*Rozdział "7.1" jest przed wiadomością odemnie ("od Mandaryny")*
Łzy lały się strumieniami po delikatnych policzkach Heartfili mocząc kamizelke młodego mężczyzny, nagle zorientowali się, że przecież nie są sami.
- To takie męskie! - wykrzyczał Elfman podrzucając 'królową' wróżek do góry.
- Natsu... - Lucy spojrzała znacząco na zielonookiego lecz jej dalszą wypowiedź zagłuszył krzyk mistrza:
- IMPREZKA!
W tym czasie gdy wszyscy inni świętowali zeswatanie się kolejnej pary, sami zainteresowani byli już daleko za gildią mając wciąż w uszach ciepły głos blondynki
"Ja ciebie też baka"<^>
Już w chatce zabrali się za porządki, Magini zaklepała kuchnię a na łazienkę wysłała szturm w postaci Zabójcy i kota.
- Jak oni mogli w tym żyć? Ewww... - mruczała pod nosem myjąc naczynia piętrzące się wszędzie.
-Ey Luce! Właśnie okazało się, że mamy zepsutą umywalke! - dobiegł do niej głos mężczyzny.
- No świetnie, co jeszcze, co jeszcze - mamrotała wycierając ręce z piany, postanowiła tam pójść i wycenić ile klejnotów trzeba będzie przeznaczyć na zakupy. Już za drzwiami spotkała się z lekkim szokiem, cała podłoga była zalana.
- Natsu! - zapiszczała. Czerwonowłosy pojawił się w momencie, nie miał koszulki a szalik miał odłożony najpewniej w jakiejś bezpieczne miejsce. W momencie w Hearfilia stała się czerwona, co prawda już widziała go po misji bez koszulki ale on zdyszany... I kropelki wody i zapewne potu na jego opalonej... Umięśnionej klacie... To za dużo dla zwykłej Magini.
(Ten dźwięk z haremów "kyaaaa~" XD dop. Aut)
- Luce? Coś się stało? - zaniepokojony Natsu podszedł do ukochanej - zawiesiłaś się... Halo...? - zamachał jej ręką przed oczami lecz nawet to nie działało, postanowił więc przejść do ciężkiej artylerii i... Pocałował ją, delikatnie muskał swoimi ustami jej lekko spierzchnięte usta dopóki blondynka nie zaczęła oddawać pocałunków, wtedy próbował się odsunąć lecz Magini nie pozwoliła mu na to i dopiero po chwili oderwali się od siebie.
- Jak się już od siebie odessaliście, to może mi pomożecie?! - wściekły i mokry Happy zatykał łapką tryskającą wode z dziury gdzie kiedyś była szyjka od kranu.
Czerwony Mag tylko kiwnął głową i zabrał się do roboty, przy pomocy blondynki szybko się uwineli a później posprzątali. Okazało się, że do łazienki potrzeba tylko trochę glazury a tak to wyposażenie pokoju Akiego i łóżko dla nich, wcześniej przecież Natsu spał na hamaku.
- Ale jestem głodny! - odezwał się Natsu
- Aye - potwierdził kotek i już Luce wiedziała, że to na nią spadnie obowiązek zrobienia czegoś do jedzenia.
- Dobra, słuchajcie: jest 15. Natsu-daj mi jakąś swoją koszulke na przebranie a ty Happy-leć do sklepu po 4 rybki, tylko szybko - uśmiechnęła się i tanecznym krokiem ruszyła do łazienki jednocześnie porywając z rąk zdziwionego chłopaka jego czarny t-shirt.
- A co ja mam robić?! - krzyknął oburzony, blondynka się cofneła i wyszeptała do ucha delikatnie, zupełnie przez przypadkiem muskając płatek. - Ty... Natsu... Będziesz dalej sprzątał - cicho zaśmiała się na jego mine i szybko uciekła za drzwi łazienki.~¤~
No nie wymęcze :c
Przepraszam, że tak krótko i nudno i nic się nie dzieje ale ostatnio muszę się ogarnąć i nie mam weny D:
Nie bijcie po twarzy...
Zachęcam do gwiazdkowania i komentowania ^^
~Mandarynka
CZYTASZ
NaLu |PORZUCONE|
FanfictionPorzucone No po prostu NaLu, bardzo możliwe, że wplącze wiele wątków/nazw/innych cośków z blogów o tej tematyce więc jeśli ktoś wyłapie to będę szczęśliwa :>