Walki

84 9 2
                                    

Prawie wszystkie miejsca były zajęte,ale na szczęście jedna ławka była wolna przy oknie,więc tam usiadłam.Nikt tam nie siedział,a było już po dzwonku,więc to chyba wszyscy w tej klasie.Pół klasy to różowe barbie lub puste plastiki,a druga część klasy to kilku umięśnionych chłopaków.Jedni bardziej przystojni drudzy mniej.Świetna klasa.Chyba tylko ja tu nie pasuje...

Weszła pani,która najwidoczniej będzie mnie uczyć geografii.Była w średnim wieku.Była ubrana w granatową spódnicę do kolan i białą koszulę.Wyglądała na władczą kobietę.Takie przynajmniej dawała wrażenie.Usiadła w swoim biurku nauczycielskim.

-Witam klasę.Jak widzicie zapewne w klasie pojawiła się nowa uczennica.Proszę stań na środku,przedstaw się i powiedz coś o sobie.-wskazała na miejsce pod tablicą.

Tak jak mi kazała wstałam i podeszłam we wskazane miejsce.

-Nazywam się Alex Brown.Mam brata Andrew,który uczy się w tej szkole.Mieszakm teraz z nim.I to chyba wszystko.-spojrzałam na panią.

-Dobrze,więc siadaj z powrotem na miejsce.Otwórzcie książki na stronie 89.-nakazała uczniom pani.

Jakoś tak ludzie,gdy mówiłam,że Andrew jest moim bratem dziwnie się na mnie patrzyli.Chyba z podziwem czy szacunkiem.Nie wiem.Chyba mój brat jest tu kimś ważnym...pewnie tak.To chyba dobrze...

Niezbyt interesowała mnie lekcja,a pani nie czepiała się mnie,że w ogóle jej nie słucham.Ciekawe dlaczego?Nie ważne z resztą. Lekcja minęła dość szybko i wyszłam z klasy szybko.Jednak zatrzymała mnie jedna z dziewczyn.Nie zwróciłam na nią uwagi w klasie.Nie jest takim plastikiem jak reszta dziewczyn.Ma ładny odcień brązowych włosów,niebieskie oczy i jasną cerę.Ma też trochę piegów.Jak dla mnie jest bardzo ładna.Ma ładną figurę w przeciwieństwie do mnie...

-Jestem Rosie.Znam twojego brata.Jestem dziewczyną jednego z jego kolegów.Ma na imię Noah.Mamy teraz biologię.Chodźmy pod salę.-złapała mnie delikatnie za ramię.

-Najpierw chciałam poszukać biblioteki.Chcę wypożyczyć jakąś książkę.-delikatnie się uśmiechnęłam.

-Lubisz czytać książki?Ja też lubię czytać.Zaprowadzę cię tam!-pociągnęła mnie w stronę biblioteki.

-Dziękuję,że mi pomagasz.Wiesz dlaczego wszyscy tak na mnie patrzyli w klasie?-zapytałam lekko.

-To dlatego,że twój brat jest jednym z czwórki z naszej szkoły,którzy biorą udział w walkach pomiędzy różnymi szkołami.Te walki odbywają się w naszej szkole.Walczą różnymi stylami walki wręcz.Zawodnicy,którzy okazują się wartościowi zyskują sponsorów,którzy im płacą część ich zysków.Zarabiają na nich.Tym wszystkim zarządza ta kobieta,która uczy nas geografi i jej mąż.Są bogaci.Dyrektor też ma w tym swój udział.Te walki mają zasady.Nie można zabić.I tak byś się dowiedziała.Tylko nie mów swojemu bratu,że ci powiedziałam.-powiedziała spokojnym głosem.

-Co?Jak to możliwe?Od kiedy to robią?-zapytałam zszokowana i zdenerwowana.

-Robią to od roku.Zaczęli w 1 klasie.Są bardzo dobrzy.Twój brat świetnie walczy,ale najsilniejszy z nich to Jackson.Widzisz tego szatyna?Tego umięśnionego.-pokazała na chłopaka.

-Tak widzę. Jest całkiem przystojny...A nie martwisz się,że Noah coś się stanie?-zapytałam otwierajac drzwi do biblioteki.

-Nie.Wiem,że jest silny.Kocha walczyć i nie mogę mu tego zabronić.Nie martw się o swojego brata.Jest silny i nic mu się nie stanie.-powiedziała patrząc opiekuńczo na mnie.

-Muszę z nim o tym porozmawiać.Nie mówił mi o tym nigdy.Przecież może mi ufać.Co myślisz o tej książce?-zapytałam pokazując jej jedną.

-Czytałam ją.Jest bardzo fajna.Porozmawiaj z nim.Zrozumie cię.Tylko nie każ mu z tym kończyć.-pokiwała ostrzegawczo palcem.

-Dobrze...Skoro mój braciszek jest taki słwny to powiem mu,żeby przywalił takiemu chłopakowi za to co mi zrobił.-szyderczo się uśmiechnęłam.

-A co ci zrobił?Niech zgadnę...złapał cię za tyłek?-zapytała z chytrym uśmieszkiem.

-Tak.Z kąd wiedziałaś?-zapytałam zdziwiona.

-Widziałam to.Znam go.Myślę,że mała nauczka nic mu nie zaszkodzi.Chodź poszukamy twojego brata.-powiedziała.

Wypożyczyłam 4 książki i wyszłyśmy z biblioteki.Widocznie wiedziała,gdzie szukać,bo od razu ich znalazłyśmy.Rosie od razu zaczęła biec do chłopaka.Widocznie to jest Noah.Podeszłam trochę szybciej i przywitałam się z Andrew przytulaskiem.Byli trochę zdziwieni.

-Chłopaki to moja siostra Alex.-przedstawił mnie wszystkim 3 pozostałym chłopakom.

-Andrew mam do ciebie małą prosbę.Taki jeden dziś rano mnie wkurzył,bo złapał mnie za tyłek.Rosie mówi,że powinien dostać nauczkę.Wystarczy jak go nastraszysz.Możesz to zrobić?-zrobiłam masane oczy.

-Dla ciebie wszystko siostrzyczko.Chodźmy i go poszukajmy.Nadal nie lubisz,gdy faceci cię dotykają?-zapytał cicho do ucha.

-Tak.Nadal mam traumę.To wszystko przez niego...-spuściłam głowę.

-Nie przejmuj się.Już wszystko jest dobrze.Załatwię tego gościa.-powiedział czule głaszcząc mnie po głowie.

-Dziękuję.-wtuliłam się w niego.

Nie przeszkadało mi to,że dużo ludzi to widzi.Bardzo kocham mojego brata.Wspierał mnie,gdy mnie prześladowali i kiedy stał się to...Kiedy przytyłam przez problemy stałam się gruba innym to przeszkadzało,ale już nie będę gruba...schudnę i pokażę im.

Mój kochany brat pobił lekko tego chłopaka.Ten oczywiście przeprosił.Poszliśmy sobie. Nie pozwolę,żeby ktoś wiedział jaka gruba jestem... Dzisiaj muszę znowu zwymiotować.Muszę...




Ahh...677 słów dokładnie :) bardzo lubię pisać takie rzeczy.Komentujcie czy się podoba i czy popełniłam jakoś błąd,bo nie wiem czy o tych walkach dobrze napisałam.Mam nadzieję ,że rozdział się podobał.Dziękuję za czytanie. 








Moja przyjaciółka MiaWhere stories live. Discover now