Mała istotka potocznie nazywana skrzatem siedziała przy stole w archiwum i wertowała wielką zakurzoną księgę.
- Hej Levy - to był Lily, musiał się czegoś dowiedzieć.
- Tak? Co się stało? - zdziwiona kobieta zdjęła okulary z nosa.
- Bo się tak zastanawiam... Znamy 7(Natsu, Gajeel, Wendy, Sting, Rogue, Laxus i Cobra) Zabójców Smoków plus Acnologia, tak?
- No tak - zgodziła się magini
- Co z resztą? Skoro jest Smoczy Zabójca Ognia, Powietrza itp to raczej na logike wychodzi, że powinni być jeszcze Wody i Ziemi... - zadumał się kotek.
- Niestety Lily, nie wiem. Nigdy w żadnej książce się z tym nie spotkałam. Może nigdy nie istnieli?
- Eh... Może... Popytam się jeszcze w innych bibliotekach magicznych, dziękuję Levy - przytulił się do Magini i odleciał. Od kiedy jest dziewczyną jego najlepszego przyjaciela stali się sobie bardzo bliscy. Ciekawe czy ich dzieci będą ładne...<^>
Ciepła, prawie gorąca woda otaczała skórę magini. Ona sama z dziecięcą radością w oczach obserwowała jak woda paruje z powierzchni jej skóry, blond włosy sięgające już pośladków delikatnie przykleiły się do jej pleców zasłaniając tatuaże (media), postanowiła je za niedługo pokazać Salamandrowi, nie chciała żeby wynikło to w jakiejś dziwnej sytuacji. A jak na razie tylko Cana i Levy wiedzą bo w sumie razem z nią były w studiu. Jeden raz poszła sama gdy robiła sobie tatuaż o wzorze jaki miała Aquarius a tym samym miejscu oraz drugi raz już z dziewczynami. Była ciekawa co powie ukochany... Nagle jej rozmyślania przerwał głos.
- Luce... Jestem zmęczony...! I Happy już wrócił! Głodny jestem! - Heartfilia zaśmiała się cicho i wyszła spod prysznica, ubrała się szybciutko oraz związała włosy najpierw w warkocza a później upieła je w koka tak aby nie przeszkadzały.
- Natsu! - skarciła wychodząc - nie bądź dzieckiem! - pomimo poważnego wyrazu twarzy jej oczy błyszczały wesoło.
- Ale Luuuu! Jestem głodny! - poskarżył się wtulając w jej piersi, ona sama lekko się zarumieniła ale jednocześnie pogłaskała go po włosach, musiało to śmiesznie wyglądać biorąc pod uwagę, że ona była boso więc różnica wzrostu była dość... Spora.
- Z tego co widzę jest posprzątane... Może pójdziemy na jakąś misje? Pieniądze z oddania mojego mieszkania nie wystarczą - brązowooka korzystając, że Mag jest przy stole i można z nim pogadać podczas gdy ona zrobi obiad.
- To dobry pomysł Luce, jak tylko zjemy... Idziemy do gildi! - ogłosił i postanowił jeszcze nie mówić, że mają w Happym w skrytce kilka tysięcy kryształów. A może zapomniał?
CZYTASZ
NaLu |PORZUCONE|
FanficPorzucone No po prostu NaLu, bardzo możliwe, że wplącze wiele wątków/nazw/innych cośków z blogów o tej tematyce więc jeśli ktoś wyłapie to będę szczęśliwa :>