#Dzień pierwszy
Dostałam klapsa w tyłek od jakiegoś biznesmena-Natsu mu wpierdolił.
Dostał ostrzeżenie od Drake'a.
#Dzień drugi
Arisa-druga kelnerka przez przypadek wylała na mnie drinka-Natsu prawie jej włosy wyrwał.
Drake zesłał go na sprzątanie kilbla. Męskiego. Ew.
#Dzień trzeci
Dowiedzieliśmy się, że Luke jest alkoholikiem a on w napadzie pijaczego szału rzucił się na Drake'a.
Teraz to ja wpierdoliłam Lukowi a później wpierdolił mu Natsu bo... No właśnie kurde nie wiem.
Od jakiegoś czasu czuje się nie swojo w jego towarzystwie, cokolwiek ktokolwiek coś mi zrobił, nawet pośrednio, to jemu odwalało i chciał wszystkich zabić. Zachowuje się jak jakiś zwierzak, niewytresowany w dodatku. A jeszcze bardziej wkurza mnie tym, że za każdym razem gdy poruszam temat łusek on tylko wzrusza ramionami... martwię się... nie było go tak długo i boję się, że straciliśmy kontakt. Owszem nasze rozmowy do rana nadal się odbywają a z każdą chwilą kocham go jeszcze bardziej ale ta cała sprawa mnie niepokoi...
Czasami gdy obudze go z letargu widzę szalony błysk w jego oczach... jakby tkwiło tam coś co chce się wydostać. Lecz co to może być?
Napisałam do Levy-chan w tej sprawie, mam nadzieje, że szybko mi odpisze.
-Lucy-chan? - usłyszałam głos Drake'a - widziałaś gdzieś Natsu? - właściciel przerwał moje przemyślenia, dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, że od jakiegoś czasu wpatruje się we własne odbicie lustrzane zamiast przygotowywać się do występu.
- Niestety nie. Nic też nie wspominał, żeby miał wychodzić. - wzięłam puder do ręki - Stało się coś?
- Nie, jeszcze nie. Ale nigdzie nie mogę do znaleźć a potrzebuje go do kilku rzeczy.
- Lucy-san. Występ za 5min. - usłyszałam głos prowadzącego
- Leć. - powiedział właściciel.Show time is about to start~
Raz, dwa, trzy, cztery. Oddech. Pięć, sześć, siedem, osiem. Obrót. Kropla potu na plecach. Nie widzę mojej widowni, lecz oni widzą całą mnie. A cała ja w świetle reflektorów emanuje swoją magią. Rozpuszczone włosy kaskadą złota otaczają moje ciało wbite w kusy strój.
Jeszcze raz. Raz, dwa, trzy, cztery. Wbrew pozorom praca w klubie na scenie nie wymaga tylko wyglądu, pod wpływem ruchu moje mięśnie są wyraźnie widoczne. Nie zapomnij o oddechu. Pięć, sześć, siedem, osiem. Oddech. Czy to były włosy Natsu? Nie, to Tylko kapelusz Jim'a. Mój ukochany? Gdzie jesteś?Natsu POV.
Słyszę Cię. Wołasz mnie. Wirujesz tam na scenie wśród brudnych spojrzeń lecz nie mogę Cię ochronić. Czuje że ON zbliża się, czuje jego zapach. Zaczekaj na mnie kochana
CZYTASZ
NaLu |PORZUCONE|
FanfictionPorzucone No po prostu NaLu, bardzo możliwe, że wplącze wiele wątków/nazw/innych cośków z blogów o tej tematyce więc jeśli ktoś wyłapie to będę szczęśliwa :>