Mineło Pięć długich lat, pięć długich lat spędzonych na treningu, misjach i zajmowaniu się Happy'm. To było pięć lat bez Ciebie.
Lucy Heartfilia obudziła się w swoim mieszkaniu jak na codzień, wstała i ubrała się niezapominając o wyjęciu dla niebieskiego exeeda rybki. Jego ulubionej z resztą. Zmieniła się, w sumie to... Kto się nie zmienił? Każdy tęsknił za Natsu i Greyem, są sercem tej gildi i mało co ma bez nich sens. Włosy Lu urosły, bardzo. Ma je teraz trochę za biodra, są piękne i lśniące. Blondwłosa piękność sprzed pięciu laty jest jeszcze piękniejsza. Jej kości policzkowe się uwydatniły tak samo jak różane usta, jej ciało i sposób ubioru też się zmieniły. Zamiast bluzek z głębokim dekoldem zaczęła ubierać czerwone (i nie tylko) tuniki do kolan bez rękawów z wycięciami od bioder zaczynające się jak golf (no te takie w chińskim stylu no ;- ; jak kimona bez rękawów no ;-; you now what I mean ; -;) oraz zwykłe czarne legginsy 3/4, schudła w tym dobrym sensie. Zamiast oponki miała zarysowaną V co tylko działało na wyobraźnię mężczyzn lecz wciąż zostawiając co nieco na biodrach ładnie je zaokrąglając. Postawa stała się pewniejsza a słowa wyważone, czekoladowe oczy zza kurtyny czarnych rzęs patrzyły z powagą i powabnością. Nowoczesne czasopisma jednogłośnie uznały Lucy Heartfilię za najpiękniejszą Magini Fiore, prześcigneła nawet Mire która swoją drogą spodziewa się dziecka a jej brat Elfman nie może się nacieszyć swoją żoną - Ever, nawet Romeo i Wendy ogłosili się już parą a Gajeel i Levy się nie ukrywają. Tylko Cana i Laxus udają, że się nie widzą. Z takimi myślami i rosnącą ekscytacją Lu ruszyła do swojej ukochanej gildi, długie włosy spieła w wysokiego kucyka by nie przeszkadzały, zostawiła tylko grzywke na czoło delikatnie odgarniętą na bok. Szczęśliwy exeed latał nad jej głową zataczając kręgi i krzycząc raz po raz: "dzisiaj wraca Natsu!" z taką miłością, że zadowoliłby się każdy.
- Spokojnie Happy, spokojnie - zaśmiała się Lucy chwytając exeeda w uścisku, sama czuła szczęście na myśl, że zobaczy się z końcu z przyjaciółmi. Nie widzieli się tak długo... W dodatku sposób w jaki wyjechali, kartka z kilkoma słowami wyjaśnień i śpiącym Happy'm nie ogarniającym rzeczywistości.
- Nee Lu? - zaczął niebieski kotek z lśniącymi oczami
- Tak Happy?
- Jak myślisz, będą już w środku czy trzeba będzie na nich czekać? - exeed wyrwał się i znowu latał nad blondynką. Nagle usłyszeli za sobą bardzo dobrze znany choć lekko zmieniony głos.
- Haha, słyszałeś to? Chyba się stęsknili za nami.
- No nie ma co, Happy lata jak na amfetaminie, haha.
- NATSU! GREY! - Lucy ze łzami w oczach rzuciła się na meżczyzn i obydwu mocno przytuliła. Niewiele się zmienili, ich oczy spoważniały i nabrały pewnej dzikości. Włosy Natsu troszkę ściemniały do czerwieni i urosły na tyle by wiązać je czymś pomiędzy bandażem a białą wstążką w niskiego kucyka. A Grey? A Grey nadal się rozbiera.
- Ey Luce - odezwał się Natsu lekko duszony przez brązowooką.
- Hmmm?
- Ładnie wyglądasz - powiedział lekko zarumieniony, w rzeczywistości gdyby nie było Grey'a i Happy'iego (który swoją drogą wtulił się w Smoczego Zabójce i moczył mu koszulke a nie wyglądało na to jakby miał zamiar go puścić) to by leżał na ziemi i nie byłby w stanie się ruszyć*. Tak piękna była dla niego Lucy Heartfilia.
- No, gołąbki. Ruszajta dupska, zmęczony i głodny jestem - odezwał się Grey poprawiając plecak spadający z ramienia.
- Chłopaki, na czym polegała misja? Nikt nie chciał nam powiedzieć... - odezwała się Lu idąc tyłem do gildi a przodem do magów. Oni tylko spojrzeli po sobie i kiwneli głową.
- Później Ci opowiem - odezwał się czerwonowłosy.
- No... Dobrze - kiwneła lekko głową i się obróciła by widzieć gdzie idzie.<^>
- Ey Luce - pochylony Natsu zaszeptał do ucha blondynki
- Hm? - odmrukneła już lekko podchmielona.
- Bo ta impreza trwa już kilka godzin a ja głodny już jestem i... Bliżej jest do ciebie Lu... - powiedział rozkosznie łaskocząc jej ucho - a z resztą... Happy już śpi i nie chciałbym go obudzić walcząc z drzwiami od naszej chatki no i... Opowiem ci - tutaj nastała pełna napięcia cisza - na czym polegała misja... Hmm? - Smoczy Zabójca uśmiechnął się rozbrajająco do brązowookiej, trzeba przyznać, że Natsu wie jak przekonać kobiete.
- Do dobrze panie-wiecznie-głodny - Lucy również się uśmiechnęła i lekko zarumieniła. Na ten widok Natsu podniósł się i chwycił Lu za rękę ostrożnie wyprowadzając ją z gildi, tylko jedna osoba zauważyła ich wyjście, i wcale jej się to nie podobało.~¤~
* i krzyczałby "NOTICE ME
SENPAI!!!!" Haha <3 (bro's?^^)
I co i co? Wie ktoś kto to ta tajemnicza postać? ^-^ to proste no :D
I mam wrażenie, że jest za mało Greya -,-'
Proszę o komentowanie i gwiazdkowanie :3
~Kolorowa Mandarynka

CZYTASZ
NaLu |PORZUCONE|
FanfictionPorzucone No po prostu NaLu, bardzo możliwe, że wplącze wiele wątków/nazw/innych cośków z blogów o tej tematyce więc jeśli ktoś wyłapie to będę szczęśliwa :>