XV Spotkanie

1.3K 85 4
                                    

- wstawaj śpioszku już po 9, zrobiłam ci śniadanie. - mmm zapach kawy i pięknych perfum Rosie. Stop wróć. Otworzyłem gwałtowne oczy.
- Rosie wybierasz się gdzieś? - usiadła na łóżku i pocałowała mnie słodko. Hmm coś się za tym kryje.
- Obiecaj mi, że jak ci powiem to nie będziesz zły. - teraz to zaczynam się denerwować.
- Ro.. - nie dała mi dokończyć, zaczęła obdarować moja twarz krótkimi pocałunkami. Ohh moja słodka księżniczka.
- dobra już dobra. - uniosłem ręce do góry w geście poddania się.
- a więc idę.. idę na kawę z Jake'm. - nosz kurwa, tylko nie z tym cwelem.
- nie, nie chce byś z nim wychodziła sama. - wypowiedziałem to trochę groźnej niż zamierzałem.
- Matt, to tylko mój znajomy. - tak znajomy, który zamierza mi cie odebrać! Nie pozwolę na to.
- nigdzie nie idziesz. - wstałem z łóżka i zacząłem się ubierać.
- nie będziesz mi mówił z kim mam się spotykać a z kim nie! - teraz to ona była zdenerwowana.
- Rose posłuchaj, nie ufam mu. Nie chce byś się z nim spotykała a przynajmniej nie sama.
- nie to ty posłuchaj, będę się spotykać z kim chce i nie będziesz tego kwestionował. - ehh nie chce się z nią kłócić. Ale wkurza mnie to, że zamierza spotkać się ze swoim ex.
- w ogóle nie liczysz się z moim zdaniem!
- to nie prawda! Gdyby tak było to nie poinformowała bym cie gdzie się wybieram i z kim! - z rozdrażnioną miną weszła do łazienki a ja za nią.
- Rosie..
- ty mi tu nie Rosiej! po prostu powiedz, że mi nie ufasz. - skrzyżowała ręce na piersi i podniosła brew. Podszedłem do niej powolnym krokiem cały czas patrząc jej w oczy. Położyłem dłonie na jej talii i przyciągnąłem ją do siebie, oparłem głowę o jej czoło.
- skarbie mówiłem ci już, że to jemu nie ufam. - westchnęła.
- Matt przykro mi, ale zdania nie zmienię. Wychodzę z Jacobem na kawę czy ci się to podoba czy też nie. - cmoknęła mnie przelotnie i wyszła. Ehh jestem wkurzony, że postawiła na swoim. Jak ona może nie widzieć tego jak ten koleś na nią patrzy. Pojechałem do swojego domu, bo muszę się odświeżyć i wziąć prysznic. Dręczyły mnie myśli w których ten łajdak się do niej przystawia. Uderzyłem ręką w płytki. Powtarzałem sobie w głowie tylko jedno zdanie ,,Matty spokojnie ufasz Rose, nic się tam nie stanie"..

◇◇◇

Rose POV

Przykro mi, że z samego rana pokłóciłam się z Mattem. A może to nie była kłótnia? Sama już nie wiem, niby się kłóciliśmy, ale to nie była typowa kłótnia. Skorzystam z tego, że Jake poszedł zamówić jakieś ciasto i napiszę do niego.

Matt skarbie jesteś na mnie zły? :(

Odpowiedź przychodzi niemal natychmiast.

Nie potrafię się na ciebie gniewać. Kiedy wracasz?

Szybko odpisuję, bo Jacob wraca.

Za nie całą godzinę. Kocham Cię <3

I odkładam telefon na stoliku.
- Rose zamówiłem twoje ulubione ciasto czekoladowe.
- ochh miło, że pamiętasz.
- jak mógłbym zapomnieć Rosie jesteś i zawsze byłaś najważniejszą osobą w moim, życiu. Świat mi się zawalił kiedy dowiedziałem się, że wyjeżdżam za granicę. - położył swoją dłoń na moją. Mój telefon wydał dźwięk i na wyświetlaczu pojawiła się wiadomość od Matta. Zabrałam swoją dłoń, chciałam odczytać SMS, ale Jake był szybszy i wziął mój telefon. Odblokował jak gdyby nigdy nic i przeczytał wiadomość.
- Jake co ty robisz?! Jakim prawem czytasz moje wiadomości. - byłam oburzona i wściekła. Próbowałam wyrwać mu telefon, ale z szatańskim uśmiechem na twarzy, sunął pacem po ekranie w celu przeczytania wcześniejszych wiadomości.
- też cię kocham Rosie, Rose przepraszam muszę ci to wyjaśnić odbierz telefon spotkaj się ze mną. Co za żałosny typ. Naprawdę zakochałaś się w kimś takim?! Nie powinnaś z nim być Rose to ja powinienem być na jego miejscu. Przecież to mnie kochałaś!
- co ty sobie do cholery wyobrażasz?! Nie masz prawa czytać tych wiadomości! Masz rację kiedyś cię kochałam, ale to czas przeszły, od dawna nic do ciebie nie czuję! Matt miał rację nie powinnam się z tobą spotykać to był błąd, żałuje tego. - Wstałam i wyrwałam mu telefon, ruszyłam w stronę wyjścia, jednak on złapał mnie za nadgarstek i boleśnie go wykręcił, zmuszając mnie tym bym spojrzał na niego. Przywarł do mnie swoje natarczywe usta i zaczął mnie żarliwie całować. Szarpałam się próbowałam go odepchnąć. Nic nie działało, aż w końcu wpadłam na pomysł by ugryźć go w wargę. Podziałało zwolnił uścisk i wyrwałam mu się. Zaczęłam biec.
- Pożałujesz tego! Słyszysz Rosemary Evans? Zemszczę się na tobie i tym twoim kochasiu! - Słyszałam jego groźby. Ale w tej chwili nie chciałam o tym myśleć, chcę do domu do Matta. Boże jak on się o tym dowie to go zabije.. Łzy same płyną po moich policzkach, nie wiem co wstąpiło w Jacoba, przecież nie był taki. Jestem już pod domem, boję się, że Matt jest w środku nie chce by widział mnie w takim stanie. Mogłam go posłuchać i nie iść na to spotkanie, ale uparłam się i mam za swoje. Dłonią ocieram łzy i wchodzę do domu. Cholera Matt siedzi na kanapie i patrzy na mnie zaskoczony.
- Kotku co tak wcześnie? Myślałem, że nie będzie cię jeszcze dobre pół godziny. - jest przebrany i pachnie cudownie, zdążył pojechać do swojego domu i wrócić tutaj.
- wiesz chciałam jak najszybciej wrócić do ciebie. - Usiadłam obok i wtuliłam się w niego. Nie mogę powiedzieć mu prawdy, o tym co się stało i o Jake'u.
- Rose co się stało? - wziął moją twarz w dłonie i spojrzał mi prosto w oczy. Nie mogę mu spojrzeć w oczy, bo wtedy wszystko mu powiem.
- nic się nie stało, naprawdę wszystko w porządku. - Oczami błądziłam po wszystkim innym po to tylko by nie spojrzeć na niego.
- Rosie proszę cię spójrz na mnie. - to nie była prośba, lecz coś w stylu rozkazu. Automatycznie spojrzałam w jego zatroskane oczy. Teraz czyta z moich jak z książki.
- co zrobił ci ten łajdak?! - Był rozgniewany, wyraz twarzy miał chłodny, ostry zarys żuchwy oznaczał tylko jedno. Złość.
- nic, po prostu stęskniłam się za tobą. - nieważne co wymyśle, przecież on i tak wie, że to kłamstwo.
- nie kłam, jeżeli mi nie powiesz to wychodzę i dopadnę go w 10 min, a moi informatycy namierzą go w przeciągu 2! - co ja sobie myślałam.. nie mam wyjścia muszę mu powiedzieć.
- pokłóciliśmy się, on.. on mnie pocałował, a gdy się wyrwałam to groził mi.

◇◇◇

Matt POV

- że co?! - w tym momencie nie wiedzialem czy wybiec za tym typem czy bardziej przytulic Rosie. Czulem, ze typek jest pojebany no, ale zeby do takiego stopnia?! Ja tak tego nie zostawie, nikt nie bedzie zastraszał mojej księżniczki, jest tylko moja i.... odepchnęła go, kocha tylko mnie, ta myśl sprawiła, że serce zabiło mi mocniej wiedziałem, że moge jej zaufac spojrzałem na nią wyglądała tak bezbronnie wtulając sie we mnie, a te oczy takie wielkie ze strachu. Ahh nie wierze, że taka piękna i dobra dziewczyna, kocha mnie.. nic nie dziwie się, ze wpadłem po uszy.

Bo Ty jesteś wszystkimOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz