Jak powiedział tak zrobił, jednakże - choć udało mu się znaleźć ślady obecności demona - sam potwór przepadł bez śladu. To nie była jednak rzecz, która go najbardziej sfrustrowała.
Nocą, już w bunkrze, miał taki sen jakiego nie miał jeszcze nigdy w życiu. Pod wszelkimi względami przypominał sny erotyczne, które miał już wiele razy, ale przeważnie w głównej roli występowały piękne, skąpo ubrane kobiety. Teraz było inaczej. Przed Dean'em stał Castiel.
Dean widział jego czarne skrzydła, ale bardziej jego wzrok przykuły oczy anioła - piękne, niebieskie oczy, najpiękniejsze jakie widział.
Przysunął się do przyjaciela i pocałował go. Był to najpiękniejszy pocałunek w całym jego życiu. Czuł pełnię miłości do tego smutnego, zbuntowanego anioła, który wyciągnął go z piekła. Który był przy nim w każdej sytuacji. Wiedział, że Castiel także dobrze się przy nim czuje. Pasowali do siebie jak dwie połówki jabłka. Byli bratnimi duszami...
Dean obudził się nagle i poczuł gulę w gardle. To nie powinno się wydarzyć. Wiedział, że nie powinno mu się to śnić. W końcu... Od zawsze interesowały go kobiety, a Cas był jedynie przyjacielem, najlepszym przyjacielem, wręcz bratem, ale to nadal nie oznaczało, że łączyło ich cokolwiek bliższego.
Castiel jest jedyną osobą przy której teraz dobrze się czujesz - Szepnęła mu podświadomość, jednak postarał się ją jak najszybciej uciszyć zimnym prysznicem.
Jest ci naprawdę bliski...
Zamknij się - Odpowiedział w myślach do własnej podświadomości czując niebezpieczny ścisk w żołądku
Jest przystojny
Nie jestem gejem !
Dean ubrał się i zszedł na dół, gdzie Cas akurat przeglądał księgi z "kolekcji" Ludzi Pisma.
Dean spuścił wzrok, gdy go zobaczył.-Wszystko w porządku? - Zapytał anioł wstając i kładąc dłoń na ramieniu przyjaciela. Winchester odsunął się i odchrząknął.
-Tak, pewnie, co tam masz?
-Emm... podania na temat najpotężniejszych demonów, ale niestety wciąż nie potrafię znaleźć "tego naszego".
Dean pokiwał głową i zmarszczył czoło jakoby udając myślenie nad sprawą, ale wciąż nie mógł pozbyć się obrazu Castiela ze snu.
-Tak, trzeba poszukać głębiej
-Tak - Zgodził się Cas i przyjrzał z zainteresowaniem przyjacielowi - Na pewno wszystko w porządku?
-Bez wątpienia - Uśmiechnął się Dean - A jak u ciebie?
-Jeszcze nie umieram - Zażartował Cas, lecz widząc minę Dean'a szybko dodał: - Żartuję. Naprawdę wszystko ok.
-To dobrze - Powiedział Winchester przyglądając się z zainteresowaniem Castielowi - Cas, ja...
Castiel spojrzał swoimi błękitnymi oczami prosto w oczy Dean'a, a ten miał wrażenie jakby przyjaciel czytał mu z głębi duszy.
Przestań o tym myśleć ! - Skarcił sam siebie przyłapując się na wpatrywaniu się w różowawe usta Jimmy'ego Novaka, które teraz były ustami Castiela.
-Muszę się przewietrzyć - Powiedział szybko i ignorując pytający wzrok anioła wybiegł na zewnątrz.
Wykonał kilka głębokich oddechów. Nie rozumiał dlaczego tak bardzo chce poczuć prawdziwą bliskość swojego przyjaciela, przerażało go to, a jednocześnie w dziwny sposób ekscytowało.
-Dean - Usłyszał za sobą głos Charlie - Wszystko dobrze...?
-Tak, tak, pewnie, że tak - Prawdopodobnie za dużo razy potaknął, by Charlie mogła mu uwierzyć, dlatego wpatrywała się w niego ze zmarszczonymi brwiami.
-Wiesz... chyba coś znalazłam.
-W takim razie chodźmy - Powiedział szybko i wyminąwszy ją wszedł z powrotem do bunkra.
![](https://img.wattpad.com/cover/58147099-288-k181039.jpg)
CZYTASZ
Najlepsi Żołnierze
FanfictionPo śmierci młodszego brata, Dean Winchester tylko w jednej osobie może znaleźć oparcie. Jedna osoba, która przypomni mu czym jest szczęście. Jedna osoba, która pokaże mu czym jest miłość.