Pocałunek

78 6 2
                                    

Kilka lekcji minęło dość szybko.Nie zbyt myślałam o lekcjach.Myślałam o mojej dawnej szkole.O tym jak mnie prześladowali...Nie wiedzieli co się stało.Niewiedza ludzi jest okropna,ale nie chciałam,żeby wiedzieli co mi się stało.Nikt nie wiedział.Tylko Andrew wie...

Tak jak kazał mi brat czekałam na niego pod klasą,bo miał po mnie przyjść.Trochę się spóźniał...Zobaczyłam jak ktoś się zbliża do mnie.Na początku nie wiedziałam kto to,ale z ciemności korytarza szkolnego wyłonił się Jackson.

Miał na sobie biały T-shirt,który okalał w całości jego umięśniony brzuch,dość luźne jeansy i buty z Nike.Miał idealnie ułożoną fryzurę w artystycznym nie ładzie. Wyglądał bosko!Jezu jaki on przystojny...Nie stop!Alex nie możesz!

-Twój brat nie mógł po ciebie przyjść,bo został wezwany do dyrektora.Mam cię zawieść do domu.-stał przedemną i tak cudownie się uśmiechał.

-Dobrze.-wypowiedziałam nieśmiale i poszłam za nim.

Szliśmy równo  z sobą.Obok niego.Tak cudownie pachnie to chyba jego perfumy.Dużo dziewczyn  z zazdrością patrzyło się na mnie jakby chciały wydłubać mi oczy.

JACKSON

Gdy ją zobaczyłem oniemiałem.Miała taki słodki i niesmiały wyraz twarzy.Jest taka piękna...ale zaraz Jakson!Trwałe związki nie dla ciebie.Nie chcę znów kogoś stracić...znów.

Wsiadłem do samochodu,a ona ze mną.Chyba nie czuła się komfortowo ze mną.Puściłem w radiu jakąś piosenkę.Natychmiast zmieniła nastrój i zaczęła nucić melodię.

-Lubisz tą piosenkę?-zapytałem się patrząc w jej piękne błękitne oczy.

-Tak.To jedna z moich ulubionych. Bardzo lubię słuchać muzyki odstresowuje mnie.-odpowiedziała lekko nieśmiale zamykając oczy.

-Umiesz ją zaśpiewać?Wygladasz jak byś chciała ją zaśpiewać.Nie musisz się wstydzić.-zachęciłem ją.

-Dobrze.Nigdy nie spiewałam przed kimś innym niż Andrew, ale dobrze.

Zaczęła śpiewać piosenkę z radia.Ma niesamowity głos.Gdy śpiewa wygląda jak anioł.Piękny,rudowłosy anioł.Gdy skończyła śpiewać spojrzała na mnie,a ja nadal uważałem na drogę.

-Bardzo fałszowałam?-zapytała nieśmiało.

-Nie.Masz piękny głos.Powinnaś śpiewać częściej.-uśmiechnąłem się.

Nic nie mówiła tylko się zarumieniła.Wygląda uroczo.Jackson nie mozesz znów wpaść w to gówno!Nie mozesz się zakochać!Tak podpowiadał mi zdrowy rozsądek,ale gdy zaczęła mówić zastąpiło go serce.

-Dziękuję za komplement.-uśmiechnęła się do mnie.

Wysiadła z auta.Ona tak pięknie się uśmiecha.Nie mogłem wytrzymać.Wyszedłem z samochodu i pocałowałem ją.To nie było takie uczucie jak wcześniej.Jej usta są takie miękkie.Przez chwilę tylko stała,ale później też zaczęła mnie całować.Zachłannie ją całowałem,ale przestałem.Poczułem na moim policzku łzę.Jej łzę.Odsunąłem się i spojrzałem w jej twarz.Nie powinienem tego robić.

-Przepraszam.Płaczesz.To moja wina.Nie powinienem cię całować.-spojrzałem na nią przepraszającym spojrzeniem.

-To nie twoja wina.Przypomniałam sobie coś z mojej przeszłości.Dziękuję,że mnie zawiozłeś do domu.Cześć.-odwróciła się i patrzyłem na nią jak wchodzi do domu.

Jezu jak ja mogłem jej to zrobić!Dlaczego to zrobiłem?Czy ja się zakochałem?To niemożliwe...ale gdy ją całowałem czułem coś nieopisanego. Nie wiem jakie to uczucie,ale było cudowne.W szkole muszę ja znów przeprosić.

ALEX

Weszłam do domu.Gdy tylko znalazłam się za drzwiami zaczęłam płakać.To tak boli.Przypomniałam sobie tą noc...w parku.Kiedy ktoś mnie zgwałcił.Później okazało się,że to jeden z chłopaków z naszej szkoły.Wtedy zamknęli go w więzieniu,ale jego rodzice są bogaci,więc szybko wyszedł.Zaczęłam jeść i jeść i jeść i wtedy zaczęły się te prześladowania.Mój brat był ostatni rok w tej szkole,więc później nie mógł mi pomagać.Wtedy po prostu uciekałam z lekcji.Tak się zaczął mój nałóg.Papierosy.Andrew wie o tym.Rodzice nie pozwalali mi się wyprowadzić do Andrew,bo tamta szkoła była na bardzo wysokim poziomie nauczania i dzięki niej miałam mieć dobrą przyszłość.Ten cały rok jakoś zniosłam,ale teraz wiem,że ja muszę schudnąć.Jestem za gruba.Wiem to.

Nawet nie zdałam sobie sprawy,że już wymiotuję od dłuższego czasu.Dlaczego on mnie pocałował?Jestem brzydka.Niepotrzebna. Dlaczego on?Akurat on.Ja nie chcę znów cierpieć.To na pewno był żart.Nie mógł zrobić tego na poważnie,bo co on niby mógłby we mnie pokochać?Nic.We mnie nie ma nic dobrego i nie jestem ładna.

Wyszłam z toalety.Byłam zmęczona,ale jakoś zdołałam spakować się na jutro do szkoły.Wzięłam gorący prysznic.Uwilebiam to uczucie.Wszystko spływa z ciebie razem z wodą.Wsztstkie trudy dnia.Ciekawe jaki jutro będzie dzień?Mam nadzieję,że nie spotkam jutro Jacksona.

JACKSON

Doatałem sms od Andrew.

Musimy się spotkać.W domu Noah za 30 minut.Ważna sprawa.

Tylko tyle napisał.Widocznie to coś ważnego.Pewnie wybrali nam już przecieników.Szybko pojechałem do domu Noah i znalazłem się tam w 15 minut.Mieszka dość daleko.Przed domem stał już samochód Andrew,Noah i Zack'a.Musieli czekac już tylko na mnie.Szybko wszedłem do domu i zobaczyłem jak Andrew siedzi zamyślony i zdenerwowany.

-Siadaj.Mamy nową walkę.Wiemy tyle,że są  z Brazylii. Są bardzo silni.Pokonali już wielu.Wszyscy są braćmi.Dyrektor i pani Collin powiedzieli,że możemy nie przyjąć walki,ale oni nie odpuszczą.Gdy wybierają przeciwników zawsze toczą z nimi walkę.Nie możemy się nie zgodzić.Za pokonanie ich dostaniemy po 30 tysięcy na głowę.Jeśli przegramy będziemy musieli oddać im wszystkie nasze dotychczasowe zarobione pieniądze.Czyli każdy odda 20 tysięcy.Co o tym sądzicie?-zapytał z poważnym głosem.

-Myślę,że jeśli nie odpuszczą nam tej walki to i tak musimy z nimi walczyć.-powiedział Noah.

-Ja myslę,że nie musimy podejmować ryzyka stracenia tylu pieniędzy.Przecież nic nam nie mogą zrobić.-powiedział Zack.

-Ja myslę,że nie musimy z nimi walczyć.Trudno nam będzie odzyskać tyle kasy.Jeszcze nikt z nimi nie wygrał.-powiedziałem.

-Ja też nie chcę ryzykować.Przegłosowane.Nie walczymy z nimi.Jutro dam odpowiedź dyrektorowi.Nie mogą przecież naruszyć zasad i nam grozić.Nikt im tego nie udowodnił,żeby komuś grozili.-powiedział Andrew.

Wszyscy wróciliśmy do domów.Nic nam nie zrobią,więc nie mamy się czego bać.



779 słów!To cudowne,ze tyle napisałam.Za to,że wczoraj nie pisałam macie taki długi rozdział.Napiszcie jeśli coś pomyliłam i czy podobał się rozdział.


Moja przyjaciółka MiaWhere stories live. Discover now