Isabelle Lilanne Stay

1.7K 107 11
                                    

Isabelle Lilanne Stay- córka tego Lukasa Arthura Stay'a i tej Elizabeth Joan Stay. Wybitnie utalentowana czarownica, w szczególności w zakresie transmutacji, zaklęć i eliksirów. Mądra, błyskotliwa, zawsze uśmiechnięta, przyjacielska i popularna... zawsze otoczona sporą grupką czarownic.

Wysokie, szczupłe i zgrabne ciało, ognisto-rude włosy, blada twarz z kilkoma piegami, malinowe usta, zgrabny nos i orzechowe oczy w kształcie migdałów - jednym słowem- ideał.

A może nie zawsze?

A może ten ideał nie jest do końca idealny?

A może był czas gdy ta idealna dziewczyna zgubiła siebie, schowała prawdziwą siebie pod maską idealności?

Pod idealną maską?

Szczelną maską, która nie pozwalała wyjść prawdziwym uczuciom na wierzch?

Maską przybieraną przy wszystkich znajomych, nauczycielach i rodzicach?

Maską idealną?

Gdy za szerokim i "szczerym" uśmiechem dziewczyna wiła i krzyczała z rozpaczy i bezradności?

Bez zrozumienia i prawdziwych przyjaciół gubiła się w sobie samej?

Gdy wszyscy z jej otoczenia byli fałszywi, pragnęli jej popularności, jej mądrości, jej talentu jej... idealności?

Gdy wszyscy patrzyli na jej każdy gest, krok, uśmiech chcą zauważyć jej najmniejsze potknięcie i upadek?

I wykorzystać to na swoją korzyść?

A ta idealna dziewczyna coraz bardziej uciekała za swoją idealną maskę by tego nie zauważać?

Coraz bardziej zamykała się w sobie?

A cała sytułacja wracała do niej w nocy przez co spędzała je patrząc w niebo szukając tam zrozumienia samej siebie, ukojenia i spokoju?

Smutne prawda?

Ale prawdziwe.

Isabelle długo się trzymała, ale i ona upadła. I to nie raz.

Upadała w nocy, po cichu, po kryjomu w małej łazience, w małym prysznicu.

To ten mały prysznic i ta mała łazienka byli świadkami upadku idealnej dziewczyny, która małą żyletką okaleczała swoje idealne ciało w miejscach gdzie nikt nie miał prawa widzieć tych nieidealnych śladów.

Każde cięcie przynosiło chwilową upragnioną ulgę, spokój i zrozumienie. Ucieczke od ponurej rzeczywistości.

Jednak z każdym śladem zamykała się coraz bardziej, odgradzała uczucia za wielkim, betonowym murem.

I nikt tego nie zauważał.

Jednak dziewczyna chciała więcej. Więcej ulgi, spokoju i zrozumienia samej siebie. Więcej ucieczek od całego świata.

Powstawały nowe nieidealne ślady, które coraz trudniej było ukryć.

Aż w końcu zapragneła całkowitej ucieczki od wszystkiego co ją otaczało.

Podcieła sobie żyły. 

W wigilię.

W nocy.

Po cichu.

Po kryjomu.

W małej łazience.

W małym prysznicu.

Magia jest mną, a ja jestem magią |zawieszone|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz