Mała istotka z błekitnymi włosami pędziła w stronę gildii z książką przeciśniętą do swojej drobnej piersi. Biegła tak szybko, że stara, pomarańczowa opaska lekko zsuneła się z jej głowy, widząc ten obraz Gajeel nie byłby sobą gdyby się nie zaśmiał.
- Gi - hi, gdzie tak lecisz skrzacie? - smirk zrobił jego i tak już przystojną twarz.
- Oh, cześć Gajeel, jak już jesteś to mi pomóż, ta księga jest strasznie ciężka - zamyślona wykrzywiła lekko usta w grymasie.
- Kobieto! Po co ci ona! - pomimo tego, że ledwo odczuwał jej ciężar to sama wielkość go zadziwiła - jak można czytać takie cholerstwo?!
- Po tym jak Natsu i Grey wyruszyli na tą 5-cio letnią misje Lu-chan się załamała, niby wie, że jest ona po prostu zbyt niebiezpieczna ale...
- Myśli, że jest za słaba?
- Dokładnie.
- A o czym jest ta księga? Wygląda na strasznie starą... - dopytywał się czarnowłosy.
- O Magii Gwiezdnych Duchów i owszem, jest stara. Nawet bardzo, szczerze mówiąc na oko liczy około dwustu lat? Jakoś tak - Levy tylko przyspieszyła zostawiając Smoka Żelaza z tyłu.
- No i co ja z nią mam... - wywrócił oczami i z lekkim uśmiechem ruszył za znikającą w drzwiach gildii dziewczyną. W Fairy Tail jak zawsze było głośno lecz bez Maga Ognia i Lodu nie było tak samo. Mimo, że nie trzeba było unikać latających stołów, krzeseł, kufli (niekoniecznie opróżnionych) i talerzy to czegoś brakowało... Nawet Gildarts który o dziwo został na dłużej niż zwykle [co bardzo (bardzo) irytuje Cane przez jego zwroty skierowanie do niej jak: córcia, słoneczko, skarbie, księżniczko] zauważył ich brak. Nikt oprócz Mirajane i Mistrza (no i oczywiście samych zainteresowanych) nie wie na czym polega ta misja, nawet Happy i Lucy! Biedna "opiekuje" się exeedem na prośbę różowowłosego na czas ich nieobecności a Juvia zamartwia się o swojego panicza... Coś okropnego. Przynajmniej dziewczyny zbliżyły się do siebie i Wodna Kobieta nie uznaje już blondwłosą za "rywalke w miłości". Nawet Tytania to odczuła, w sumie ona tym bardziej wpadła w depresje pomimo jej siły przyjaciele jej nie zabrali a Jellal chociaż uciekł z więzienia to jej nie odwiedził. Gdy Levy dopadła blond piękność o czekoladowych oczach siedziała właśnie przy kubku swojego ulubionego napoju i czytała zlecenie, od kiedy nie było Natsu bardzo uważnie wybierała zadania: łatwe i opłacalne, musiało jej starczyć na czynsz i osobiste wydatki jak Happy. Bardzo osobiste, nie powiem. Z zamyślenia wyrwał ją dźwięk wydany przez księgę uderzającą o stół, sam Gajeel udał się w kąt gildi by w spokoju obserwować poruszające się ciałko Levy, ostatnio... Dorosła, zamiast balerinek ubierała koturny zaś sukienke zastąpiła białą spódniczką tuż przed kolano i pomarańczową bluzką wiązaną na szyi z rozkosznie dużym dekoltem (bądź co bądź coś tam miała) i odsłoniętymi plecami, tylko opaska pozostawała bez zmian. Smoczy Zabójca tak się zamyślił, że nie zauważył delikatnego uśmiechu Miry przy barze która zauważała coraz więcej par. Szkoda, że ona sama nie zauważała zwroku pewnego zielonowłosego pana...
- Co się dzieje Levy-chan? - zaniepokojona Luce spojrzała na księge - i co to za ogromne diabelstwo... - pomimo, że lubiła czytać to niepodziela zamiłowania przyjaciółki do tak wielkich ksiąg.
- To księga o twojej magii, strona 453 skarbie - dumnie wyprostowana Levy patrzyła się na Lu z dziwnym błyskiem w oku. Jako, że blondyna bała się takiego wydania jej przyjaciółki szybko otwarła daną strone i kaszląc przez kurz przeczytała:
Jak wiadomo ze wcześniejszych rozdziałów, magowie w/w (wyżej wymienionej) magii Gwiezdnych Duchów przywołują poprzez tzw. otwarcie bramy wybranego Gwiezdnego Ducha, ma on za zadanie wykonanie czynności zleconej przez przywoływacza czyli jego pani/pana, jednak ze starożytnych zwojów wiadomo, że ci magowie swoją gwiezdną energie mogą przeznaczać do czegoś innego, a konkretnie do przywoływania i walczenia Gwiazdami oraz Zbiorami Gwiazd.
- Coś jak magia Jellala... - mrukneła Lucy.
- Yhym, dokładnie - zadowolona z siebie Levy usiadła obok i z ekcytacją patrzyła na Luce - czytaj dalej - pognaliła.
Brzmi podobnie do czaru 'Uranometria' lecz tych zaklęć jest wiele oraz nie zużywają tyle magii. Są trudne do opanowania lecz bardzo korzystne, warto jednak zaznaczyć, że do korzystania z nich ważna jest siła fizyczna oraz zdolność samoobrony. Nauka trwa najkrócej 3 lata, przy dobrym nauczycielu. Dla ciekawego oraz chętnego maga na końcu księgi są zapisane inkatacje oraz czynności potrzebne do wykonania ich.
- Levy... Ty chyba nie myślisz, że chce się tego nauczyć...
- Chcesz chodzić z chłopakami na misje?!
- Chce... - Lu delikatnie spuściła wzrok.
- No to nie jęcz!
- Ale kto miałby mnie uczyć?! - tym zbiła niebieskowłosą z tropu.
- Noooo...
- Ja bym mogła cię uczyć Lucy - odezwał się delikatny głos po czym przed młodymi kobietami zmaterializowała się zielonoka piękność.
- PIERWSZA?!~¤~
743 słowa... Jestem z siebie dumna :D
Witam w pierwszym rozdziale, będę pisać na żywca bez bety (D:) więc... Jak bić to nie w twarz XD zachęcam do komentowania i gwiazdkowania :3
~ Kolorowa Mandarynka/Uzależniona
![](https://img.wattpad.com/cover/58438581-288-k406141.jpg)
CZYTASZ
NaLu |PORZUCONE|
FanfictionPorzucone No po prostu NaLu, bardzo możliwe, że wplącze wiele wątków/nazw/innych cośków z blogów o tej tematyce więc jeśli ktoś wyłapie to będę szczęśliwa :>