5.

860 67 4
                                    

- Cześć Natsu.
- Oh, cześć Lissana - białowłosa wyglądała conajmniej dziwnie, wyzywające ciuchy okropnie kontrastowały z jej dziecinną twarzą. Jedyne co się u niej zmieniło to długość włosów i jakoś tak gorzej się jej z oczu patrzy... Już nie jest jego małą przyjaciółką z dzieciństwa.
- Mam pytanko... - Zaczęła
- Czy miałbyś ochotę przejść się ze mną do fryzjera? Chciałabym przyciąć włosy a Tobie też by się przydało...
- Nie, dziękuję Li - Natsu lekko się uśmiechnął - jestem jeszcze trochę zmęczony a z resztą już mi Luce obiecała je przyciąć - powiedział bawiąc się kucykiem, Lissana się skrzywiła na co Natsu strasznie się zdziwił.
- O co chodzi?
- O nic. Tylko ty i Lucy spędzacie ze sobą bardzo dużo czasu a dla mnie-swojej przyjaciółki już go nie masz...
- Eh, no bo wiesz Lissana - zaczął jakby tłumaczył coś małemu dziecku - Z Lucy jesteśmy w jedej drużynie no i... Luce też jest moją przyjaciółką... To ona opiekowała się Happy'm kiedy mnie i Grey'a nie było.
- No i?! Ale to ja byłam i podkreślam, jestem twoją pierwszą przyjaciółką! A ta blond lafirynda nie ma prawa się wcinać! - krzyknęła wyrzucając ręce w górę, w tym momencie do gildi weszła wspomniana blondynka i stała w progu przysłu(ptaszek)ąc się wymianie zdań.
- O nie! Co to, to nie! Wiesz doskonale, że moich przyjaciół się nie obraża! Lissano Strauss. Wyjdź. I zastanów się nad tym co myślisz i mówisz*. - Natsu niby duży dzieciak a wiedział jak zareagować na takie zachowanie... Zachwycające.
Gdy białowłosa wychodziła ujrzała Lucy z Plue, podeszła do niej i wyszeptała przez zaciśnięte zęby:
- To wszystko twoja wina.
Zdziwiona Lu nie wiedziała co powiedzieć i dopiero gdy Lissana szturchnęła ją tak że wpadł jej z rąk Plue ocknęła się i pozbierała ducha z podłogi, o co mogło chodzić? Postanowiła się zapytać.
- O co poszło? - blondynka podeszła i dosiadła się do stołu.
- Eh... Lissana ma jakieś wąty, chyba się jej wydaje, że jak by to ona ujęła "chcesz jej mnie odebrać", ona się robi z dnia na dzień coraz bardziej dziecinna... Nawet ja to widzę i w dodatku denerwuje mnie to - westchnął.
- Chyba nic na to nie poradzimy...
- Chyba nic, co robimy? Jest upał, może nad morze żebym może kolejnego basenu nie zepsuł - zaśmialiśmy się cicho.
- No okey, to może ja pójdę zrobić żarcie i się przygotować a wy polecicie do siebie się ogarnąć, dobra? - zapytała blondynka z uśmiechem od którego miękną kolana.
- Hmmm... Jest już 16... A może pójdziemy do ciebie i zrobimy razem żarcie a później się rozdzielimy i spotkamy nad morzem - zaproponował Natsu z bardzo podobnym uśmiechem przedrzeźniając "morze" i "może".
- So?! Let's go! - krzyknęła Lucy i pobiegła przed czerwonowłosym, on się tylko zaśmiał i ruszył za nią z Happy'm w ramionach.

<^>

Już nad morzem mieli drobny problem ze znalezieniem miejsca, była tutaj chyba cała gildia. Wendy i Romeo chlapali się z małą(już nie taką małą) Azuką podczas gdy jej rodzice mieli chwilę czasu dla siebie, Grey z Juvią czytającą książkę leżeli w cieniu i co chwila popijali jakąś wodę, Cana siedziała na brzegu z Erzą i chlała. Jak zawsze z resztą ale to już szczegół. Gromowładni plus Elfman i ciężarna Mira siedzieli na kocach i po prostu rozmawiali. Tuż pod lasem, w cieniu leżeli Gajeel i Levy opierając się o drzewa, najwyraźniej niebieskowłosa coś mu opowiadała bo Żelazny z zaciętą i skupioną miną słuchał jej. Reszta tak samo albo odpoczywała albo rozmawiała. Po prostu miły dzień na plaży. Szeroko uśmiechnięty Natsu ruszył w kierunku Grey'a i Juvi, rozłożył koce i walnął się najwyraźniej z zamiarem spać.
- No chyba Cię coś powaliło Natsu - zaśmiała się cicho, Grey wiedząc co ma na myśli podał mi pustą butelke po wodzie i również uśmiechnął się diabelsko, brązowooka tylko nabrała trochę wody z zimnego morza i chlustneła na twarz i klatke czerwonowłosego.
- LUCY!! CHODŹ TU MAŁPO JEDNA JAK JA CIĘ TYLKO DORWE TO ZAPŁACISZ ZA TO! - Lu miała niezły ubaw uciekając przed Natsu, dla osoby nie znającej ich wyglądało to jak sarenka uciekająca przed smokiem którego kusi. Co się do niej zbliży i prawie ją złapie, ta nagle odskakuje i śmieje się dźwięcznie. Lecz nagle przestało być śmiesznie, Natsu złapał w końcu Luce i niósł ją przewieszoną przez ramię w stronę morza. Teraz blondynka się przeraziła.
- Natsu... Skarbie, chyba tego nie zarobisz prawda?! To był tylko żart! Wiesz przecież! NATSU! - czerwonowłosy się tylko zaśmiał i powoli zaczął wchodzić do wody, nawet nie odczuł zimna. I tak szczerze to nie "obraził" się na Lucy no go ochlapała wodą. On ją zaczął gonić dla zabawy, bo lubi. Jednak w swojej zemście nie uwzględnił, że brązowookiej może być zimno w pierwszym zetknięciu z wodą.
- Natsu! - krzyknęła ze łzami w oczach, on widząc to szybko uniósł ją ponad poziom wody tak aby była w niego wtulona i padało na nią słońce. Jeszcze przez chwilę trzęsła się ale później było ok.
- Nie będziesz mnie już ochlapywać wodą...? - zapytał się cicho do jej ucha
- Nie będę... Tylko odstaw mnie na plaże i chodźmy do domu... Ciemno się robi... - odpowiedziała przytłumionym głosem z głową w zagłębieniu jego szyi.
- Oczywiście - musiało to wyglądać baaaaardzo romantycznie, umięśniony, przystojny chłopak niósł piękną, zgrabną blondynke na rękach aby nie zamoczyła się w wodzie. Gdy tylko pozbierali rzeczy ruszyli w stronę domu, tym razem czerwonowłosego gdyż Luce miała mu włosy przyciąć. Jeszcze nie wiedzieli co ich czeka...

~¤~

* miał drzeć morde w czymś w styly "WAAAALKA!!!" Ale zrezygnowałam :3
Siemaneczko ziomeczki :D
Co tam? ^^ bo u mnie wszystko ok (jeszcze) oprócz tego, że...
.
.
.
.
.
.
ZAPOMINAM O HAPPY'M! D:
Zachęcam do komentowania i gwiazdkowania jak zawsze :3
Pozdrawiam,
~ Kolorowa Mandarynka

NaLu |PORZUCONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz