Rozdział 21 + Nominacja

1.2K 83 37
                                    

~Isabelle~

Gdy rozległ się dzwonek drzwi do sali otworzyły się a w nich czekał profesor Snap, który na mój widok zamarł i wyszeptał coś na wzór "Lily". Merlinie, powtórka z Uczty Powitalnej? Wtedy też tak się na mnie gapił.

Usiadłam na ostatniej ławce i spojrzałam na profesora, który zaczął ponuro rozglądać się po klasie, tak jakby wcześniejsza sytuacja nie miała miejsca.

Nagle po mojej prawej stronie pojawia się czarnoskóry chłopak w szatach Sly... Sly no tych zielonych. Przyglądam się uważniej mojemu sąsiadowi. Na pierwszy rzut oka można stwierdzić, że jest przystojny - wysokie kości policzkowe i podłużne, skośne oczy doskonale komponują się z jego ciemną karnacją.

-Witaj piękna, jestem Zabini. Blaise Zabini- mówi uwodzicielsko uśmiechając się

-A ja Off. Fuck Off - odpowiadam uśmiechając się uroczo i odwracam się w stronę profesora, cicho śmiejąc się z głupiej miny czarnoskórego.

Reszta lekcji minęła mi na słuchaniu wykładu profesora i i ignorowaniu Zabiniego, który co rusz komentował słowa Snapa. A propos czy on nie jest przypadkiem opiekunem jego domu? Trzeba będzie się spytać Hermiony.

Kierując się (mam nadzieję) do Pokoju Wspólnego myślę nad moją przyszłością. W tym roku powinnam zdecydować kim chcę być w przyszłości. Aurrorem? OPCM, a z Umbrige to za dużo się nie nauczę, a nie wiadomo ile tu będzie siedzieć. A może Mistrzem Eliksirów? Albo Uzdrowicielką?Odpadają zielarstwo mnie pokona. Zaklinaczką Smoków? Nieee to ONMS, a ono jest takie nudne. Nauczycielką? Nope, nie mam tyle cierpliwości. Urzędniczką w Ministerstwie Magii?

Prychnęłam cicho.

Nie wytrzymałabym wśród tych idiotów tygodnia. Rzucałabym drętwotami na lewo i prawo.

-Nowa! Hej, nowa! Zatrzymaj się!- A ten czego odemnie chce?

Powoli odwróciłam się w stronę zaczerwionego z wysiłku czarnoskórego

-Merlinie, zwolnij dziewczyno.- wykrztusił- Ile ty masz energii?

-Wystarczająco - mruczę w odpowiedzi i ruszam dalej.

-Ej, poczekaj! - łapie mnie za rękę - Snape kazał ci wrócić do klasy, coś od ciebie chce.

Snape?

-Snape? Kto to taki? - patrzę na niego zdziwiona

-Dziewczyno, przed chwilą mieliśmy z nim lekcje!

-To on nie nazywa się Snap? - Zabini zaczyna się śmiać

- Nie śmiej się! - wyrywam rękę i uderzam go w ramię

- Ej, nie bij mnie! Ja jestem tylko neutralnym posłańcem! A ich się nie bije!

- Cóż może powinieneś się przyzwyczaić, że te czasy już mineły. - odpowiadam zamyślona patrząc się na ścianę - Ale po co ja ci to mówię... przecież ty to i tak już wiesz. - odpowiadam i ruszam w stronę sali od OPCM

-Hej, powiesz mi w końcu swoje imnie?- woła

-Przecież to też już wiesz.

-Jesteś bardzo fascynującą osobą Isabelle Stay.- słyszę zanim znikam za zakrętem.

Z lekkim uśmiechem przekraczam próg i kieruję się w stronę Snape'a siedzącego za biurkiem Umbgrige.

-Wzywał pan, profesorze Snape?- uśmiech nadal nie znika z mojej twarzy

-Tak, Stay wzywałem.- odpowiada nie patrząc na mnie - Profesor Umbrige- wykrzywia pogardliwie wargi - uważa, że jesteś odpowiedzialna za poranny... incydent. Czy to prawda?- spogląda na mnie

Magia jest mną, a ja jestem magią |zawieszone|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz