. Obracam głowę, więc cmoka mnie w policzek. 
- gdzie byłaś? - zadałem to pytanie tak obojętnie jak tylko potrafię. Wróciła do blatu i kontynuowała kanapki.
- byłam w galerii.
- sama? - przerwała kiedy usłyszała o co zapytałem, po czym wróciła do robienia śniadania. 
- tak. - Rosie nie umie kłamać, zdradza to jej ciało i oczy. Ach..
- dlaczego kłamiesz?- Westchnąłem.
- dlaczego mi nie powiesz, że wolisz Martina ode mnie? - ta myśl strasznie mnie boli. Ale chcę znać prawdę, chcę usłyszeć to z jej ust.
- co?! Matty jak możesz tak myśleć? Owszem skłamałam nie byłam sama, ale byliśmy tylko na kawie. - podeszła do mnie dotknęła mojej twarzy i zaczęła delikatnie całować. Chce oddać jej pocałunki,ale nie mogę. No co do kurwy robiła z Martinem! Lekko ją odtrąciłem.
- po co spotkałaś się z Martinem ? Może to było kolejne spotkanie na którym cie pocałowano? Tyle, że tym razem tego chciałaś? Często na takie chodzisz, chyba to lubisz. 
- co?! jak możesz tak mówić? poza tym skąd bierzesz takie pomysły?! - prawie to wykrzyczała.
- dostałem mms i filmik jak trzyma cie za rękę w kawiarni a potem tuli i zamierza cie pocałować! 
- może i tak to wyglądało, ale do niczego między nami nie doszło!
- jakoś ci nie wierzę, postaraj się wymyślić coś lepszego.
- przecież to twój najlepszy przyjaciel, jak możesz go o coś takiego podejrzewać, nie wspominając już o mnie? W ogóle wiesz co możesz wierzyć lub nie! - ubiera buty, ma zamiar wyjść.
- taak, leć do Martinka on na pewno cię pocieszy! 
- wal się dupku! - po tych słowach wyszła. 



Bo Ty jesteś wszystkimOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz