-No dobrze słonko- no do purwy nędzy- możesz już iść.
Poszłam w stronę drzwi. Tylko na chwilę obejrzałam się za siebie.
Kobieta zakrywała dziewczynę prześcieradłem.
To jest kurna podejrzane...
Wyszłam z pokoju.
Ale zaraz... gdzie teraz?
-Luna.
Od wróciłam się. No tak Szczurzo mordy.
-Już po badaniach?
-Tak.
-Mogę jeszcze z Tobą porozmawiać?
***
Zgodziłam się. Może jak bardziej poznam tych ludzi dowiem się o co tu chodzi.
Ale zaraz, zaraz...Luna nie wpadajmy w histerię z bele powodów.
Weszlam do pokoju w którym były kamery.
I nagle mignoł mi przed oczyami obraz mnie i Newta. Ten w którym go zabrali...
-Usiądź.
Wskazał mi na krzesło po drugiej stronie biurka.
Usiadłam.
-Wiedz Luna. Chciałem Cię zapytać. Co pamiętasz z DRESZCZU? Co ta nazwa Ci mówi.
Zrobiłam ryj przerażenia. No purwa mać! Z kąd to pytanie?!
-Nie bój się. Ta rozmowa pozostanie między nami. Prawda?
Zniechęciłam się... ale... no nic nie mam do ukrycia. Zrobiłam dobrze.
-Pamiętam... dlaczego trafiłam do labiryntu. Pamiętam jak się buntowałam, i to jak oglądałam ich przez ten cały czas. - Szczurowaty się uśmiechnął. Ja nie widzę w tym nic fajnego.
-Wiesz, za co Cie wysłali?
-Wiem.
-A teraz? Z tej perspektywy czasu... Czy żałujesz tego?
Spojrzałam na niego. Myślałam, że oni są przeciw DRESZCZOWI. A nie kurna... nie... nie żałuję tego. I jak to powiem to nic złego się nie stanie.
-Nie. Nie żałuję. Jakbym mogła, zrobiłabym to jeszcze raz. I powtarzałabym to dopuki by mi się nie udało. Tamtego dnia... udało by się gdybym nie zaufała Jessice. To moja wina... i nie wybaczę sobie tego błędu.
-Mogłabyś... przejść przez to wszystko jeszcze raz by tamtego dnia uciec?- a trn co taki zdumiony?
-Tak. Mogłabym.- odezwała się na pewniaka. Jezu Luna skąd da pewność siebie?
Znów się wyszczerzył. Ale... chytrze.
Z tego Szczura to niezła małpa.
Ale go nie lubię!
-Dobrze. Idź już. Ty i twoi przyjaciele mogą dołączyć do reszyt.
Miałam wyjść...ale...
-Zaraz jakiej reszty?
***
-Luna!
No tak ja ledwo przyszłam a Newt już świruje pawiana.
Podbiegłam do niego i mocno przytuliłam.-Wszystko ogey? Nic Ci nie jest? Czy...
-Newt! Nie świtu wszystko ogay. Gdzie reszta?
-Tam są.
CZYTASZ
√Search Destination/One Girl In The Test Of Fire
FanficLuna i nieliczna grupa chłopaków wydostła się z labiryntu. Jednak to będzie jeszcze gorsze od labiryntu. Myśleli, że się w bezpiecznym miejscu. Ale jednak DRESZCZ nie daje za wygraną. Dalej bawi się wspomnieniami Luny. A teraz gra jej...