Rozdział 8

2.2K 172 17
                                    

~Isabelle~

Gdy pociąg się zatrzymał wychodzę z przedziału, poprawiając wcześniej założone szaty. Kieruję się w stronę wyjścia, które jest strasznie zatłoczone. W tłumie dostrzegam Harry'ego Pottera, Hermionę Granger, Rona Weasley'a i Dracona Malfoy'a z jego przydupadsami. Postanawiam poczekać aż się zrobi luźniej i wtedy spróbować wyjść.

Po kilku minutach wychodzę przez wąskie drzwi wychodzę z lokomotywy na ciemny peron. Gdy odeszłam trochę dalej od wejścia zatrzymałam się i zaczynam rozglądać się wokoło. Gdzie ja mam teraz iść?

Nagle słyszę głos ,,Pierwszoroczni! Pierwszoroczni i Isabelle Stay tutaj!" i zaczynam iść w tamtą stronę. Po kilku minutach dochodzę do starej, chudej kobiety. Na jej twarzy oprócz wielu zmarszczek widać małe szaro-zielone oczy. Ma krótkie szare włosy i w ręce trzyma zapaloną lampę. To ona mnie i pierwszorocznych wołała.

Nagle spogląda w moją stronę i mówi:

-Ty jesteś Isabelle Lilanne Stay?

-Tak psze pani.

-Masz przebyć drogę do Hogwartu jak inni pierwszoroczni, więc pilnuj się mnie- mówi i głośniej dodaje- Czy wszyscy pierwszoroczni już są? Tak? No to idziemy.

Profesorka prowadzi nas przez stromą, wąska ścieżkę, chyba przez las. Po kilku minutach marszu Kobieta mówi:

-Zaraz za tym zakrętem zoczycie Hogwart!-słyszę więc ciekawie rozglądam się wkoło. Wąska ścieżka wyprowadza nas na skraj wielkiego jeziora, za którym na wysokiej górze, z rozjarzonymi oknami na tle gwiaździstego nieba wznosi się ogromny zamek z wieloma basztami i wieżyczkami.

Wszyscy pierwszoroczni razem z ze mną wydali okrzyk zachwytu. Hogwart jest przepiękny.

-Po czterech do łódki i płyniemy!- woła szaro-włosa i odwraca się w moją stronę.

-Ty pojedziesz razem ze mną. - wtedy zauważam małą "flotę" 4-osobowych łódek.

Gdy wszyscy weszliśmy do łódek, cała "flota" ruszyła w kierunku zamku.

-Głowy w dół- krzyczy profesorka i wszyscy schylamy głowy przed kurtyną bluszczu zakrywającą szeroki otwór w skale. Teraz płyniemy ciemnym tunelem wiodącym prawdopodobnie pod zamkiem. Po kilku minutach dopływamy do przystani na której wszyscy wychodzimy na skaliste nadbrzeże.

Starsza kobieta szybko sprawdza czy w łódkach ktoś jeszcze został, a potem prowadzi nas wydrążonym w skale korytarzem, gdzie idziemy w mroku, który rozświetla jedynie lampa kobiety.

Po kilkunasty minutach wędrówki wychodzimy na wilgotną murawę, która jest w cieniu ogromnego zamka. Wiktor jednak nie przesadzał w opisie jego wielkości.

Po krótkiej wspinaczce po kamiennych schodach (które są niesamowicie śliskie) kierujemy się ku ogromnym dębowym wrotom. Szarowłosa podnosi rękę i trzykrotnie puka w wrota zamku.

Wrota natychmiast się otwierają i widzimy w nich wysoką, czarnowłosą kobietę w szacie o odcieniu szmaragdu o srogim spojrzeniu z zwężonymi ustami.

-Oto pierwszoroczni i Isabelle Stay Minerwo-mówi starsza czarownica.

-Dziękuję ci, Wilhelmino.- kiwa głową w stronę szarowłosej, na co ona odchodzi-Pierwszoroczni proszę ustawić się w pary, zaraz przejdziecie przedział.- powiedziała surowo kobieta zwana Minerwą, po czym odwraca się do mnie i mówi:

-Isabelle Lilanne Stay?-patrzy na mnie z głębokimi uczuciami w swoich szarych oczach. Odpowiadam jej kiwnięciem głowy i uśmiechem nauczonym od taty. -Mam nadzieje, że będziesz bardziej spokojniejsza od swojego ojca i że wdałaś się w matkę?

Magia jest mną, a ja jestem magią |zawieszone|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz