Złe wspomnienie

43 4 3
                                    

Wstałam ociężale z łóżka,ktore było takie wygodne,że uwierzcie wstanie z niego było naprawdę ciężkie.Gdy już wstałam całkowicie w miarę świadoma,że nie śpię , zabrałam z szafy ubranie na dziś.Nie będę się jakoś specjalnie stroić ,po prostu założyłam dużą bluzkę o wiele za duża na mnie,którą podkosiłam jakiś czas temu braciszkowi.No i jakieś nie za krótkie spodenki w kolorze takiego jakby turkusu.Po chwili byłam już w kuchni.Widze,ze alkochol już z nich wyparował,a teraz mają pewnie kaca wielkiego jak góra.Mam jeszcze tyle serca aby nie wrzeszczeć na cały głos.Jackson był chyba w najlepszym stanie ze wszystkich,pomijajc mnie,ktora nic nie piła.Chciałam go przestraszyć ,ale nie udało mi się.

-Wiem,że się za mną chowasz.-powiedział i obrócił się,żeby wstać i mnie pocałować.

Muszę przyznać,ze chociaż pocałunek był krótki to bardzo mi się podobał.Szczęśliwa z życia jakie mam usiadłam sobie obok mojego chłopaka Jacksona.Jak to pięknie brzmi.Moj chłopak Jackson.Spojrzalam mimowolnie na niego a on się uśmiechnął ukazując te idealnie proste białe zęby.Tą romantyczną chwilę przerwał nam telefon.A dokładniej to zdwonił on Jacksonowi.

-Siema stary.-przywitał się.-O co chodzi,że dzwonisz do mnie o takiej godzinie?Tak,tak właśnie cierpię przez kaca.Przyjeżdżasz do nas?Na długo?Będziesz się tutaj uczył?-lekko zdziwiony zapytał.-Naprawdę się cieszę.Dawno cię nie skopałem,więc szybko przyjeżdżaj.Cześć.-pożegnał się.

Wszyscy z zaciekawieniem patrzyli się na chłopaka.On chyba zrozumiał,że chcemy wiedzieć o co chodzi.

-Jutro przyjeżdża mój kuzyn,bo podobno to jakaś wymiana międzyszkolna czy coś.Jutro się zobaczymy z nim w szkole.Nath to super chłopak,polubicie go.

Na wspomnienie o tym imieniu coś mnie ruszyło.Nath...

-Alex,dobrze się czujesz?Jesteś blada.-zapytal z troską Andrew.

-Tak,dobrze się czuje.Ja już idę.Pa.-szybko się pożegnałam.

Andrew chyba zrozumiał dlaczego tak zareagowałam na te imię.Te imię sprowadza złe wspomnienia,o których chciałabym zapomnieć na zawsze,tylko to nie możliwe.W pamięci zostaną mi na zawsze te oczy potwora,ktorym był Nath.Człowiek,który zgwałcił mnie.Jeśli okaże się,że to on jest kuzynem Jaksona to nie zniosę tego psychicznie.Widzieć go jeszcze przez chwilę w moim życiu to coś niewyobrażalnie strasznego.Na szczęście dzisiaj dzień wolny od szkoły.Wiecie,wielka wygrana i dyrektor dał też swoistą nagrodę i oto dzień wolny!Ja ten dzień zamierzam spożytkować w bardzo znany wszystkim sposób.Leżeć i nic nie robić.Niestety moje plany zostały zniszczone wraz z chwilą,gdy w pokoju zjawiła się Rose.

-Ubieraj się i wychodzimy!-zarządziła niczym królowa.

-Ale gdzie?-zapytałam.

-Na zakupy i nie ma gadania!Bądź na dole za 10 minut.-tak jak przyszła tak i wyszła.

No cóż chyba nie mam wyboru.Myślę,że mogę pojechać tak jak jestem ubrana.Założyłam jeszcze tylko moje ulubione czarne conversy,ktore mam od niedawna,a po chwili biegałyśmy po sklepach z Rose.Ten jej nie pasował albo inny sklep nie pasował.Ta to ma problem.Ona ściska w rękach 4 ogromne torby,a ja zaledwie jedną małą.Naprawdę niewiele potrzebuję do szczęścia.Kupiłam tylko kilka dużych koszulek zazwyczaj w ciemnych barwach i jakieś spodenki i kilka par spodni.Nie mogłam się oprzeć butom na koturnach zapinanych paskami,więc je kupiłam.

Po bardzo wyczerpujących zakupach byłyśmy na reszcie w domu.Opadłam na sofę w salonie bez sił.Naprawdę nie miałam sił i jedyne czego chciałam to sen.Zamykałam oczy,ale obudził mnie Jackson.

-Zabiorę ją do pokoju.-powiedział do Rose.

Ona się zgodziła i po chwili chłopak niósł mnie i moją niewielką torbę z zakupami na górę do pokoju.Położył mnie delikatnie na łóżku.Choć nie miałam siły to otworzyłam oczy.

-Troche słabo się czuje.Możesz mi przynieść szklanke wody?-poprosiłam.

-Dobrze.-troche smutny,powiedział.

Gdy już napiłam się ze szklanki ,którą mi dał ,poprosiłam go,żeby został ze mną.Mówiłam to na skraju świadomości i trochę nie wiedziałam co się dzieje wokół mnie.Gdy Jakson ułożył się obok mnie zmęczona zasnęłam.




Ohajo wam!

Po kolejnej przerwie i czekaniu aż ktoś przeczyta ten poprzedni rozdział napisałam kolejny :))Wybaczcie,że tak mało dodaje,ale mam pewne ważne sprawy niestety dka mnie te wakacje z pewnością nie są mile i mogę powiedzieć,z3 to najgorsze jakie mogłam miec kiedykolwiek.W tym problemy z moją dawną już ,,przyjaciółką" ,która żyć mi nie daje w spokoju.I pewne okoliczności,ktore są dość ciężkie,żeby pisać o tym tu.Czasami mogę robić takie nieplanowane przerwy.Niestety,ale mam problemy ,z którymi stanowczo sobie nie radzę,a jedyną osobą,ktora by mi pomogła nie daje znaku życia że swojej strony.Musiałam się tu wypisać,bo myślę,że osoby z mojego otoczenia nie interesują się moim problemami.Myske że mogę liczyć jedynie na was.Mam nadzieję,że rozdział wam się spodobał.Wybaczxue,że sprawiam Alextyle bólu,ale cóż chyba jestem sadystką.Tymi oto słowami was żegnam.Zobsczymy się niedługo.Abym mogła was informować o nowym rozdziale ludzie którzy to czytajcie naposzcie cis pod rozdziałem i gdy pojawi się nowy napiszę wam wiadomość.Już naprawdę kończę pisać.Dozobaczenia ^-^ 

Moja przyjaciółka MiaWhere stories live. Discover now